Haiti: demonstranci zaatakowali szpital
Z powodu obaw, że szpital, który miała otworzyć organizacja Lekarze Bez Granic w Saint Marc będzie sprzyjać rozprzestrzenianiu się epidemii ok. 300 osób zaatakowało klinikę.
2010-10-27, 06:14
Epidemia cholery wywołała lęk i obawy przed zarażeniem u mieszkańców Haiti. We wtorek gupa demonstrantów zaatakowała nieotwartą jeszcze klinikę, która miała nieść pomoc w najbardziej dotkniętym chorobą rejonie wokół miasta Saint Marc.
Protestujący rzucali kamieniami, w kierunku centrum medycznego poleciał przynajmniej jeden koktajl Mołotowa. Na miejsce, prócz policji, wysłano żołnierzy sił pokojowych ONZ, którzy oddali strzały ostrzegawcze. Przedstawiciele władz musieli zapewnić demonstrantów, że w okolicy Saint Marc nie powstanie klinika.
Muszą się przenieść
Mogące pomieścić 400 osób centrum medyczne, które planowałaotworzyć organizacja Lekarze Bez Granic miało ograniczyć rozprzestrzenianie się choroby i ratować pacjentów, którym grozi śmierć z powodu odwodnienia spowodowanego wywołaną przez cholerę biegunką.
Szef hiszpańskiego oddziału Lekarzy Bez Granic, Francisco Otero powiedział, że w najbliższych dniach podjęte zostaną próby wyjaśnienia mieszkańcom Saint Marc, że otworzenie szpitala nie niesie dodatkowego ryzyka zarażenia się chorobą. Otero podkreślił, że powstrzymanie fali zakażeń jest niezmiernie ważne i jego organizacja postara się otworzyć swoje centrum medyczne w innej części miasta.
Ponad 3 tys. chorych
Epidemia na Haiti pochłonęła już ponad 280 ofiar. W szpitalach przebywa ponad 3,5 tys. chorych.
Cholera przenoszona jest przez skażoną wodę i jedzenie. W ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia.
kk
REKLAMA