„Operacja Iracka Wolność jest zakończona"
W 20-minutowym przemówieniu telewizyjnym Barack Obama ogłosił zakończenie operacji bojowych w Iraku.
2010-09-01, 12:00
W prawie 20-minutowym przemówieniu telewizyjnym we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) prezydent USA Barack Obama ogłosił zakończenie operacji bojowych w Iraku i przejście amerykańskiego zaangażowania militarnego w tym kraju w nową fazę.
„Operacja Iracka Wolność jest zakończona. Teraz na Irakijczykach spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo swego kraju”. Obama podkreślił , że USA zapłaciły w Iraku bardzo wysoka cenę. "Czas otworzyć nowy rozdział" - powiedział Obama, dziękując wojskom za poświęcenie i poniesione ofiary. Z Iraku wycofały się wszystkie oddziały frontowe i pozostało tam jeszcze 50 tysięcy wojsk amerykańskich. Ich zadaniem ma być głównie szkolenie i doradzanie wojskom irackim.
Nową misję USA w Iraku nazwano "Operation New Dawn" (Operacja Nowa Jutrzenka).
Było to dopiero drugie wystąpienie Obamy tego rodzaju, wieczorem w czasie największej telewizyjnej oglądalności.
Tymczasem eksperci podkreślają, że sytuacja w Iraku jest wciąż bardzo niestabilna i pozostałe tam wojska USA będą najprawdopodobniej zmuszone włączać się w ewentualne starcia zbrojne.
REKLAMA
Obama wezwał główne siły polityczne w Iraku do pojednania i utworzenia nowego rządu, który zastąpiłby gabinet premiera Nura al-Malikiego. Rząd taki dotąd nie powstał, chociaż od wyborów parlamentarnych upłynęło już prawie 6 miesięcy. Prezydent wyraził jednak przekonanie, że Irakijczycy poradzą sobie z samodzielnym rządzeniem swoim krajem.
Dojdzie do wznowienia walk?
Optymizmu tego nie podziela wielu ekspertów, którzy obawiają się, że po całkowitym wycofaniu wojsk amerykańskich dojdzie do wznowienia walk między irackimi frakcjami etniczno-religijnymi. Niektórzy wątpią czy wszystkie siły USA rzeczywiście wycofają się z Iraku do końca przyszłego roku.
Obama powiedział też, że telefonował we wtorek do byłego prezydenta George'a W. Busha, który w 2003 r. rozpoczął wojnę w Iraku. Przypomniał, że jako senator nie zgadzał się z nim w tej sprawie uważając, że inwazja była błędem. Podkreślił jednak, że uważa Busha za patriotę.
"Dobrze wiadomo, że nie zgadzaliśmy się co do wojny od samego początku. Nikt jednak nie mógł wątpić w poparcie prezydenta Busha dla naszych wojsk, w miłość do naszego kraju i oddanie sprawie jego bezpieczeństwa" - oświadczył. Była to pierwsza tak pochlebna wypowiedź Obamy o swoim poprzedniku.
Znaczną część swego wystąpienia poświęcił też sytuacji gospodarki w USA, pogrążonej w stagnacji. Wymaga ona - podkreślił - zreformowania, żeby jej słabość nie odbiła się negatywnie na pozycji Ameryki na świecie. Prezydent USA obiecał, że poprawa sytuacji gospodarczej kraju i zmniejszenie bezrobocia będą dla niego priorytetem.
REKLAMA
kh
REKLAMA