"To jest nie do opisania, burza emocji". Twórcy "Sukienki" o nominacji do Oscara

2022-02-10, 14:40

"To jest nie do opisania, burza emocji". Twórcy "Sukienki" o nominacji do Oscara
Anna Dzieduszycka jako Julia na planie filmu "Sukienka" w reż. Tadeusza Łysiaka. Foto: Konrad Bloch/Warszawska Szkoła Filmowa

Krótkometrażowy film "Sukienka" w reżyserii Tadeusza Łysiaka we wtorek 8 lutego został nominowany do Oscara - najbardziej prestiżowej nagrody filmowej na świecie. O tym, co oznacza to wyróżnienie oraz jak wyglądała praca nad filmem, opowiedzieli nam twórcy.

Film "Sukienka" opowiada historię pracownicy motelu - Julii (Anna Dzieduszycka). Z powodu niskorosłości kobieta nigdy nie zaznała miłości i bliskości, jakiej pragnie. W przerwach od pracy zwierza się ze swoich pragnień przyjaciółce Renacie (Dorota Pomykała). Pewnego razu Julia poznaje kierowcę TIR-a Bogdana (Szymon Piotr Warszawski), który zdaje się nie zwracać uwagi na jej wygląd. Umawiają się na randkę, na której Julia pragnie wyglądać wyjątkowo, dlatego zaczyna poszukiwania idealnej sukienki. Jest to film o potrzebie bliskości, intymności, ale też odrzuceniu i życiu w inności.

 

Historia "Sukienki"

- Moim zdaniem film jest bardzo uniwersalny. Dużo osób, które się do mnie odzywały po obejrzeniu "Sukienki", mówiło, że dużo emocji było takich ich prawdziwych z życia - zapewniała Anna Dzieduszycka, odtwórczyni głównej roli. Dodała też, że ważne było również poruszenie dla niej tematów kobiecej siły i przyjaźni, akceptacji przez społeczeństwo oraz akceptacji samego siebie.

Autor zdjęć, Konrad Bloch, również uważa, że ta historia jest na tyle uniwersalna, że każdy może się w niej odnaleźć. - Jak przeczytałem scenariusz, to zrozumiałem, że może to być bardzo ważna historia, która może być odebrana dobrze nie tylko w Polsce, ale również na całym świecie - zapewnił.

- To jest ważne, żeby takie historie opowiadać. Ten film zadaje pytania, a nie stawia kropki. (…) Jeżeli film jest pewnego rodzaju dyskusją, to jest to film dobry - powiedział Tadeusz Łysiak, reżyser i scenarzysta filmu. Podkreślił również, że wierzy, że filmy mogą mieć wpływ na społeczeństwo. - Może jestem naiwny, ale uważam, że takie filmy to są drobne kroczki, które można wykonać, żeby zburzyć mury ostracyzmu, rasizmu, homofobii - powiedział.

Powiązany Artykuł

Sukienka The_Dress_1.5.20.jpg
Oscary po raz 94. Nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej z polskim akcentem

Jak zrodził się pomysł?

- Ja pomyślałem najpierw o tym, co mnie interesuje w społeczeństwie, w świecie, w człowieku (…) i chciałem stworzyć film o odrzuceniu, o samotności (…), a potem trafiłem na reportaż o osobach niskiego wzrostu - odpowiedział Tadeusz Łysiak na pytanie, skąd wziął się pomysł na ten film.

- Spotkaliśmy się, przeczytaliśmy scenariusz, długo rozmawialiśmy i się zgodziliśmy - dodała Anna Dzieduszycka.

Konrad Bloch zdradził, że największym wyzwaniem przy kręceniu filmu była różnica wzrostu między główną bohaterką a pozostałymi postaciami. - Chcieliśmy, żeby widz zapomniał o tym kontraście, żeby tego nie czuł, żeby kamera nie oceniała, nie patrzyła z góry, z dołu. Chcieliśmy, żeby to było naturalne, a nie agresywne - dodał.

Zobacz także:

Etiuda studencka

Nie tylko temat, ale również warunki powstania "Sukienki" sprawiają, że jest to wyjątkowy projekt. Film powstał jako zaliczeniowa etiuda w Warszawskiej Szkole Filmowej. - Lwia część ekipy to byli studenci, którzy pracowali przy tym filmie za darmo, łącznie ze mną, z operatorem, z wszystkimi - powiedział reżyser Tadeusz Łysiak. Z tego powodu musieli się mierzyć z typowymi dla studenckich projektów problemami, czyli ograniczonym czasem i budżetem, bo, jak zapewniał, dofinansowanie nie było duże. - Zawsze etiudy mają mniejsze dofinansowanie, bo jest to pierwszy film i nie mają potencjału komercyjnego, więc trzeba było znaleźć wiele wyrzeczeń - dodał operator Konrad Bloch.

Jednak wysiłek i praca włożona w film opłaciły się. - Fakt, że teraz mogę zwrócić im [ekipie - przyp. red.] taką nagrodę w postaci nominacji do Oscara, jest dla mnie wspaniałe - stwierdził Tadeusz Łysiak.

 

Nominacja do Oscara

Na pytanie, jak czuli się po ogłoszeniu nominacji wszyscy zgodnie odpowiedzieli: szok, radość, niedowierzanie. - Popłakałam się - wyznała Anna Dzieduszycka. - To jest nie do opisania. Burza emocji. Jestem bardzo szczęśliwa - dodała.


- Ja pamiętam tylko takie przebłyski, jak skaczę, krzyczę, wrzeszczę, przytulam się z ekipą - powiedział z kolei Tadeusz Łysiak.

- Oczywiście czeka nas ciężka praca nad dalszą promocją "Sukienki" (…). Lecimy dalej całą ekipą, nie składamy broni, tylko chcemy pokazywać, że mamy, o czym opowiadać - podsumował Tadeusz Łysiak.

Rozmawiała Patrycja Zięcina

Polecane

Wróć do strony głównej