Oleśnica: Kto grozi burmistrzowi?
Do oleśnickiej prokuratury trafiła sprawa listu, który w lipcu został wysłany do ratusza na nazwisko burmistrza Jana Bronsia.
2010-11-04, 11:27
Anonimem z pogróżkami zajmuje się obecnie wydział kryminalny powiatowej policji - pisze na swoim portalu "Gazeta Wrocławska".
- Pierwszy, nieco zaskakujący list, dostałem kilka miesięcy temu – opowiada Jan Bronś. - Wtedy sprawę zbagatelizowałem, bo zdaję sobie sprawę, że pod adres osób publicznych kierowane są różne słowa. I nie zawsze są one przyjemne, bo ludziom wiele rzeczy się w nas nie podoba, patrzą na nas krytycznie - dodaje Bronś.
Kolejny list przyszedł do burmistrza w lipcu
- Jego autor napisał, żebym uważał na siebie, bo grzeją się już na mnie lufy, a dół na cmentarzu jest wykopany. Groził, żebym przestał zadawać się z Platformą Obywatelską, bo tegop pożałuję. List był napisany odręcznie. Na pierwszy rzut oka nie wyglądał, by napisała go osoba sporadycznie chwytająca za długopis. To wyglądało na wytrawnego autora – mówi burmistrz, przyznając, że te słowa już go poważnie zaniepokoiły. – To było w lipcu. Wtedy potraktowałem to dość lekko, ale po łódzkiej tragedii, uznałem, że takich listów z pewnością nie wolno bagatelizować – dodaje.
Oryginał listu trafił do oleśnickich prokuratorów. Ci przekazali sprawę policji.
REKLAMA
kh, gazetawroclawska.pl
REKLAMA