Rząd zlekceważył zastępcę Hlilary Clinton

2010-10-07, 15:10

Rząd zlekceważył zastępcę Hlilary Clinton
James Steinberg z-ca sekretarza stanu USA. Foto: fot.Wikipedia

James Steinberg, zastępca sekretarza stanu USA przebywał we Wrocławiu na międzynarodowym spotkanie polityków i biznesmenów Wrocław Global Forum. Nikt z rządu się z nim nie spotkał.

Imprezę zorganizowały: polski instytut demosEUROPA, miasto Wrocław i prestiżowy amerykański thin-tank Atlantic Council.

Uczestniczyło w niej kilkuset dyplomatów, przedstawicieli amerykańskich think-tanków, intelektualistów, ludzi biznesu. Wśród nich James Steinberg, jeden najważniejszych ludzi obecnej administracji waszyngtońskiej. Z polskiego punktu widzenia – postać kluczowa. Zastępca sekretarza stanu Hillary Clinton, strateg odpowiadający za tę część Europy. 

Do Wroclawia przybyli też były prezydent Aleksander Kwaśniewski i były kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, który obecnie jest szefem Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline, budującego Gazociąg Północny na dnie Bałtyku.

We wrocławskim spotkaniu mieli uczestniczyć prezydent RP Bronisław Komorowski i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Żaden z nich nie przybył. Nie było też przedstawicieli prezydenta ani rządu. 

W komunikacie PAP z 5.01 czytamy: "Zastępca sekretarza stanu USA, James Steinberg, udał się z wizytą do Polski, gdzie spotka się z przywódcami polskiego rządu - poinformował Departament Stanu". Jednak do takiego spotkania nie doszło.

W wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Steinberg powiedział m.innymi, że w sprawie zniesienia amerykańskich wiz dla Polaków "jest postęp, jeśli chodzi o sytuację w Polsce". Nie mógł jednak tej informacji przekazać nikomu z polskich władz.

"Bardzo się cieszymy przyjmując obywateli polskich na teren naszego kraju, ale musimy pamiętać, że mamy prawo, które dokładnie mówi, kto i kiedy potrzebuje wizy wjazdowej do naszego kraju. Prawo to jest regulowane przez Kongres, a nie władzę wykonawczą. Jest postęp, jeśli chodzi o sytuację w Polsce i mamy nadzieję, że będziemy wspólnie pracować w kierunku odpowiednim dla zainteresowanych" - powiedział zastępca sekretarza stanu USA.

Nawiązując do polskich zapowiedzi wycofania wojsk z Afganistanu Steinberg stwierdził: "Wierzymy, że jest to wspólna misja NATO. Bardzo się cieszymy i rzeczywiście mamy dużo uznania wobec Polski, która jest siódmym, co do wielkości uczestnikiem misji w Afganistanie i mamy nadzieję, że dalej będziemy w tej kwestii pracować.

"Wypracowujemy strategie, która pozwoli na transformację w regionie, ale ona musi być odpowiedzią na to, co dzieje się w Afganistanie. Jak sytuacja będzie wyglądała. Mam nadzieję, że Polska będzie w tych wspólnych wysiłkach uczestniczyła - dodał. Podkreslił, że decyzja w tej sprawie należy do Polski.

Jak pisze publicysta Igor Janke w salonie24.pl - Bez przerwy narzekaliśmy na to, że ekipa Obamy mało się nami interesuje. No to przyleciał Jim Steinberg. Wygłosił wykład  m.in. o tym czy i jak Stany Zjednoczone są zainteresowane Europą w ogóle, a centralną Europą w szczególności. Odpowiadał na pytania dyplomatów z rozmaitych krajów, przedstawicieli prestiżowych think-tanków. Taka prestiżowa impreza jest okazją nie tylko do wypowiedzenia publicznie naszych oczekiwań ale też do lobbowania i tłumaczenia w rozmowach zakulisowych.

Po spotkaniu na Forum, Steinberg zdwiedzał Wrocław, zjadł obiad. Miał kilka godzin wolnego czasu. Pytał o Polskę, o nasze, polskie  reakcje na amerykańską politykę. Pytał prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza, bo nikogo z rządu nie miał okazji zapytać.

Dopytywałem się - pisze Janke-  czy na sali jest ktoś z MSZ albo od prezydenta. Nikogo. Chodziłem, szukałem. Nikogo. Szef MSZ Radosław Sikorski, który miał przyjechać, odwołał wizytę we Wrocławiu. Prezydent Bronisław Komorowski także odwołał swoją wizytę. Ani minister spraw zagranicznych ani prezydent nie przysłali żadnych swoich przedstawicieli. Trzeci najważniejszy człowiek w amerykańskiej administracji nie miał okazji porozmawiania z żadnym przedstawicieli polskich władz.
Zadzwoniłem do Piotra Paszkowskiego, szefa gabinetu ministra. Odpowiedział, że nie zna sprawy. Poprosił o wysłanie maila z pytaniem, co uczyniłem. Kiedy dostane odpowiedź - powiadomię. Podobnie w biurze prasowym MSZ. Poinformowano mnie, ze minister przebywa w Turcji, poproszono o mail. W Biurze Prasowym Prezydenta poinformowano mnie, że prezydent bierze dziś udział w panelu na temat samorządności w Warszawie.

Rozmawiałem z wieloma ekspertami, którzy przyjechali do Wrocławia - podkreśla Janke - Nikt nie może zrozumieć, jak polski rząd mógł nie przysłać nikogo. Ambasador USA i z-ca sekretarza stanu odczuli jak bardzo polskim władzom zależy na relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Polskie władze po prostu zbojkotowały wizytę amerykańskiego polityka. Uważam to za skandal dużej miary. Po pierwsze stracono szansę na kilkugodzinne rozmowy z jedną z najważniejszych postaci w Waszyngtonie. Po drugie sprawiono, że poczuł się zapewne dość mocno sfrustrowany brakiem rozmów z polskimi władzami. Ciekaw jestem komentarza ministra Sikorskiego. Panie ministrze, dlaczego nikt z polskich władz nie znalazł czasu dla Jamesa Steinberga? - pyta Igor Janke.

mch, PAP, Igor Janke salon24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej