Praca dla uchodźców z Ukrainy. "Przedsiębiorcy już starają się dostosować"

2022-03-22, 14:50

Praca dla uchodźców z Ukrainy. "Przedsiębiorcy już starają się dostosować"
Praca dla uchodźców z Ukrainy. Jak wygląda sytuacja na rynku?. Foto: PAP/Albert Zawada

- Ilość miejsc na polskim rynku pracy szacujemy na mniej więcej 600 tysięcy. Wszystkich wakatów uchodźcami z Ukrainy nie obsadzimy, ale z tych dwóch milionów, które do nas przyjechały, ok. jedna trzecia jest w stanie znaleźć się na rynku pracy - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.

Problemem jest to, że większość uchodźców to kobiety, najczęściej z dziećmi. I chociaż od 60 do 100 tys. Ukraińców pracujących w Polsce po wybuchu wojny wróciło do swego kraju, to kobiety nie wejdą po prostu w ich miejsce – nie zatrudnią się na budowach czy w transporcie. Gdzie więc mogą znaleźć pracę?    

Optymiści i realiści

Przedstawiciele agencji rekrutujących są optymistami. – Mogą pracować w przetwórstwie spożywczym, jako pomoce domowe czy sprzątaczki. Najłatwiej będzie im znaleźć pracę na stanowiskach niższego szczebla, zwłaszcza gdy nie posługują się językiem polskim – uważa Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service, firmy, która m.in. specjalizuje się w rekrutacji pracowników z Ukrainy na potrzeby pracodawców w Polsce. – Ukrainki, które wykonywały zawody deficytowe w Polsce (np. opiekunka w żłobku lub przedszkolu, kosmetyczka, fryzjerka, masażystka, opiekunka osób starszych), znająca język polski przynajmniej w stopniu komunikatywnym, pracę znajdzie od ręki – mówi Agnieszka Haponik z agencji zatrudnienia LeasingTeam.

Mniej kolorowo widzą aktywizację zawodową uchodźców eksperci z innych dziedzin, np. prawnicy czy psychologowie. Ich zdaniem będzie można mówić o sukcesie, jeśli pracę podejmie połowa dorosłych kobiet.

Praca poniżej kwalifikacji?

Mariusz Zielonka zwraca uwagę, że w pierwszym momencie uchodźcy, przynajmniej znaczna większość, będą kierowani do prac poniżej własnych kwalifikacji. Dlaczego? Bo w wielu zawodach, np. medycznych, wymagana jest znajomość branżowego języka polskiego, innych nie można wykonywać, nie znając przepisów polskiego prawa. – Wśród tych 600 tysięcy miejsc pracy jest np. bardzo dużo ofert dla księgowych. Lecz kobiety z Ukrainy na razie nie będą mogły się w tym charakterze zatrudnić, ponieważ nasze przepisy prawa są zgoła inne – tłumaczy.

Lecz uzupełnianie kwalifikacji to sprawa na później. Z punktu widzenia polskiego rynku pracy najważniejsze jest, by osoby, które uciekły do nas z Ukrainy, opanowały język polski w stopniu, który umożliwi im komunikowanie się. 

Branżowy potencjał

Z analizy Personnel Service wynika, że dziesiątki tysięcy kobiet znajdzie zatrudnienie w centrach logistycznych do obsługi e-commerce, a w ciągu najbliższych paru miesięcy w ruszającym nowym sezonie w hotelarstwie i przy obsłudze szeroko rozumianego sektora turystycznego. Osoby niewykwalifikowane bądź bez doświadczenia zawodowego mogą również szukać pracy w firmach ochroniarskich i sprzątających, które narzekają na brak rąk od pracy.

Na szczęście jest możliwe znalezienie pracy w swoim zawodzie. Ustawa "O pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa" daje szansę na pracę np. kobietom psychologom, tym z przygotowaniem pedagogicznym (i nie tylko) w domach dziecka i innych placówkach wychowawczych (np. w rodzinach zastępczych), mimo nie spełniania przez nie wymagań formalnych, wynikających z innych ustaw. Język ponowie jest tu barierą – ale specustawa zezwala także na tworzenie placówek opiekuńczych tylko dla dzieci ukraińskich. Tu nieoceniona będzie pomoc organizacji pozarządowych, które mają w tej materii doświadczenie. Pracę w zawodzie znajdą też pielęgniarki i lekarki, choć tu są pewne ograniczenia.

Mama do pracy, dziecko gdzie? 

Znalezienie pracy to jedna rzecz. Druga – to zapewnienie opieki nad dziećmi. Przyjmują je polskie żłobki i przedszkola, ale tych placówek, choć jest ich coraz więcej, wciąż brakuje. Zwłaszcza na wsiach i w mniejszych miejscowościach. Należy się więc spodziewać, że większość kobiet nie będzie mogła lub chciała pracować w pełnym wymiarze, szukać będą prac dorywczych i na godziny. To pole popisu dla agencji zatrudnienia i agencji pracy tymczasowej, które mają rozeznanie rynku. Nie wiedzą jednak i one, i urzędy pracy, nic na temat oczekiwań i preferencji uciekinierów z Ukrainy, co utrudni im działalność.

- Przestrzeń do zatrudniania Ukrainek w Polsce jest dosyć duża, oczywiście nie w każdej branży. A przedsiębiorcy już starają się dostosować miejsca pracy do tego, by pracę mogły wykonywać kobiety – zwłaszcza tam, gdzie mężczyźni wyjechali – mówi Mariusz Zielonka.

Czytaj także: 

Ewa Zarzycka

Polecane

Wróć do strony głównej