Co zrobi PiS w kwestii koalicji rządzącej? Eksperci wskazali prawdopodobny scenariusz
Politycy Prawa i Sprawiedliwości dopuszczają możliwość stworzenia rządu mniejszościowego. Inny scenariusz, o którym mówią to przyspieszone wybory. W przyszłym tygodniu, najprawdopodobniej w poniedziałek odbędzie się spotkanie kierownictwa PiS, które podejmie decyzję w sprawie przyszłości koalicji. Eksperci z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl są zgodni, że PiS i koalicjanci ostatecznie osiągną kompromis.
2020-09-18, 15:28
Sejm uchwalił w nocy nowelę ustawy o ochronie zwierząt, która zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra i ogranicza ubój rytualny. Spośród 229 przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy, którzy wzięli udział w głosowaniu, nowelizację poparło 176 posłów PiS, w tym minister rozwoju Jadwiga Emilewicz (Porozumienie). Natomiast przeciw noweli zagłosowało 38 posłów klubu PiS, w tym kilkunastu posłów należących do partii PiS i wszyscy posłowie Solidarnej Polski. 15 posłów drugiego z koalicjantów, czyli Porozumienia wstrzymało się od głosu.
Wcześniej posłowie Solidarnej Polski zapowiedzieli, że zagłosują przeciwko innej ustawie przygotowanej przez rząd. Chodzi o kolejną nowelizację tzw. ustawy anty-COVID-owej. Z powodu decyzji posłów Solidarnej Polski projekt został wycofany z porządku obrad Sejmu. Wczoraj zawieszone zostały też rozmowy koalicyjne, które od dwóch tygodni są prowadzone między liderami PiS i Zjednoczonej Prawicy.
Rząd mniejszościowy, przedterminowe wybory
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki powiedział dziś dziennikarzom, że prowadzone od dwóch tygodni "mozolne rozmowy", które miały doprowadzić do rekonstrukcji rządu, załamały się po głosowaniach ws. ustawy, na której PiS zależało. - Nasi koalicjanci bądź głosowali przeciw, bądź się wstrzymali. Z tego oczywiście trzeba wyciągnąć konsekwencje - powiedział szef klubu PiS.
REKLAMA
- Wygląda na to, oczywiście nie przesądzajmy, w polityce różne rzeczy są możliwe i wiele się jeszcze może zdarzyć, ale w tej chwili sytuacja jest taka, że praktycznie koalicja nie istnieje i konsekwencje tego będą oczywiście także jeśli chodzi o stanowiska w rządzie - powiedział Terlecki.
Powiązany Artykuł
Po głosowaniu ws. "piątki dla zwierząt". 15 posłów PiS zawieszonych
Jeszcze dalej poszedł wiceszef klubu PiS Marek Suski. - Sytuacja jest poważna, bo nie ma rządu większościowego, nasi byli koalicjanci wypowiedzieli współpracę koalicyjną - powiedział dziennikarzom w Sejmie Marek Suski. - To nie jest tak, jak niektórzy ogłaszają, że to koniec świata, ale sytuacja na pewno jest poważna, bo rządzenie rządem mniejszościowym ma pewne trudności, a ponieważ jest to rząd niewiele mniejszościowy, z bardzo silnym zapleczem parlamentarnym, to może on skutecznie rządzić Polską - dodał Suski. Wiceszef klubu PiS nie wykluczył również przedterminowych wyborów.
Jak powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl rzecznik PiS Anita Czerwińska w przyszłym tygodniu odbędzie się spotkanie kierownictwa komitetu politycznego partii, które podejmie decyzję w sprawie przyszłości koalicji rządzącej. - Są rozważane różne warianty - stwierdził Czerwińska i wskazała, że chodzi m.in. o rząd mniejszościowy czy przyspieszone wybory, ale również o inne opcje.
Ekspert sceptyczny ws. przyspieszonych wyborów
Eksperci z którymi rozmawiał portal PolskieRadio24.pl zgodnie twierdzą, że zarówno przyspieszone wybory, jak i rząd mniejszościowy, są niekorzystne zarówno dla PiS, jak i koalicjantów z Solidarnej Polski oraz Porozumienia. - W przypadku przyspieszonych wyborów wszystko może się wydarzyć. Polacy popierający prawicę mogą jej nie wybaczyć, że po przekazaniu mandatu do rządzenia, nagle strony pokłóciły się o partykularne interesy. W związku z tym wynik wyborów może być różny - mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Artur Wróblewski, politolog Uczelni Łazarskiego.
REKLAMA
Ekspert przypomina, że PiS już raz zdecydowało się na przyspieszone wybory, co nie skończyło się dla tej partii dobrze. Mowa o wydarzeniach z 2007 roku, kiedy ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego zerwało koalicję z Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin i doprowadziło do przyspieszonych wyborów, które przegrało. - Konsekwencją tej decyzji była utrata władzy na rzecz opozycji - przypomina dr Wróblewski.
