Pietrzak: jest jedna teza - wina załogi
Zdaniem byłego dowódcy 36. specpułku Tomasza Pietrzaka śledztwo prowadzone w sprawie katastrofy smoleńskiej odbiega od standardów.
2010-09-10, 12:45
Posłuchaj
Pilot jest zdania, że świadczy o tym chociażby fakt niezabezpieczenia szczątków samolotu. -" Do dzisiaj samolot leży pod chmurą i to wszystko rdzewieje. Trudno będzie za jakiś czas znów sprawdzić te elementy, które tam są, a mogły by mieć duże znaczenie dla śledztwa. Nawet skrzydło, które odpadło. Jeżeli elementy rdzewieją, trudno będzie powiedzieć za jakiś czas, czy było ono w dobrym stanie technicznym, czy było może jakieś mikropęknięcie, albo inne wady" - podkreśla Tomasz Pietrzak.
Zdaniem pilota wrak powinien być natychmiast schowany do hangaru lub pod zadaszenie. - "Ten samolot powinien być natychmiast zabezpieczony. Powinien być w hangarze. W takich warunkach powinien zostać natychmiast złożony, żeby zobaczyć czego brakuje. Natomiast po tej kupie złomu, która tam leży, na prawdę ciężko stwierdzić wysoki standard śledztwa, które jest prowadzone" - podkreśla pilot.
Wrak do dowód
Były szef 36. specpułku Tomasz Pietrzak podkreśla, że wrak stanowi ważny dowód w sprawie i nie można pozwolić, by rdzewiał pod gołym niebem. "- Jeżeli ktoś chciałby wyjaśnić to śledztwo, to by nie pozwolił, żeby cokolwiek uległo zmianie, zniszczeniu, zaprószeniu, czy zniszczeniu. Ja nie jestem specjalistom, ale wiem że takie wskazówki są bardzo cenne. Z tego wynika, że założyliśmy już tylko jedną tezę - wina załogi. Nie szuka się innych przyczyn, które mogły mieć potencjalny wpływ na tę katastrofę" - twierdzi pilot.
Zdaniem Tomasza Pietrzaka podobna sytuacja miała miejsce w przypadku katastrofy śmigłowca z premierem Leszkiem Millerem na pokładzie. - "Po czterech miesiącach dowody zostały rozdysponowane, czyli zniknęły. Pułkownik Miłosz był sześć lat ciągany po sądach, bo okazało się, że dowodów potem nie ma. Tu nie może być podejścia w ten sposób, że dowody są nieważne. Jak dowody są nieważne, to po co się prowadzi śledztwo? To wskażmy już teraz i będzie OK" - mówi pilot.
Strona polska zwróciła się do rosyjskiej o zabezpieczenie wraku przed wpływem warunków atmosferycznych. Na razie wniosek nie został zrealizowany. Wrak samolotu leży pod gołym niebem na lotnisku Sewiernyj pod Smoleńskiem.
rk,Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA