Strajk w londyńskim metrze dotknie ponad 3 mln osób
Londyńczycy będą się we wtorek zmagać z trudnościami w dotarciu do pracy i powrocie do domu.
2010-09-07, 06:57
Pierwszy z zapowiadanej serii całodobowych strajków kolejki podziemnej zaczął się już w poniedziałek wieczorem, ale dopiero we wtorek obejmie obie godziny szczytu - poranną i wieczorną.
Dyrekcja londyńskiego metra przewiduje, że stanie od 50 do 75% pociągów. Protest dotyczy zapowiadanej likwidacji 800 stanowisk w kasach - większość podróżnych korzysta z automatów biletowych. Związkowcy argumentują, że są to niezbędne etaty, bez których część stacji pozostanie bez obsługi, co może zagrozić pasażerom.
Burmistrz Londynu Boris Johnson uważa jednak strajk za niepotrzebny. - Naturalnie bardzo mi przykro, że ten strajk utrudni ludziom życie, ale chcę podkreślić, że nie narażamy niczyjego bezpieczeństwa, że nie będzie przymusowych zwolnień, a przeniesiemy tylko część ludzi z kas na perony i hale stacyjne, gdzie będą mogli pomagać pasażerom - mówi burmistrz brytyjskiej stolicy.
Londyńskie metro przewozi codziennie prawie 3,5 miliona pasażerów. Ma 11 linii, 270 stacji i 400 kilometrów torów. 10-tysięczna załoga jest niemal w całości zrzeszona w kilku związkach zawodowych. Obecny strajk prowadzą dwa największe.
sm, Grzegorz Drymer - Londyn
REKLAMA