Amerykańska misja Fotygi i Macierewicza

Antoni Macierewicz i Anna Fotyga przekażą kongresmenowi USA Peterowi Kingowi listę z podpisami Polaków ws. powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

2010-11-15, 02:20

Amerykańska misja Fotygi i Macierewicza
Antoni Macierewicz. Foto: fot. Jakub Szymczuk

Posłuchaj

Antoni Macierewicz o liście
+
Dodaj do playlisty

Lista zawiera 300 tysięcy podpisów.

- Te podpisy dwa tygodnie temu przekazaliśmy panu marszałkowi Schetynie. Teraz chcemy je przekazać panu kongresmenowi Kingowi, który złożył taką rezolucję w Kongresie Stanów Zjednoczonych - mówi Antoni Macierewicz, przewodniczący zorganizowanego przez działaczy PiS zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku.

Polityk dodaje, że planuje złożyć listę również w Parlamencie Europejskim.

- To społeczeństwo i politycy amerykańscy związani z obozem republikańskim podjęli taką inicjatywę. Ta wizyta jest odpowiedzią na tę inicjatywę - tłumaczy Anna Fotyga.

Skandaliczny pomysł

Rzecznik rządu Paweł Graś twierdzi, że wyjazd polityków PiS do Stanów Zjednoczonych to podważanie prac polskich śledczych.

- Zwracanie się do obcego mocarstwa, podważanie wobec obcego mocarstwa zaufania do instytucji i państwa polskiego to jest absolutny skandal - mówi Graś.

Donald Tusk uważa, że międzynarodowa komisja do zbadania przyczyn katatsrofy smoleńskiej jest "zbędna". Premier zapewnił, że rząd wykorzystał "wszystkie dostępne możliwości", by śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej przybliżało nas do prawdy.

Premier podkreślił, że "rząd nie pozwoli na zepsucie dobrych relacji z Rosją w związku z tym dochodzeniem". Podkreślił, że dobre stosunki z Moskwą leżą w interesie Polski.

Tusk zarzucił Prawu i Sprawiedliwości, że uczyniło z tragedii smoleńskiej główne narzędzie walki politycznej, gdyż nie ma innego pomysłu na program dla Polski.

Rezolucja Kinga

Republikański kongresmen Peter King w swojej rezulucji wymienia ofiary katastrofy samolotu prezydenckiego oraz przypomina, że Lech Kaczyński udawał się na uroczystość oddającą hołd 22 tysiącom oficerów polskich, którzy zginęli w lasach katyńskich.

Przypomina również, że polskiej stronie odmówiono między innymi dostępu do miejsca katastrofy, przekazano jedynie kopię zapisu rejestratorów oraz nie przekazano czarnych skrzynek.

kk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej