Jeśli Obamie się nie uda będzie źle
- Stany Zjednoczone powinny wzmocnić swoją słabnącą pozycję - stwierdził Lech Wałęsa podczas przemówienia wygłoszonego w Klubie Uniwersyteckim w Chicago.
2010-10-29, 07:10
- Stany Zjednoczone przewodzą światu militarnie, ekonomicznie - choć ta pozycja słabnie - ale nie przewodzą moralnie i politycznie - powiedział Wałęsa w Chicago.
Dodał, że Ameryka powinna się zastanowić "na czym budować nową rzeczywistość i z jakim systemem ekonomicznym, bo ten obecny nie ma szans wytrzymać nadchodzącego stulecia".
Będzie źle jak Obamie się nie powiedzie
Były prezydent stwierdził, że wybór dwa lata temu Baracka Obamy na prezydenta Stanów Zjednoczonych był postrzegany w Europie przede wszystkim jako nadzieja na reformy.
- Nawet w Stanach Zjednoczonych zauważyłem, że byli ludzie, którzy też tak myśleli. Dramatem jest, że każdy wtedy inaczej pojmował te reformy. Mieliśmy nadzieję, że Obama ułoży to w jakiś program dla świata. Będzie bardzo źle, jeżeli mu się to nie powiedzie. Świat wpadnie w anarchię, a wy będziecie odpowiedzialni - powiedział Wałęsa.
Regan kontynuatorem Wałęsy
Historyczną rolę Lecha Wałęsy w procesie przemian ustrojowych w Polsce podkreślił w swoim przemówieniu stanowy senator Bill Brady, który jest republikańskim kandydatem na gubernatora Illinois.
- Mam 49 lat i dobrze pamiętam te czasy, kiedy kończyłem szkołę średnią i zaczynałem studia, gdy byliśmy świadkami historycznych wydarzeń, które zmieniły świat. Wydarzeń, które nie byłyby możliwe bez przywództwa Lecha Wałęsy, a które rozpoczął papież Jana Paweł II i kontynuował nasz prezydent Ronald Regan - powiedział Brady.
Wałęsa w Stanach Zjednoczonych
Spotkanie z Lechem Wałęsą w Klubie Uniwersyteckim w Chicago zorganizowała polityczna organizacja pod nazwą "Dla dobra stanu Illinois" (For the Good of Illinois) założona m.in. przez amerykańskiego polityka polskiego pochodzenia Adama Andrzejewskiego.
Wałęsa w styczniu przyleciał do Chicago, by wesprzeć jego kampanię przed prawyborami na urząd gubernatora stanu Illinois. Andrzejewski w głosowaniu nie uzyskał jednak wystarczającego poparcia.
Lech Wałęsa przyleciał do Chicago z Nowego Jorku, gdzie w poniedziałek brał udział w wiecu zrzeszenia związków zawodowych pracowników budowlanych.
kk
REKLAMA