Minister obrony stawi sie na wezwanie prokuratora
Rzecznik MON zapewnił, że minister Bogdan Klich stawi się na wezwanie prokuratury w każdej sprawie związanej z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy w Smoleńsku.
2010-07-26, 15:29
Pełnomocnik sześciu rodzin ofiar smoleńskiej katastrofy Rafał Rogalski złożył w poniedziałek w prokuraturze wojskowej wniosek o przesłuchanie szefa MON w sprawie funkcjonowania 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego z Warszawy.
Dlaczego nie wstrzymał lotów?
Zdaniem mecenasa Rogalskiego, minister obrony jeszcze przed katastrofą powinien był zawiesić działalność 36. specpułku, który odpowiada za przewożenie VIP-ów. Mecenas Rogalski powołuje się na decyzję numer 40, którą Klich sporządził na początku lutego tego roku.
Jak podkreśla prawnik, w decyzji tej - w paragrafie pierwszym - wyraźnie napisano, że "36 specpułk i jego flota nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa realizacji zadań polegających na przewożeniu ważnych osób".
Pełnomocnik rodzin ofiar powiedział IAR, że śledczy powinni zapytać szefa MON, jaką wiedzą o stanie taboru 36. specpułku dysponował w lutym, czy posiada dokumentację to potwierdzającą oraz dlaczego nie wstrzymał wykonywania lotów w pułku, skoro już w lutym mówił o "fatalnym" stanie samolotów.
REKLAMA
MON odpowiada
Rzecznik MON Janusz Sejmej uważa, że decyzja, na którą powołuje się we wniosku o przesłuchanie ministra Bogdana Klicha mec. Rafał Rogalski, została przez prawnika niewłaściwie zinterpretowana.
"Decyzja nr 40 z lutego 2010 r. dotyczyła zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Specpułk dysponował wówczas tylko jednym Tu-154 i kilkoma Jak-40. Chodziło o to, by ze względu na bezpieczeństwo realizacji zadań przez cztery kancelarie (Sejmu, Senatu, Premiera i Prezydenta) mieć jeszcze więcej samolotów - konkretnie dwa samoloty embraer od narodowego przewoźnika" - twierdzi Sejmej.
"Wydaje się, że interpretacja decyzji jest absolutnie nieuprawniona i niesłuszna. Nasuwa się podejrzenie, że za wnioskiem idą tylko i wyłącznie intencje polityczne, a nie precyzyjne wyjaśnienie przyczyn katastrofy, co podkreślę w dwójnasób" - utrzymuje rzcznik MON.
mch
REKLAMA
REKLAMA