Część wojsk z Niemiec może trafić do Polski. Ekspert PISM: Trump zapewne ujawnił część planu, który wkrótce poznamy
- Pentagon prowadzi przegląd wojsk USA za granicą – i być może prezydent USA ma już pewne wyniki tych prac i być może zdecydował o wyprzedzeniu pewnego procesu, podjęciu decyzji wcześniej – zauważył ekspert PISM Marcin Terlikowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. Zaznaczył, że prezydent USA mógł na razie podjąć tylko kierunkową decyzję w kwestii przeniesienia części wojsk z Niemiec do Polski, gdyż dokładne ustalenia ws. relokacji muszą być planowane pod kątem utrzymania zdolności operacyjnych USA w Europie.
2020-06-26, 17:22
- Zapewne pewien proces się toczy, pewne plany zostały przygotowane, a prezydent USA Donald Trump zdecydował, że część z nich ujawni i przyspieszy cały proces, zapowiadając, że część oddziałów zostanie wycofana z Niemiec - mówi ekspert PISM Marcin Terlikowski
- Prezydent USA mógł na razie podjąć tylko kierunkową decyzję w kwestii przeniesienia części wojsk z Niemiec do Polski, gdyż dokładne ustalenia ws. relokacji muszą być planowane pod kątem utrzymania zdolności operacyjnych USA w Europie
- Potrzeba czasu na odpowiednie przygotowanie sposobu realizacji decyzji Trumpa. Widać jednak, że raczej prędzej niż później usłyszymy o tych szczegółach i dodatkowe jednostki USA będą pojawiały się w Polsce już wkrótce
- Pentagon jesienią ma ujawnić wyniki przeglądu wojsk – zakłada on, że być może należy przemyśleć skalę i formę obecności USA za granicą pod kątem nowej strategii obronnej USA, a także w poszukiwaniu oszczędności. Amerykanie będą potrzebowali oszczędności budżetowych ze względu na kryzys gospodarczy, który rozwija się jako konsekwencja pandemii – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Marcin Terlikowski (PISM).
- Jesienią moglibyśmy się spodziewać pewnych wniosków dotyczących tego, ilu żołnierzy amerykańskich i jakich jednostek powinno być w Europie – zaznacza ekspert.
Decyzja prezydenta Donalda Trumpa, według analizy eksperta, przyszła niejako wcześniej. - Prezydent nie po raz pierwszy wyprzedził działania swoich podwładnych, swojej administracji – i zapowiedział, że liczba żołnierzy USA w Niemczech będzie mniejsza – podkreśla.
Jak mówi analityk, jeśli chodzi o szczegóły, trzeba poczekać do jesieni. - Machiny biurokratyczne w Pentagonie przepracują różne dokumenty analityczne i rekomendacyjne, po czym prezydent zdecyduje konkretnie, jacy żołnierze, ilu, skąd będą wycofani i gdzie ich rozmieścić. Wtedy być może poznamy te szczegóły, o których wspominało się w różnych przeciekach przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy – zaznaczył ekspert PISM.
REKLAMA
Analityk wspomniał także o postępie prac przy realizacji wcześniejszych deklaracji z 2019 roku – i budowie infrastruktury, która w razie kryzysu i konfliktu pozwoli na przyjęcie jeszcze większej liczby wojsk USA.
Więcej w rozmowie.
Czytaj także
Powiązany Artykuł
Relacje Polska-USA. Ekspert: historia dała nam potężne narzędzia, by wzmocnić bezpieczeństwo. To makrogra z dużą stawką
***
PolskieRadio24.pl: Jakie są perspektywy bezpieczeństwa w kontekście relacji polsko-amerykańskich? Najmocniejszym punktem wydają się zapowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa o relokacji wojsk z Niemiec, możliwie także do Polski.
Marcin Terlikowski, Polski Instytut Spraw Międzynarodowych: Chciałbym skupić się na wymiarze tej wizyty w zakresie bezpieczeństwa wojskowego Polski. Ale poruszano podczas niej i inne kwestie, m.in. cywilnego programu jądrowego, rozwoju dostaw gazu skroplonego do Polski, które pozostają bardzo ważne w zakresie budowania polskiego bezpieczeństwa energetycznego.