Politolog Uczelni Łazarskiego zaznacza, że znacznie więcej do przegrania mają jednak mali koalicjanci, czyli Solidarna Polska i Porozumienie, którzy w jego ocenie samodzielnie nie dostaliby się do parlamentu. - Bez list wyborczych PiS te formacje nie istnieją. Ich obecne poparcie oscyluje w granicach 1-2 proc. Gra, którą prowadzą jest obarczona wypadnięciem z politycznej karuzeli - uważa dr Wróblewski.
Powiązany Artykuł
"Brak poparcia dla ustawy to nie koniec koalicji". Wiceszef Porozumienia apeluje o wznowienie rozmów
Ewentualny rząd mniejszościowy PiS w lepszej sytuacji niż poprzednie
Ekspert nie traktuje również na poważnie scenariusza, w którym Rada Ministrów funkcjonowałaby bez udziału koalicjantów z Solidarnej Polski i Porozumienia. - Mniejszościowy rząd był przerabiany przez Jerzego Buzka i Marka Belkę. Obie opcje okazały się złe. Bez 231 posłów nie da się skutecznie rządzić krajem - stwierdza dr Wróblewski.
REKLAMA
Podobnie uważa prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. - Polityczny finał rządów mniejszościowych w naszym kraju nigdy nie był pozytywny dla tworzących je partii politycznych. A pochwały liberalnych publicystów, jakie spadały na te rządy, jako rządy reformatorskie, absolutnie nie współgrały z ocenami opinii publicznej - tłumaczy rozmówca portalu PolskieRadio24.pl.
Chwedoruk przypomina, że rząd mniejszościowy Jerzego Buzka (2000-2001) skończył się klęską wyborczą AWS (2001), w wyniku której ugrupowanie to nie tylko przestało rządzić Polską, ale nawet nie dostało się do parlamentu i w konsekwencji zniknęło z polskiej sceny politycznej. Innych rządów mniejszościowych, jak np. Marka Belki (2004-2005) czy Jarosława Kaczyńskiego (2007) również nie można w jego ocenie uznać za takie, które przypadły opinii publicznej do gustu, skoro po ich zakończeniu, tworzącej je formacje, SLD w wyborach 2005 roku oraz PiS w 2007 roku, doznały porażek wyborczych.
Politolog UW podkreśla jednak, że ewentualny rząd mniejszościowy PiS byłby w lepszej sytuacji niż podobne rządy w przeszłości. - Zarówno rząd Jerzego Buzka, jak i Leszka Milera przypadały na schyłkowy czas tych formacji. W przypadku AWS mowa o schyłku tej formacji w ogóle, w przypadku SLD końcu potęgi tej partii i degradacji do roli politycznego średniaka. Jeśli chodzi o obecny PiS to na nic takiego się nie zanosi, bo ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego, nawet bez koalicjantów jest liderem sondaży politycznych - tłumaczy Chwedoruk.
Powiązany Artykuł
Wicemarszałek Senatu: będzie dyscyplina w głosowaniu nad ustawą o ochronie zwierząt
Skazani na kompromis?
Politolog UW podkreśla, że na korzyść PiS działa również wewnętrzna sytuacja po stronie opozycji. - Mamy do czynienia z zamieszaniem po stronie opozycji, które wynika z różnic interesów między różnymi środowiskami politycznymi i grupami wyborców, którzy składają się na elektoraty poszczególnych ugrupowań. Komfort PiS wiąże się z tym, że liczba posłów opozycyjnych, którzy nie życzyliby sobie żadnych nowych wyborów, a jednocześnie niekoniecznie chciałaby tworzyć jakiś nowy alternatywny rząd jest rekordowo duża. Aby doprowadzić do skrócenia PiS musiałby porozumieć się z PO, co jest mało prawdopodobne, tym bardziej, że PO musi najpierw porozumieć się sama ze sobą - tłumaczy Chwedoruk. Dlatego w jego ocenie PiS może pozwolić sobie dziś na dyscyplinowanie nie tylko koalicjantów, ale nawet posłów własnej partii.
REKLAMA
Eksperci są zgodni, że najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest ten, w którym PiS i mali koalicjanci ostatecznie dojdą do porozumienia. - Dogadanie się stron jest najlepszym wyjściem z sytuacji z punktu widzenia zdrowego rozsądku i pragmatyzmu politycznego - uważa dr Wróblewski. - Celem PiS nie jest doprowadzenie do nowych wyborów, a celem Solidarnej Polski i Porozumienia nie jest polityczna samodzielność - stwierdza Chwedoruk.
W poniedziałek o godzinie 13 odbędzie się posiedzenie prezydium komitetu politycznego PiS podczas którego zapadną decyzję w sprawie przyszłości rządu i koalicji.
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA