Jedna czwarta infekcji koronawirusem może przebiegać bezobjawowo
Co czwarta infekcja koronawirusem może przebiegać bezobjawowo. Tak twierdzi dyrektor amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób Zakaźnych i Prewencji. Duża liczba bezobjawowych przypadków może znacznie utrudnić walkę z epidemią i wymagać zmiany strategii.
2020-04-01, 06:58
Posłuchaj
Powiązany Artykuł
Koronawirus w USA. W Las Vegas bezdomni muszą spać na betonowym parkingu
W wywiadzie dla amerykańskiego radia publicznego NPR doktor Robert Rodfield mówił o dwóch "niezauważalnych" sposobach, w jaki rozprzestrzenia się koronawirus. Po pierwsze, osoby zakażone mogą zarażać innych, zanim pojawią się u nich objawy. Druga grupa nosicieli, którzy rozsiewają patogen to osoby, u których nie występują żadne objawy.
"Nawet do 40 procent zarażeń"
Naukowcy z Hongkongu oszacowali, że w Chinach 20-40% wszystkich zarażeń miało miejsce w okresach bezobjawowych. Duży odsetek „niewidocznych” transmisji koronawirusa może być powodem, dla którego zatrzymanie epidemii jest tak trudne.
REKLAMA
Fakt ten sprawia, że coraz większa grupa amerykańskich epidemiologów i ekspertów od chorób zakaźnych sugeruje konieczność noszenia maseczek i innych osłon twarzy. Chodzi o to by osoby, które nie wiedzą, że są nosicielami koronawirusa, nie zarażały nim pozostałych.
Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób Zakaźnych i Prewencji rozważa zmianę dotychczasowych rekomendacji i zalecenie Amerykanom noszenia osłon ust w miejscach publicznych, nawet jeśli są to maseczki domowej produkcji.
IAR/agkm
REKLAMA