Rzeczywiście w czasie tej wizyty nie podpisano żadnego nowego porozumienia. Pamiętajmy jednak, że w zeszłym roku zobaczyliśmy dwa ważne dokumenty, dwie wspólne deklaracje, z czerwca i z września. Miały one znaczenie przełomowe.
REKLAMA
Deklaracja z czerwca 2019 roku stwierdzała, że zwiększona liczba żołnierzy amerykańskich będzie przyjeżdżała do Polski i rotowała. Żołnierze będą przyjeżdżali w celach szkoleniowych i wracali do baz macierzystych – w ten sposób obecność wojsk amerykańskich będzie stała, chociaż jednostki będą się zmieniały. We wrześniu podpisaliśmy drugą deklarację, która wskazywała, w których miejscach i w których istniejących bazach wojskowych w Polsce rozmieszczeni będą amerykańscy żołnierze i sprzęt.
Jesteśmy w procesie wdrażania owych przełomowych decyzji 2019 roku. W tej chwili żadnego kolejnego porozumienia nie zawarto, głównie z tego powodu.
Zapowiedziano natomiast, że toczą się prace i będzie podpisane tak zwane porozumienie, umowa o współpracy obronnej, która jeszcze poszerzy obszar współpracy wojskowej z USA. Po jego podpisaniu będzie więcej sposobów i form współpracy wojskowej z Amerykanami.
Wizyta ta jest o tyle ważna z punktu widzenia bezpieczeństwa, że przesuwa do przodu proces wdrażania przełomowych postanowień z zeszłego roku.
REKLAMA
Donald Trump wskazał, że do Polski mogą trafić żołnierze z Niemiec.
Tak, co więcej, prezydent Donald Trump sygnalizuje, że Amerykanie mogą rozmieścić w Polsce więcej żołnierzy, niż to wskazali w zeszłym roku.
Tu trzeba poczynić ważne spostrzeżenie. W zeszłym roku mówiono, że w Polsce może być rozmieszczonych dodatkowo 1000 żołnierzy – czyli do około 5500 w sumie, bo obecnie mamy ich około 4500.
Natomiast nowe instalacje, które mają zostać zbudowane, aby przyjąć tych żołnierzy i ich obecność, mają służyć temu, aby w razie konfliktu i kryzysu szybko i łatwo przyjąć znacznie większe siły amerykańskie.
Prezydent Donald Trump zasugerował, że ta podstawowa obecność wojskowa USA w Polsce, która ma umożliwić jeszcze znaczniejsze jej powiększenie w czasie kryzysu – ma zostać liczebnie wzmocniona, ponad ustalone już 5500 żołnierzy.
REKLAMA
Będzie to najprawdopodobniej możliwe dzięki przeniesieniu niektórych oddziałów z Niemiec. Nie wiemy jeszcze, o jaką część sił chodzi. Polska jest jednak wymieniana w gronie tych krajów, które mogłyby przejąć pewne jednostki wojskowe i sprzęt, które mają być wycofywane z Niemiec.
To jest bardzo ważne, aby jak najwięcej sił USA wycofywanych z Niemiec zostało w Europie. Prezydent Andrzej Duda mówił, że Polska jest w tym gronie państw NATO, którym bardzo zależy na tym, żeby rzeczywiście Stany Zjednoczone pozostały zakotwiczone wojskowo w Europie. Bo tylko amerykańska obecność wojskowa gwarantuje wiarygodne odstraszanie Rosji. Gwarantuje tym samym pokój i bezpieczeństwo w Europie.
Jeżeli Amerykanie, ze względu na to, jak rozwijają się ich dwustronne stosunki z Niemcami, zdecydują o wycofaniu sił, to lepiej niech rozmieszczą je w innych krajach europejskich, niż mieliby zabrać je zupełnie ze Starego Kontynentu.
