Zasiłek powodziowy zależy od...centymetrów
"To kolejny absurd" - mówią częstochowscy powodzianie. Chodzi o wytyczne wojewody w sprawie zasiłków na remont zniszczonych domów.
2010-08-30, 08:30
Wyczerpy to jedna z tych dzielnic Częstochowy, które najbardziej ucierpiały podczas majowej powodzi. W domu pana Dariusza woda przekroczyła metr. Zniszczyła przede wszystkim podłogi i tynki. Mężczyzna uzyskał rządowy zasiłek na remont domu wypłacany w dwóch transzach przez ośrodek pomocy społecznej. Skrupulatnie gromadził wszystkie rachunki, by się potem rozliczyć z wydanych pieniędzy.
Za mało go zalało
- Miałem nadzieję, że to już koniec wszelkich formalności i wizyt w ośrodku pomocy społecznej - opowiada pan Dariusz. - Pomyliłem się. Usłyszałem, że przedstawione koszty są za wysokie w stosunku do zniszczeń. Urzędnicy tłumaczyli, że dostali nowe wytyczne wojewody i muszą postępować zgodnie z nimi. I skoro woda w moim domu przekroczyła metr, to nie miałem prawa za pieniądze z zasiłku remontować całej ściany, ale tylko zalany fragment. Miałem wrażenie, że się przesłyszałem. Tłumaczyłem, że to przecież absurd tynkować i malować kawałek ściany. Tym bardziej że podczas zbijania zalanego tynku, odpadło go znacznie więcej. I co, miałem tak zostawić? Urzędniczki przyznały mi rację i same się dziwiły, ale stwierdziły, że nie mogą dyskutować z wytycznymi wojewody.
Wojewódzki wydział bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego przyznaje, że wysyłał do ośrodków pomocy społecznej instrukcje.
Bo remontują na koszt państwa
- Zasada jest taka, że z pieniędzy zasiłkowych można robić tylko to, co zostało zniszczone przez wodę - tłumaczy Andrzej Szczeponek, zastępca dyrektora wydziału. - Jeżeli coś nie jest uszkodzone, nie może być za te środki remontowane. Nasze instrukcje dotyczyły przede wszystkim tynków zewnętrznych. Nie może być tak, że na przykład woda sięgnęła kilkudziesięciu centymetrów, a ktoś sobie wytynkował cały dom. To ogromne koszty i musimy tu być bardzo rygorystyczni. Podobnie jest z tynkami wewnętrznymi. Jeśli zniszczenia są niewielkie, to nie ma potrzeby tynkowania całych ścian. Pomijam rzecz jasna sytuacje, które mogą się zdarzyć podczas prac remontowych, jak choćby odpadnięcie tynku powyżej zalania. Nie mówię również o malowaniu, które jest nieporównywalne cenowo z tynkowaniem. Nie może być przecież tak, że ktoś sobie pomaluje tylko połowę ściany. Tu koszty powinny być uznane.
REKLAMA
Dyrektor podkreśla jednak, że kierownik ośrodka pomocy społecznej ma swobodę w decydowaniu o wysokości zasiłku: - Jeżeli jednak odmawia uznania pewnych kosztów, powinien to dać petentowi w formie pisemnej decyzji, od której można się odwołać - tłumaczy.
Inny mieszkaniec dzielnicy Wyczerpy załamuje ręce: - Szkoda, że te wytyczne nie były tak jasne, kiedy zaczynaliśmy remonty - mówi.
mch, czestochowa.gazeta.pl
REKLAMA