CPK to nie tylko lotnisko. Konrad Majszyk: dzięki tej inwestycji do wielu miast wróci kolej
To zupełnie nowa szansa, nowe otwarcie Polski w Unii Europejskiej i światowej gospodarce - tak o Centralnym Porcie Komunikacyjnym mówił ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda. CPK to nie tylko lotnisko, ale też inwestycja w sieć kolejową i drogową. Rzecznik spółki budującej Port Konrad Majszyk w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl podkreśla, że wkrótce czas podróży pociągiem po kraju znacznie się skróci, a kolej wróci do wielu miast i regionów wykluczonych komunikacyjnie.
2020-06-16, 10:28
Prace nad inwestycją trwają od dłuższego czasu - specustawę w tej sprawie prezydent podpisał dwa lata temu. Wiemy już, że przyszły port lotniczy powstanie na terenie trzech gmin – Teresin, Baranów i Wiskitki, kilkadziesiąt kilometrów na południowy zachód od Warszawy. CPK będzie się składać z trzech części – lotniska właściwego, komponentu drogowego oraz kolejowego.
CPK, a właściwie Port Lotniczy Solidarność ma być największym tego typu obiektem w naszej części Europy i docelowo ma stać się regionalnym hubem komunikacyjnym, zastępując stołeczne Lotnisko Chopina.
Powiązany Artykuł
CPK coraz bliżej. Ekspert: na początku Polacy dostrzegą przede wszystkim komponent kolejowy
Dotychczas przygotowywano inwestycję pod względem formalnym, odbywały się m.in. konsultacje społeczne, przygotowane zostały też pierwsze wizualizacje nowego portu. W tym roku może ruszyć wykup gruntów, a prace budowlane, według deklaracji władz, rozpoczną się za trzy lata. Pierwsze samoloty mają odlecieć z lotniska pod koniec 2027 roku.
Na razie dużo słyszymy o liczbach i planach dotyczących CPK, ale na ich przełożenie się na rzeczywistość trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Bazując na tym, co już wiemy - w jaki sposób na budowie nowego portu skorzysta przeciętny Polak od czasu do czasu korzystający ze zbiorowego transportu? Możemy się domyślać, że znacząco poprawi się komfort podróży, ale co jeszcze?
Konrad Majszyk, rzecznik spółki CPK: atrakcyjność Centralnego Portu Komunikacyjnego polega na tym, że korzyści z tej inwestycji będą odczuwalne dla większości mieszkańców niezależnie od tego, czy często latają dziś samolotami, czy nie. CPK to bowiem nie tylko nowe lotnisko przesiadkowe, to nie tylko główny port lotniczy dla Europy Środkowo-Wschodniej, ale także ponad 400 km nowych dróg szybkiego ruchu i prawie 1800 kilometrów nowych linii kolejowych. Za projektowanie i budowę tych ostatnich odpowiada spółka CPK, ale należy doliczyć też do nich kilka tysięcy kilometrów linii istniejących, które będą modernizowane przez PKP Polskie Linie Kolejowe. Te dwa rodzaje linii składają się na kolejowe "szprychy", które umożliwią dojazd do CPK i Warszawy w czasie do 2,5 godz., biegnąc przy tym przez wszystkie województwa, w tym przez obszary wykluczone dziś transportowo.
>>>
Korzyści dla podróżnych są niezaprzeczalne, a najbardziej do wyobraźni przemawiają czasy przejazdu, które osiągnie kolej za sprawą inwestycji CPK. Dzięki nowej linii dużych prędkości z Warszawy do CPK pasażerowie będą mogli dojechać w kwadrans, a do Łodzi - w 45 minut. To jest bardzo dobra wiadomość, to jest też radykalne skrócenie czasu podróży w porównaniu z tym, co kolej ma do zaoferowania pasażerom obecnie. Po wydłużeniu tej samej, bardzo potrzebnej linii na Dolny Śląsk, czas przejazdu z Wrocławia do Warszawy skróci się do dwóch godzin. Aż trudno w to uwierzyć, ale między Wrocławiem i Warszawą, które znajdowały się niegdyś na terenie różnych zaborów, nie ma do dzisiaj szybkiej, bezpośredniej linii kolejowej łączącej oba miasta w najkrótszy możliwy sposób. Zamiast tego musimy jeździć naokoło, tracąc czas, a podróż trwa prawie dwa razy dłużej. Podobnie jest z Podkarpaciem. Dzisiaj pasażerom może trudno jest to sobie nawet wyobrazić, ale dzięki inwestycjom kolejowym CPK z Rzeszowa dojedziemy do Warszawy w 2 godz. 15 minut. Między Krakowem i Katowicami zakładamy skrócenie czasu przejazdu do zaledwie 35 minut. Inne przykłady można wymieniać dla odcinków rozsianych po różnych miejscach Polski.