Mówiąc krótko, chodzi o to, żeby w Europie pozostała sumarycznie taka sama liczba żołnierzy USA. To lepiej, niż jeśliby amerykańscy żołnierze z Niemiec mieli wrócić po prostu do Stanów Zjednoczonych, do domu.
REKLAMA
Wówczas w sumie w Europie byłoby mniej żołnierzy USA. Poziom polskiego bezpieczeństwa w ten sposób zostałby obniżony. Dlatego tak ważne jest, żeby żołnierze USA pozostali w Europie. I dlatego Polska wyraziła gotowość przyjęcia tych dodatkowych żołnierzy USA.
Jeśli żołnierze USA wyjadą z Niemiec, ale będą rozdysponowani między inne kraje Europy, w tym Polskę, sumarycznie nie będzie takiego wrażenia i komunikatu ze strony USA, że coś się zmienia i mamy mniej żołnierzy amerykańskich w Europie. Będzie to jakby pewne uporządkowanie obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Europie, dostosowanie jej do nowych zagrożeń, a nie zmniejszanie potencjału wojskowego, które zawsze jest negatywnym sygnałem, zwłaszcza wobec utrzymującego się zagrożenia ze strony Rosji.
Zapewne było trochę mało czasu na negocjowanie dokumentów. Wiadomość o relokacji pojawiła się niewiele dni temu.
Wiadomość ta pojawiła się niedawno. Trzeba pamiętać, że trwa proces przeglądu, dotyczący m.in. kształtu zamorskiej obecności wojskowej USA. Pentagon, czyli Departament Obrony Stanów Zjednoczonych, zapowiedział, że opublikuje jesienią rekomendacje w tym zakresie.
Pentagon zakłada, że należy przemyśleć skalę i formę tej obecności, tak aby odpowiadała nowej strategii obronnej USA, a także w poszukiwaniu oszczędności. Amerykanie będą potrzebowali oszczędności budżetowych ze względu na kryzys gospodarczy, wywołany pandemią koronawirusa i koniecznością stymulowania gospodarki kosztownymi pakietami pomocowymi.
REKLAMA
Tak czy inaczej, jesienią możemy się spodziewać pewnych wniosków dotyczących tego, ilu żołnierzy amerykańskich i jakich jednostek powinno być w Europie.
Decyzja prezydenta Trumpa przyszła niejako wcześniej – prezydent nie po raz pierwszy wyprzedził niejako działania swoich podwładnych, swojej administracji, i zapowiedział, że liczba żołnierzy USA w Niemczech będzie mniejsza.
I dlatego jeśli chodzi o szczegóły, być może trzeba właśnie poczekać do jesieni, kiedy machiny biurokratyczne w Pentagonie przepracują dokumenty analityczne i rekomendacyjne, po czym przedstawią prezydentowi opcje, jakie jednostki, i skąd mogą być wycofane, a następnie gdzie mogą zostać rozmieszczone. Wtedy być może poznamy te szczegóły, o których wspominało się w różnych przeciekach przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy. A ostateczną decyzję podejmie prezydent Trump.
Są uwagi, że były tak duże oczekiwania, a teraz nic z tego nie wyszło. Ale skoro nie został wyznaczony sposób wycofania, ustalenia nie mogły być konkretne, a raczej kierunkowe, jak pan mówi. Muszą się na czymś opierać.
Nikt na razie nie wie, jakie konkretnie jednostki mogłyby być wycofane z Niemiec i dokąd trafią. Trudno oczekiwać konkretów. Prezydent Donald Trump, jak wielu polityków, podejmuje decyzję kierunkową – i oto zapowiedział ją wcześniej. Zaś sposób wykonania decyzji zależy od administracji. Będzie przeprowadzony przegląd wojsk USA za granicą – będą wnioski.
REKLAMA
Ten przegląd jest prowadzony, ale być może prezydent USA miał już pewne wyniki i być może zdecydował o wyprzedzeniu pewnego procesu, podjęciu decyzji wcześniej. Konkrety pojawią się zapewne jesienią, choć może i wcześniej.
