"Pół miliona głosów przewagi - tego się nie da unieważnić". Jacek Sasin o zwycięstwie Andrzeja Dudy

- To zwycięstwo pana prezydenta Andrzeja Dudy jest bardzo wyraźne, to nie jest tak - jak niektórzy przewidywali - że to będzie jakieś zwycięstwo o głos, że to będzie taki wynik łeb w łeb, z lekkim wskazaniem na jednego z konkurentów. To jest bardzo wyraźny wynik. Pół miliona głosów przewagi - tego się po prostu nie da unieważnić - powiedział w środę Sasin w "Sygnałach dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

Wynik wyborów

Powiązany Artykuł

"Powstaje koncern, który będzie poważnym graczem na rynkach europejskich". Jacek Sasin o fuzjach Orlenu

PKW podała oficjalne wyniki wyborów w poniedziałek na wieczornej konferencji prasowej. W wyborach na prezydenta RP Andrzej Duda uzyskał 51,03 proc. głosów - zagłosowało na niego 10 mln 440 tys. 648 wyborców. Z kolei Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc. - zagłosowało na niego 10 mln 018 tys. 263 osób. Frekwencja wyborcza w II turze głosowania wyniosła 68,18 proc.

Zespół prasowy Sądu Najwyższego poinformował PAP, że na razie we wtorek w SN zarejestrowano pięć protestów wyborczych. Można je wnosić do czwartku włącznie, muszą być one sformułowane na piśmie, nie można ich przekazać kanałami elektronicznymi.

Powody porażki opozycji

Powiązany Artykuł

Najpóźniej 3 sierpnia Sąd Najwyższy rozstrzygnie o ważności wyborów

- Rozumiem, że opozycja będzie dzisiaj szukała przyczyn swojej porażki wszędzie indziej, a nie we własnych szeregach i w tym, jaką politykę prowadzi przez kilka ostatnich lat, a nie w tym, że nie ma oferty dla Polaków - ocenił w środę Jacek Sasin. Jego zdaniem, "opozycja nie może w żaden sposób szukać powodów swojej porażki gdzieś poza sobą".

REKLAMA

- To jest coś, co powinno skłonić opozycję do pewnego rachunku sumienia i takiego przemyślenia swojej taktyki. Taktyka totalnej opozycji doprowadziła Platformę Obywatelską i jej kandydata Rafała Trzaskowskiego w tych ostatnich wyborach do klęski. Ja bym apelował do opozycji, by się opamiętała i zaczęła myśleć trochę takimi kategoriami normalnej politycznej rywalizacji, a nie gry politycznej obliczonej na zniszczenie przeciwnika - powiedział wicepremier.

pg