Czy taką inwestycję jak CPK da się przeliczyć na plusy dla gospodarki, np. na liczbę miejsc pracy?
REKLAMA
Szacujemy, że dzięki naszej inwestycji powstanie ok. 150 tysięcy nowych miejsc pracy - zarówno przy obsłudze lotniska i węzła kolejowego, jak i w branżach powiązanych, np. turystyce, logistyce, hotelarstwie, budownictwie, deweloperce itd. To nie są dane wyssane z palca, wręcz przeciwnie: opieramy się np. na szacunkach i statystykach z innych lotnisk w Europie. Dla przykładu: wraz z uruchomieniem lotniska Barajas w Madrycie przybyło bezpośrednio i pośrednio prawie 300 tys. miejsc pracy, a Port Lotniczy de Gaulle'a w Paryżu na tej samej zasadzie dał pracę ponad 200 tys. Francuzów.
Zresztą już sama budowa CPK będzie potężnym impulsem dla rynku pracy. Dla przykładu: budowa nowego portu lotniczego w Stambule, który został otwarty w ub. roku, była źródłem 35 tys. miejsc pracy, do czego doliczyć należy kolejne dziesiątki tysięcy w branżach powiązanych z inwestycją. Podczas realizacji nowego terminalu na lotnisku Changi w Singapurze w szczytowym momencie zatrudnionych ma być ok. 20 tys. osób.
Powiązany Artykuł
Prezydent: CPK będzie ogromnym impulsem rozwojowym dla polskiej gospodarki
Mówi Pan o inwestycjach kolejowych, ale myślę, że wszystkim nam CPK kojarzy się przede wszystkim z lotniskiem. Można zakładać, że potrzeba będzie kilku lat na to, by port nabrał rozpędu i stał się prawdziwym hubem komunikacyjnym.
Lotnisko musi być planowane perspektywicznie i z zapasem, dlatego będzie powstawać etapami, tak jak wszystkie lotniska przesiadkowe świata. W pierwszym etapie zakładamy, że przepustowość portu wyniesie do 45 milionów pasażerów rocznie. Oczywiście ten wynik nie zostanie osiągnięty po pierwszym roku – to świadczyłoby o niedoszacowaniu parametrów i błędnym planowaniu. Załóżmy teoretycznie, że dojdziemy do tego poziomu w ciągu kilkunastu lat od otwarcia. Jeśli wtedy każe się, że konieczna będzie rozbudowa lotniska, będą na to i miejsce, i możliwości.
CPK to tzw. inwestycja greenfield, co oznacza, że jest planowana, projektowana i budowana od podstaw: w terenie mało zabudowanym i praktycznie bez ograniczeń ze strony istniejącej infrastruktury. Jako inwestor zabezpieczymy też teren pod ewentualne kolejne etapy inwestycji, które będą realizowane, jeśli pojawi się w przyszłości taka potrzeba rynkowa. Takie podejście do inwestycji pozwoli nam wyeliminować błędy, które zostały popełnione podczas planowania Lotniska Chopina.
CPK ma być "lotniskiem przyszłości". Na razie znamy wizualizacje, przygotowane przez renomowane pracownie architektoniczne. Dużo w nich futurystycznych koncepcji, ale też pomysłów na sprawne funkcjonowanie portu. Jak będzie wyglądało przyszłe lotnisko, na co mogą liczyć pasażerowie?
W ubiegłym roku pokazaliśmy wstępne koncepcje architektoniczne, które zostały stworzone specjalnie na potrzeby CPK przez światowe biura projektowe, wywodzące się z Wielkiej Brytanii. W naszych warsztatach wzięły udział duże światowe firmy jak Zaha Hadid Architects, Foster+Partners, Chapman Taylor, czy Woods Bagot. Architekci zaproponować swoje wizje nowego hubu w naszej części Europy. Ze strony spółki CPK nie wymagało to zaangażowania finansowego, nie jesteśmy też zobowiązani, żeby te koncepcje wykorzystywać, chociaż oczywiście mogą być i są one dla nas źródłem inspiracji. Nie mogę powiedzieć, które z tych pomysłów nam się najbardziej podobają, ponieważ jesteśmy jeszcze przed etapem zlecenia projektu.
