Senyszyn: nie ma jasnej definicji gwałtu, w praktyce niewiele kobiet zgłasza to przestępstwo
- Dziś sprawcy gwałtów śmieją się ofiarom w twarz, bo jeżeli dziewczyna zostanie zgwałcona, dochodzi do rozważań, czy aby nie miała za krótkiej spódniczki czy za dużego dekoltu - mówiła w Polskim Radiu 24 Joanna Senyszyn z Lewicy.
2021-03-08, 08:20
Klub Lewicy złoży w Sejmie projekt ustawy zakładający zmianę definicji gwałtu. W myśl tej propozycji gwałtem jest nieuzyskanie wyraźnej i świadomej zgody na kontakt seksualny, a minimalna kara za taki czyn zostaje podwyższona z dwóch do trzech lat.
Powiązany Artykuł
Dramatyczna sytuacja dziennikarek na Białorusi. Dziś wideokonferencja w Brukseli
- Nie ma jasnej definicji gwałtu, a w praktyce sądowej oraz świadomości społeczeństwa istnieje definicja gwałtu jako czynu, w którym musi być wykazywany czynny opór ofiary. Tak nie jest w przypadku np. odurzenia czy zastraszenia kobiety - powiedziała poseł.
"Nie zgłaszają gwałtów"
Negatywne doświadczenia i wtórna wiktymizacja powoduje, jak dodała, że kobiety często nie zgłaszają gwałtów, bo wiedzą, że będą jeszcze raz musiały przejść przez mękę. - Zgłaszany jest 1 na 10 przypadków, natomiast 1 na 60 kończy się wyrokiem skazującym sprawcę - powiedziała Joanna Senyszyn.
Obecnie obowiązujący przepis Kodeksu karnego stanowi, że do gwałtu dochodzi, gdy ktoś doprowadza do obcowania płciowego "przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem".
REKLAMA
Posłuchaj
Audycja: "24 Pytania - Rozmowa Poranka"
Prowadzący: Mirosław Skowron
Gość: Joanna Senyszyn (Lewica)
Data emisji: 08.03.2021
REKLAMA
Godzina: 7.35
REKLAMA