Waszczykowski: rezolucja PE nie jest obowiązującym prawem. To gra pewnych środowisk
- Przyjęta rezolucja jest grą pewnych środowisk w Unii Europejskiej na to, żeby mieć możliwość dokonania pewnych korekt m.in. w kwestii mechanizmu praworządności - mówi portalowi PolskieRadio24.pl eurodeputowany PiS Witold Waszczykowski. Dodaje, że nieobiektywny mechanizm kontroli praworządności będzie "batem rozliczeniowym wobec państw, które wychodzą poza ten lewicowo-liberalny dyskurs dominujący w Europie".
2020-07-24, 11:59
- Parlament Europejski przyjął rezolucję krytykującą ustalone między przywódcami państw Wspólnoty ramy finansowe budżetu Unii Europejskiej w latach 2021-2027 i funduszu odbudowy po epidemii koronawirusa
- Deputowani krytykują ograniczony poziom wydatków w budżecie i miejsca cięć - m.in. w polityce zdrowotnej, badaniach naukowych, edukacji, transformacji cyfrowej oraz innowacji. W rezolucji czytamy też, że Parlament Europejski głęboko ubolewa, że przywódcy rozwodnili i osłabili zapisy dotyczące powiązania oceny stanu praworządności z finansowaniem z unijnego budżetu
- Zdaniem europosła PiS Witolda Waszczykowskiego, rezolucja nie jest obowiązującym prawem, a jedynie opinią, która może - nie musi - być wzięta pod uwagę
- Witold Waszczykowski w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl przyznaje, że "działania te na pewno zostały ustalone z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem"
Powiązany Artykuł
Parlament Europejski nie akceptuje ustaleń szczytu UE. Jest rezolucja
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję dotyczącą unijnego budżetu na najbliższe 7 lat, w której sprzeciwia się ustaleniom Rady Europejskiej w tej sprawie i domaga się zmian.
Posłuchaj
Ustalenia z Berlinem i Paryżem
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości, były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski mówi, że nie jest zaskoczony czwartkową decyzją Parlamentu Europejskiego. - Wiemy już od jakiegoś czasu, że większość w Parlamencie Europejskim chce wzmocnienia mechanizmów praworządności oraz innego rozłożenia akcentów w budżecie UE. Nacisk jest kładziony przede wszystkim na ekologię, zielony ład i kwestie społeczne - mówi eurodeputowany PiS.
Czytaj także:
- Wiceszef MSZ: takie rezolucje PE przyjmował w każdej perspektywie finansowej, to nic niezwykłego
- "Budżet nie jest na razie zagrożony". Minister ds. europejskich o rezolucji PE
- [TYLKO U NAS] PE krytyczny wobec uzgodnień szczytu UE. Czarnecki: chciał pokazać, że coś znaczy
Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl podkreśla, że nie należy przywiązywać wielkiej wagi do stanowiska PE. - Rezolucja Parlamentu Europejskiego nie ma żadnej mocy prawnej. Może to być traktowane jako opinia, zostać wzięte pod uwagę przez Komisję Europejską czy Radę Europejską, ale nie jest obowiązującym prawem - tłumaczy Witold Waszczykowski.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Maciejewski: w świecie Zachodu liberałowie i lewica mają większe prawa
Zdaniem europosła PiS, przyczyny podjętej rezolucji mają szerszy kontekst. - To gra pewnych środowisk w Unii Europejskiej na to, żeby w następnych miesiącach, kiedy ostatecznie będzie formułowany budżet UE i program odbudowy, mieć możliwość dokonania pewnych korekt m.in. w kwestii mechanizmu praworządności - mówi eurodeputowany PiS. W jego ocenie, działania te na pewno zostały ustalone z kanclerz Niemiec Angelą Merkel oraz prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
Prawny "bat rozliczeniowy"
- Trzeba się temu przyglądać, mieć swoje zdanie i zabiegać o realizację własnych interesów tak, jak to miało miejsce na szczycie Rady Europejskiej. Należy budować koalicję zarówno w obrębie Grupy Wyszehradzkiej, jak i przekonywać inne państwa z naszego regionu do tego, że pewne przesunięcia, jakie mogą nastąpić w wyniku zaleceń tej rezolucji, mogą być niekorzystne zarówno dla budżetu UE, jak i programu odbudowy gospodarczej - tłumaczy Witold Waszczykowski.
Powiązany Artykuł
Prof. Karol Karski: między badaniem praworządności a budżetem UE stoi gruba stalowa ściana
Dodaje, że dotyczy to również mechanizmu, w oparciu o który wypłacane będą środki. - Mechanizm kontroli praworządności, jeśli nie będzie skonstruowany na zasadach obiektywnych, jednakowo dotyczących wszystkich państw Unii Europejskiej, to będzie pewnego rodzaju batem rozliczeniowym wobec państw, które wychodzą poza ten lewicowo-liberalny dyskurs dominujący obecnie w Europie - stwierdza były minister spraw zagranicznych.
PE "gotowy wstrzymać swoją zgodę"
Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję dotyczącą unijnego budżetu na najbliższe 7 lat, w której sprzeciwia się ustaleniom Rady Europejskiej w tej sprawie i domaga się zmian. Deputowani krytykują ograniczony poziom wydatków w budżecie i miejsca cięć - m.in. w polityce zdrowotnej, badaniach naukowych, edukacji, transformacji cyfrowej oraz innowacji. W rezolucji czytamy też, że Parlament Europejski głęboko ubolewa, że przywódcy rozwodnili i osłabili zapisy dotyczące powiązania oceny stanu praworządności z finansowaniem z unijnego budżetu.
REKLAMA
Czytaj także:
- Prof. Genowefa Grabowska: ochrona praworządności ma inny mechanizm
- Paweł Kowal: trzeba doprecyzować, co rozumiemy przez praworządność
Europosłowie zapowiedzieli, że będą domagać się zaostrzenia zapisów i przywrócenia propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej sposobu głosowania przy podejmowaniu decyzji o uruchomieniu procedury sankcyjnej. "Parlament nie zatwierdzi automatycznie faktów dokonanych i jest gotowy wstrzymać swoją zgodę w sprawie wieloletniego budżetu do czasu osiągnięcia satysfakcjonującego porozumienia" - brzmi fragment rezolucji. Zgoda Europarlamentu jest niezbędna, by budżet zaczął obowiązywać od stycznia.
Powiązany Artykuł
Rzecznik rządu: Tusk podjął próbę blokowania korzystnego dla Polski budżetu
1,8 bln euro
Zgodnie z porozumieniem zawartym podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej, wartość budżetu Unii Europejskiej na lata 2021-2027 wyniesie ponad 1 bilion 700 miliardów euro. Jak powiedział premier Mateusz Morawiecki, Polska będzie mogła otrzymać ponad 700 miliardów złotych, z czego ponad 620 miliardów zł będą stanowiły dotacje. Porozumienie zawarte przez przywódców państw UE zakłada także powołanie funduszu odbudowy o wartości 750 mld euro: 390 mld euro będą stanowiły granty, a 360 mld euro pożyczki.
We wnioskach ze szczytu przyjętych przez przywódców państw UE pojawił się zapis, że Rada Europejska "podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii" oraz "poszanowania praworządności". "Na tej podstawie zostanie wprowadzony system warunkowości w celu ochrony budżetu i funduszu odbudowy. W tym kontekście Komisja zaproponuje środki w przypadku naruszeń, które Rada (UE) przyjmie kwalifikowaną większością głosów. Rada Europejska szybko powróci do tej sprawy" - czytamy w dokumencie.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, IAR/ MF (mbl)
REKLAMA