Powtórzę, to nie pierwszy raz, kiedy prezydent USA Donald Trump wyprzedza swoją administrację. Podobnie było w przypadku traktatu o pociskach pośredniego zasięgu INF. Już za administracji Baracka Obamy zaczęto przygotowania do działań, które miały skłonić Rosję do przestrzegania traktatu. Proces ten nabrzmiewał, nie przynosił pożądanego rezultatu, więc ostatecznie prezydent Donald Trump, wiedząc zapewne, jak to wszystko wygląda, zdecydował się zapowiedzieć opuszczenie traktatu. To wywołało lawinę wydarzeń – ich przyspieszenie.
Być może tutaj mamy analogiczną sytuację: pewien proces się toczy, pewne plany zostały przygotowane, a prezydent USA Donald Trump zdecydował, że część z nich ujawni i przyspieszy cały proces, zapowiadając, że część oddziałów zostanie wycofana z Niemiec.
Ale z całą pewnością szczegóły tutaj są kluczowe.. Jeśli na przykład USA zdecydowałyby, że wycofują jednostki sił powietrznych USA z Niemiec, pilotów, techników, logistyków i samoloty oraz ich uzbrojenie, to jeśli chcemy je przenieść do innego kraju europejskiego, musimy sprawdzić, gdzie są warunki do ich bazowania. Chodzi o lotnisko i hangary odpowiedniej klasy, zaplecze logistyczne. Szybko nie można ustalić tych kwestii. Chodzi bowiem o sprzęt o wysokim stopniu skomplikowania, który oczywiście świetnie radzi sobie w warunkach polowych, jednak jeśli chodzi o serwis i bazowanie – wymaga określonego zaplecza, by zachować jego sprawność.
REKLAMA
Czas jest tu więc kluczowym czynnikiem.
Do tego jak się mówi, skoro wycofanie jednostek USA z Niemiec osłabia wschodnią flankę, to dobrze byłoby mieć rekompensatę równoważącą te ubytki. Pewnie jest to też kwestia tego, jak ma wyglądać ta rekompensata.
Druga kwestia to czynnik operacyjny. Niemcy są węzłem obecności wojskowej Stanów Zjednoczonych w Europie i zdolności do podejmowania operacji wojskowych przez Stany Zjednoczone nie tylko w Europie, ale i sąsiedztwie. Przez Niemcy przechodziły i przechodzą różne duże transporty wojskowe, są tam duże szpitale wojskowe. Leczeni są tam żołnierze ranni na Bliskim Wschodzie czy w Afganistanie. Nie tak łatwo zatem wydzielić z Niemiec jednostki zbędne, będące naddatkiem.
Przez ostatnie 30 lat Amerykanie wyprowadzili z Niemiec już bardzo wiele żołnierzy. Zostały tam kluczowe jednostki, które pełnią rolę w ramach szerszej zdolności Stanów Zjednoczonych do zaangażowania w Europie i w sąsiedztwie.
A to oznacza, że jeśli chcemy utrzymać tę zdolność Stanów Zjednoczonych do zaangażowania w Europie, to raczej poprzez przesunięcia jednostek, a nie wycofanie do USA. To jest jak w układance - jeżeli wyciągniemy nie ten element, to cała konstrukcja się przewraca.
REKLAMA
Chodzi więc o taką zmianę kształtu obecności wojskowej USA w Europie, by Stany Zjednoczone i Europa, Polska nie były w efekcie tej decyzji mniej bezpieczne.
Dlatego potrzeba czasu na odpowiednie przygotowanie sposobu realizacji decyzji Trumpa. Widać jednak, że raczej prędzej niż później usłyszymy o tych szczegółach i dodatkowe jednostki USA będą pojawiały się w Polsce już wkrótce.
Czy Kongres może zablokować wycofanie wojsk USA z Niemiec? I czy to prawdopodobne?
Kongres może utrudnić realizację tej decyzji poprzez zablokowanie finansowania procesu wycofania jednostek. Projekt takiej ustawy został już złożony. Niemniej Republikanie dysponują w Senacie większością, co oznacza, że ten akt prawny może nie zostać ostatecznie uchwalony.
***
***
REKLAMA
Z Marcinem Terlikowskim z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl.
REKLAMA