Co jest jednak istotne, w pierwszej kolejności koncentrujemy się na tym, żeby nowe lotnisko spełniało wszystkie parametry ruchowe, było rentowne, wygodne dla pasażerów, efektywne dla przewoźników i pozbawione wszystkich wad, które posiada Lotnisko Chopina. Zakładamy, że w pierwszym etapie powstaną dwie równoległe drogi startowe o długości ok. 4 kilometrów, gotowe do przyjmowania samolotów także tzw. kodu F, czyli dużych maszyn szerokokadłubowych. Zakładana przepustowość tej infrastruktury to 90 operacji lotniczych (startów i lądowań) w ciągu godziny, a więc dwa razy więcej niż obecnie na Lotnisku Chopina.
REKLAMA
Absolutnym priorytetem jest, żeby lotnisko było dobrze zintegrowane z szybką koleją i systemem dróg. To właśnie dlatego Port Lotniczy Solidarność powstanie w miejscu przecięcia się dwóch ruchliwych linii kolejowych dużych prędkości: Warszawa-CPK-Łódź-Wrocław i tzw. CMK Północ, czyli wydłużenia Centralnej Magistrali Kolejowej w stronę CPK, Płocka, Grudziądza i Trójmiasta. Lotnisko będzie dotykało swoją południową granicą autostrady A2 łączącej dziś Warszawę z Łodzią i Poznaniem, a znajdzie się też stosunkowo blisko autostrady A1 biegnącej z Trójmiasta w stronę Śląska. To oznacza, że CPK będzie najlepiej skomunikowanym miejscem w Polsce.
Reasumując, najważniejsze są obecnie kwestie operacyjne i komunikacyjne, a o tym, jaki będzie kształt terminalu i czy będą tam "fajerwerki" architektoniczne, będziemy rozmawiać na samym końcu. To są kwestie istotne, ale nie priorytetowe.
Gdzie upatrywać szansy na sukces CPK na światowym rynku?
Jeśli popatrzymy na duże huby lotnicze, jak Frankfurt, Londyn Heathrow, Amsterdam Schiphol, Lotnisko de Gaulle’a w Paryżu itd., to mają one ugruntowaną pozycję rynkową, ale nie są pozbawione ograniczeń. Zanim zaczęła się pandemia, widać już było, że padają one ofiarą własnego sukcesu, tzn. w związku z rosnącym ruchem nie mają już miejsca, żeby się dalej rozrastać i żeby obsłużyć istniejący popyt. Przykładem jest Lotnisko Heathrow, na którym od lat planowana jest budowa trzeciej drogi startowej, ale jest to inwestycja niezwykle trudna do realizacji z powodu gęstej zabudowy, protestów społecznych i konieczności gigantycznej ingerencji w otoczenie. Z wieloma hubami w Europie Zachodniej jest podobnie. A pasażerowie mają już dość biegania po źle zaprojektowanych przed laty terminalach, utrudnionych przesiadek, lawinowych opóźnień, zagubionych walizek itd.
Właśnie tutaj mamy naszą szansę z projektem CPK. Polska jest największą gospodarką tej części Europy. Jeśli weźmiemy pod uwagę tranzytowe położenie geograficzne naszego kraju, które jest wręcz genialne z punktu widzenia ruchu lotniczego i kolejowego, a także liczbę ludności, PKB na głowę mieszkańca i perspektywy dla polskiej gospodarki, to mamy bardzo poważne przesłanki, żeby projekt CPK odniósł sukces. Trzeba tylko wreszcie przestać mówić, że to się nie uda, że są już huby w innych częściach Europy, że są inni przewoźnicy niż polski LOT, że w czasie COVID-u należy wstrzymać inwestycje, że warto zbadać – już po raz setny – inne lokalizacje dla CPK, że może warto rozważyć po raz enty absurdalną koncepcję duoportu. Naprawdę już czas, żeby zrealizować tę potrzebną Polsce i opłacalną inwestycję, która powinna być już w budowie od wielu lat.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, Michał Dydliński
REKLAMA