UE będzie blokować strony internetowe?
Unijne rządy chcą, by w walce z pornografią dziecięcą można było blokować strony internetowe.
2010-12-04, 05:00
Posłuchaj
Taką decyzję podjęli wczoraj ministrowie sprawiedliwości na spotkaniu w Brukseli. Tymczasem organizacje pozarządowe mają zastrzeżenia, mówią między innymi, że to o jeden krok za daleko i początki cenzury.
Pornografia dziecięca jest poważnym problemem, w internecie jest co najmniej 3 tysiące stron pedofilskich, każdego dnia do sieci trafia 200 nowych zdjęć. Jednak zdaniem części organizacji pozarządowych zablokowanie stron nie rozwiązuje problemu, bo nie ma nic wspólnego ze ściganiem sprawców, a poza tym może i przypadkowy użytkownik takiej strony nie obejrzy, ale pedofil będzie wiedział jak te zakazy obejść.
Katarzyna Szymielewicz z Fundacji Panoptykon mówi w rozmowie z Polskim Radiem, że ta dyrektywa to także zamach na wolność w internecie. Wiąże się ze stworzeniem machinerii, która umożliwiłaby w przyszłości blokowanie każdej innej strony internetowej, w tym blokowanie treści politycznie niewygodnej dodaje.
Na te argumenty odpowiada wiceminister sprawiedliwości Igor Dzialuk, który uczestniczył w unijnej radzie w Brukseli. - Pedofilia i pornografia dziecięca w internecie uzasadniają pewne ograniczenia wolności słowa - podkreśla wiceminister.
W dyrektywie są też i takie zapisy, które żadnych wątpliwości nie budzą. Podwyższa ona kary dla pedofilów z roku do co najmniej pięciu lat więzienia, choć unijne rządy same mogą wprowadzić jeszcze surowsze sankcje. Proponuje też, by osoby podejrzane o wykorzystywanie dzieci poza Unią Europejską były ścigane w swoim kraju z urzędu.
Teraz przepisami zajmie się Parlament Europejski.
rk
REKLAMA