Białoruś, 50 zatrzymanych. "Wiemy, że ukradną nasz głos"
W Mińsku panuje atmosfera zastraszenia, tylko w ciągu dwóch dni było zatrzymanych lub aresztowanych ponad 50 osób - relacjonował z Mińska Franak Wiaczorka,
2010-12-19, 18:41
Posłuchaj
Część osób zwolniono z aresztu. Jednak szefa opozycyjnego Młodego Frontu Żwiciera Daszkiewicza, oskarżono o pobicie mężczyzny i napad w grupie. Opozycjonista siedzi w więzieniu, gdzie dokładnie, nie wiadomo. W podobnej sytuacji jest inny działacz, Denis Łazarow z Białoruskiego Frontu Narodoweg - mówił Wiaczorka, opozycjonista, obserwator wyborów na Białorusi. Z częścią działaczy nie ma kontaktu.
Strony opozycjonistów nie działają
Strony opozycyjne są blokowane, stąd informacje o zatrzymanych rozpowszechniane są za pośrednictwem Facebooka, Twittera, blogów, kontaktów osobistych.
- Nie wiadomo na przykład gdzie jest Michaś Paszkiewicz, zaufana osoba Uładzimia Niaklajeu, nie wiadomo gdzie jest Siergiej Wożniak, rzecznik Niaklajeu, nie odpowiadają na telefony - powiedział Wiaczorka.
- Ale zatrzymać i aresztować wszystkich, którzy pójdą na Płoszczę, to niemożliwe- podkreślał.
REKLAMA
Zamkną Płoszczę
Prezydent Łukaszenka powiedział w niedzielę, że nikogo wieczorem na Placu Październikowym nie będzie. Opozycja zamierza tam zorganizować o godz. 20 naszego czasu demonstrację w proteście przeciwko fałszerstwom wyborczym.
- To znaczy zapewne, że zamykają Płoszczę, postawią metalowe ogrodzenia, kordony policji, żeby ludzie nie mogli tam przejść. Będzie ciemno, zimno, ludzie będą rozdzieleni – mówił Wiaczorka. - Główny cel milicji dzisiaj to dezorganizacja manifestantów - powiedział.
Wiaczorka jest obserwatorem na wyborach. Mówił, że zaskakuje go nastawienie społeczeństwa. - Nie oczekiwałem takiego nastroju, tak jest po raz pierwszy od wielu lat. Wielu mówi: wiem, że mój głos ukradną, ale pójdę na Płoszczę - opowiada w rozmowie z portalem opozycjonista.
Ma nadzieję, że dotrze na plac - nie wie co z nim będzie, gdy opuści lokal wyborczy po zakończeniu głosowania.
REKLAMA
Wiaczorka komentuje też oficjalne exit polls, sondaże powyborcze, według których 73 proc. głosów miałby zdobyć Aleksandr Łukaszenka. - Niezależna firma sondażowa daje Łukaszence 38 proc., a opozycyjni kandydaci według tych badań mieliby uzyskać razem- 41 procent głosów. To by znaczyło, że musi być druga tura - mówi opozycjonista.
Jak informuje korespondent Polskiego Radia z Mińska Włodzimierz Pac, w okolicach Placu Październikowego, gdzie gromadzą się uczestnicy demonstracji, stoją milicyjne samochody, więźniarki i autobusy z funkcjonariuszami.
Relacji z Mińska wysłuchała Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl, PAP
REKLAMA