Skazali na śmierć 111 tysięcy osób. Uczczona zostanie pamięć Polaków zamordowanych przez NKWD

W Warszawie, przy pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie odbędzie się (o 15.00) uroczystość w hołdzie Polakom zamordowanym przez funkcjonariuszy NKWD w latach 1937-38.

2020-08-11, 07:09

Skazali na śmierć 111 tysięcy osób. Uczczona zostanie pamięć Polaków zamordowanych przez NKWD
Pomnik Poległym i Pomordowanym na Wschodzie w Warszawie.Foto: PAP/Piotr Nowak

Uroczystość ku czci ofiar tak zwanej "operacji polskiej NKWD" w Związku Radzieckim, odbędzie się w 83. rocznicę wydania przez ówczesnego Ludowego Komisarza NKWD Nikołaja Jeżowa, rozkazu nakazującego "całkowitą likwidację polskich siatek szpiegowskich".


Powiązany Artykuł

zdjecie nkwd_1200.jpg
Rosja: z dawnego gmachu NKWD zdjęto tablicę upamiętniającą ofiary zbrodni katyńskiej

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Jarosław Szarek przypomina, że na mocy decyzji Jeżowa śmierć poniosła ogromna grupa osób pochodzenia polskiego. Na mocy rozkazu władze sowieckie w latach 1937-38 skazały na śmierć około 111 tysięcy osób, a blisko 29 tysięcy zesłały do łagrów. Większość z nich zmarła wskutek głodu, chorób i pracy ponad siły. Oprócz tego deportowano co najmniej 100 tysięcy Polaków do Kazachstanu, na Syberię, w rejon Charkowa i Dniepropietrowska.

"Wyrok śmierci na Polaków"

Prezes IPN przypomina, że celem operacji polskiej NKWD było zniszczenie społeczności polskiej, która po I wojnie światowej znalazła się w granicach Związku Sowieckiego. "Ponad milion naszych rodaków zostało za granicą Ryską, i władze sowieckie po I wojnie próbowały ich zsowietyzować, ale nie dało się, oni zachowali przywiązanie do religii, do własności, nie stali się obywatelami sowieckimi. Dlatego trzeba było zastosować bardziej drastyczne metody, tym bardziej, że Stalin obawiał się tego polskiego żywiołu i to był wyrok śmierci na Polaków".

Czytaj także:

Na rozkaz Jeżowa, NKWD miało aresztować wszystkich pozostałych przy życiu polskich jeńców z wojny polsko-bolszewickiej lat 1919-1921, polskich uchodźców i imigrantów przebywających w Związku Radzieckim oraz członków polskich partii politycznych i "działaczy antysowieckich" z polskojęzycznych, oznaczało to, że każdy mógł być podejrzany, zwłaszcza że dokument nakazywał funkcjonariuszom NKWD zmuszanie aresztowanych do dostarczania dowodów na samych siebie.

pg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej