Kaczyński: fatalny tuskizm we Wrocławiu
Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał w piątek do głosowania na kandydatów tej partii w wyborach samorządowych, szczególnie w dużych miastach.
2010-11-19, 11:30
Argumentował, że ich poparcie umożliwi "kontrolę władzy". - Władza niekontrolowana jest władzą zawsze niedobrą. Chciałbym apelować do wszystkich, którzy pójdą w niedzielę do urn, żeby brali to pod uwagę - dodał.
Kaczyński namawiał w piątek do poparcia kandydata tej partii na prezydenta Wrocławia Dawida Jackiewicza. Jego zdaniem tylko on jest w stanie zmienić sytuację w tym mieście, określoną przez Kaczyńskiego, jako "fatalny dla Polski ”tuskizm” w wydaniu wrocławskim".
Kaczyński tłumaczył, że brak demokratycznej kontroli władzy we Wrocławiu "prowadzi do fatalnych skutków, do „tuskizmu” w wydaniu wrocławskim", czyli do podziału "na dobry Wrocław i zły Wrocław".
"Za duży stadion"
- Z jednej strony planuje się we Wrocławiu całoroczny stok narciarski, największy aquapark czy bardzo duży stadion ponad potrzeby miasta, a z drugiej strony 10 tys. mieszkań nie ma kanalizacji, czyli minimum cywilizacyjnego, ogromne połacie miasta są w ogóle nieodnowione - mówił prezes PiS.
- To jest sytuacja zła dla Wrocławia, tak jak tuskizm jest fatalny dla Polski - powiedział Kaczyński. W jego ocenie różnice między obecnym prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem, który ponownie kandyduje na tę funkcję, jako kandydat niezależny, a PO są w istocie pozorne.
- Pan prezydent Dutkiewicz jest dziesiątkami, jeśli nie setkami nici, związany z PO w sensie towarzyskim czy nawet rodzinnym. Ludzie z tych dwóch środowisk są nawzajem ojcami chrzestnymi swoich dzieci. Spór jest, krótko mówiąc, sporem pozornym - ocenił prezes PiS. Kandydatem PO na prezydenta Wrocławia jest poseł Platformy Sławomir Piechota.
Prezes PiS podsumował też przebieg kampanii samorządowej swojej partii. Podkreślił, że w jej trakcie prezentował program PiS dla samorządów, wysoko oceniany przez ekspertów.
- Ten program propaguję właściwie w każdym wystąpieniu. Kampania wyborcza polega na tym, że się mówi ciągle to samo, tylko za każdym razem troszkę inaczej. Właśnie to robię. W tym sensie była to merytoryczna kampania - podkreślił.
Szef PiS: ktoś lży prezydenta
Kaczyński był też pytany, w jakim stopniu kampanii PiS zaszkodziło powstanie stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" założonego przez wykluczoną z partii Joannę Kluzik-Rostkowską.
- Nikt, kto ma jakiekolwiek rozeznanie polityczne, nie może sądzić, że działania rozłamowe w trakcie kampanii wyborczej nie są dla partii wyborczej szkodliwe. Udawanie, że się o tym nie wie, jest zupełnie bezsensowne - mówił.
- Partia polityczna to jest dobrowolne stowarzyszenie ludzi, który mają wspólny cel. Wzajemne liczenie na siebie jest niesłychanie ważne. Jeśli ktoś jest w jakiejś partii, która ma swojego prezydenta i jednocześnie jest w dobrych stosunkach z kimś, kto tego prezydenta - nawet po śmierci - lży, to jest sytuacja, która nie powinna mieć miejsca - podkreślił.
Prezes PiS był pytany też o oczekiwania wobec wizyty w Stanach Zjednoczonych szefa parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoniego Macierewicza (PiS) i odpowiedzialnej w PiS za sprawy zagraniczne Anny Fotygi. Jak ocenił, "w dłuższej perspektywie" widzi szansę na powołanie międzynarodowej komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. - Na razie widzę szanse na wsparcie eksperckie ze strony środowisk amerykańskich – dodał.
REKLAMA
agkm
REKLAMA