Tłumy na premierze filmu o Smoleńsku
Ponad pół tysiąca osób przyszło na premierę filmu poświęconego katastrofie smoleńskiej wyprodukowanego przez "Gazetę Polską"
2011-01-04, 06:55
Posłuchaj
Wśród osób, które pojawiły się w warszawskim kinie Kultura na premierze filmu dokumentalnego "Mgła" pojawili się znani politycy i dziennikarze. śród nich znaleźli się m.in. prezes PiS Jarosław Kaczyński, urzędnicy kancelarii śp. Lecha Kaczyńskiego: Jacek Sasin, Maciej Łopiński i Andrzej Duda, posłowie Joachim Brudziński, Andrzej Dera i Stanisław Pięta, były Rzecznik Interesu Publicznego Bogusław Nizieński, dziennikarze: Anita Gargas, Bronisław Wildstein i Piotr Zaremba, przewodnicząca Kolegium IPN Barbara Fedyszak-Radziejowska. Pojawiły się także autorki i producent filmu oraz redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz.
W dokumencie między innymi Jacek Sasin i Andrzej Duda relacjonują przygotowania do uroczystości w Katyniu i okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu. Opisują polityczny spór o termin uroczystości, okoliczności przekazania władzy marszałkowi Bronisławowi Komorowskiemu i różne trudności, jakie mieli w Smoleńsku po katastrofie.
Pierwszy dokument o katastrofie Tu
Po premierze współautorka filmu dziennikarka Joanna Lichocka podkreśliła, że jest to pierwszy dokument na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej. Zaznaczyła, że do tej pory żadna z polskich telewizji nie nakręciła filmu na ten temat. Przyznała, że "Mgłę" udało się zrealizować dzięki pomocy wielu osób.
Za film dziękował między innymi Jarosław Kaczyński. Prezes PiS-u powiedział, że do tej pory nikt w Polsce nie zrealizował filmu na ten temat, bo wiele osób nie chce mówić o zdarzeniach, które miały miejsce po katastrofie prezydenckiego samolotu. Brat zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego mówił, że jest to film, który pokazuje kawałek prawdy o kontekście katastrofy smoleńskiej. Dodał, że prawda ta jest odrzucana przez główny nurt polskich mediów i tych, którzy rządzą, gdyż jest dla nich "straszliwie kompromitująca".
Jak ocenił prezes PiS "Gazeta Polska jest kawałkiem niepodległości w dzisiejszej Polsce". Kaczyński dodał, że jest "pod wrażeniem" filmu "Mgła". - To jest sprawa dotycząca mnie w najbardziej bezpośredni sposób, jak tylko jest to możliwe - mówił. Jak ocenił, film "Mgła" "wnosi coś nowego, jeśli chodzi o wiedzę o tym, co się wydarzyło" dziewięć miesięcy temu.
Coś nowego dla każdego
- Nawet ludzie najbardziej tym zainteresowani być może odnajdą w tym wszystkim coś, czego nie wiedzieli. Nie chodzi tutaj o samą tajemnicę, pytanie: "dlaczego to się zdarzyło, czym w istocie była katastrofa?", chodzi w gruncie rzeczy o dzisiejszą Polskę, o to kto nią dzisiaj rządzi, kim ci ludzie są, jacy są - ocenił Kaczyński.
- Nawet ja - choć tych ludzi znam od dziesięcioleci i chociaż bardzo wiele na ich temat wiem i bardzo wiele wiem na temat tych wszystkich wydarzeń - mimo wszystko czegoś nowego się dowiedziałem. Mam nadzieję, że ta wiedza kiedyś zmieni się w coś, co będzie zmieniało nasz kraj, bo nasz kraj trzeba zmienić i to jest wniosek, który można dzisiaj w Polsce wyciągnąć z ogromniej ilości przesłanek, także - z tego filmu - mówił prezes PiS.
Na pytanie dziennikarzy, czy takich filmów powinno być więcej, Kaczyński odparł: - Powinno być więcej, bo zadaniem filmów dokumentalnych jest pokazywanie rzeczywistości, a demokracja m.in. na tym polega, że obywatele wiedzą w jakiej rzeczywistości żyją. Chociaż u nas bardzo często głosi się tezę przeciwną, że obywatele nie powinni tego wiedzieć. Otóż powinni.
Wielka nadzieja
Wdowa po wiceministrze kultury Tomaszu Mercie, Magdalena Merta, dziękowała twórcom filmu, a w szczególności tym, którzy w filmie wystąpili - pracownikom kancelarii Lecha Kaczyńskiego. - To wielka nadzieja, że tacy ludzie jak wy wciąż są, wciąż mogą stanąć w służbę, ponownie - w służbę Rzeczypospolitej. Patrząc na ten film wiedziałam, że obserwuję urzędników wolnego państwa polskiego, w momencie, kiedy to państwo jeszcze istniało, bo ja mam wątpliwości, czy dzisiaj z takim wolnym, suwerennym państwem wciąż mamy do czynienia. Jest dla mnie wielkim zaszczytem, że obejrzałam ten film w obecności premiera tego wolnego niezawisłego państwa, które jak wierzę - będzie miał jeszcze kiedyś szanse to państwo odbudować - mówiła Merta.
Joanna Lichocka dziękowała m.in. Jackowi Sasinowi, od którego - jak mówiła - wszystko się zaczęło. Wspominała jedno ze spotkań z Sasinem, podczas którego usłyszała od niego poruszające wspomnienia i wtedy zrodził się pomysł, by zostały zarejestrowane.
- Cieszę się, że mogliśmy dzisiaj wspólnie ten film obejrzeć, choć - proszę mi wierzyć - dałbym naprawdę bardzo wiele, aby ten film nigdy nie powstał, żeby to wszystko się po prostu nie zdarzyło. Ale zdarzyło się, niestety. W związku z tym - dobrze, że jest taka relacja, takie świadectwo - mówił Sasin.
Autorkami filmu są dokumentalistka Maria Dłużewska i dziennikarka Joanna Lichocka. Muzykę przygotował Andrzej Dziubek z zespołu "De Press".
Film będzie można kupić 5 stycznia z "Gazetą Polską".
Zwiastun filmu
rr, sm, IAR, PAP, niezalezna.pl
REKLAMA
REKLAMA