Węgry: toksyczny szlam dotarł do Dunaju
Liczba ofiar, które mogą znajdować się jeszcze pod zwałami mułu, nie jest znana.
2010-10-07, 09:19
Posłuchaj
Na Węgrzech toksyczny czerwony szlam dotarł do głównego nurtu Dunaju - podaje miejscowa agencja MTI. Rzecznik sztabu kryzysowego Timor Dobson poinformował, że w Rabie i moszońskim ramieniu Dunaju nie odnotowano przypadków śnięcia ryb. Ekosystem mniejszej rzeki Marcel jest całkowicie martwy.
Ratownicy robią, co mogą, aby zneutralizować toksyczność czerwonego szlamu, który w poniedziałek wyciekł ze zbiornika w zachodnich Węgrzech. "Kwasowość szlamu zmniejsza się z godziny na godzinę - uspokajał Tibor Dobson.
Eksperci Węgierskiej Akademii Nauk (MTA) pobrali próbki w miejscu wycieku szlamu z huty aluminium w Ajka na zachodzie Węgier oraz nieco dalej i po ich zbadaniu poinformują o szczegółowej zawartości szlamu.
Premier: zginęliby wszyscy
Przed południem rejony objęte katastrofą odwiedził premier Viktor Orban. Premier powiedział, że "nie ma sensu odbudowywanie zniszczonych wiosek". "Te domy trzeba ogrodzić i pozostawić potomnym jako groźne memento. Tu nie można żyć. Zbudujemy nowe osiedla" - zapewnił premier dodając, że winni katastrofy zostaną surowo ukarani. Jak dodał, najpewniej proces niszczenia ścian zbiornika ze szlamem trwał dość długo i należało wykryć zagrożenie.
REKLAMA
Premier zapewnił, że mieszkańcy zalanych wiosek dostaną odszkodowania, a tym, którzy nie będą chcieli pozostać w dotychczasowym miejscu zamieszkania, trzeba będzie pomóc w rozpoczęciu nowego życia gdzie indziej.
"Gdyby to się stało w nocy, zginęliby wszyscy. Nie mam słów na taki brak odpowiedzialności" - powiedział Orban.
Szlam ma już obniżoną zasadowość, przez co jest mniej szkodliwy dla środowiska - poinformowała agencja MTI, powołując się na źródła w węgierskich służbach ratunkowych. Dzięki neutralizacji gipsem udało się obniżyć zasadowość czerwonego szlamu do poziomu poniżej 10 pH - powiedziały wspomniane źródła. Według informacji uzyskanych wcześniej przez agencję MTI przy takiej wartości pH szlam prawdopodobnie nie spowoduje już dalszych szkód w środowisku.
Szukają bliskich
Przez całą noc węgierskie ekipy ratunkowe dezaktywowały ulice i obejścia wsi zanieczyszczonych toksycznym bagnem, które wylało się z osadnika zakładów przetwórstwa aluminium.
REKLAMA
Lokalne samorządy przyznały bowiem, że w wielu domach mieszkało więcej osób niż było zameldowanych. Wielu ludzi poszukuje nadal swoich bliskich i krewnych.
Ekipy ratunkowe usiłują ograniczyć rozmiary katastrofy ekologicznej. Do wody rzeki Marcel wsypano już 10 tysięcy ton wapna. Żołnierze uszczelniają potężną wyrwę w zbiorniku. Ulice, obejścia i wnętrza domów oczyszcza się łopatami, zmywa a trujące błoto ładuje do wiader.
Polityczne następstwa katastrofy?
Całe to wydarzenie może mieć polityczne następstwa, ponieważ przedsiębiorstwo produkcji aluminium Aika Timfoldygar należy do Firmy Magyar Aluminium, które prowadził partner, współpracownik i kolega partyjny byłego premiera lewicowego rządu Ferenca Gyurcania. Dziennik "Magyar Hirlap" napisał o wieloletnich zaniedbaniach podczas procesu składowania odpadów. Na razie wiadomo, że firma nie miała systemu monitorowania i planu ewakuacji w przypadku katastrofy.
Na skutek wycieku około miliona metrów sześciennych czerwonego szlamu zginęły cztery osoby, a obrażenia odniosło około 120. Kilkaset rodzin trzeba było ewakuować. Fala szlamu wtargnęła do domów, porywając wszystko, co stało na podwórzach: zwierzęta domowe, drewno na opał, motocykle i samochody.
REKLAMA
Czerwony szlam powstaje przy produkcji tlenku glinu. Czerwony kolor błotnistej substancji pochodzi od utlenionego żelaza.
kh
REKLAMA