Ryszard C. jednak poczytalny?

2011-01-07, 09:00

Ryszard C. jednak poczytalny?
62-letni Ryszard C., podejrzewany o zastrzelenie pracownika biura poselskiego PiS w Łodzi i ranienie drugiego, w asyście policjantów opuszcza komisariat. Foto: (fot. PAP/Rafał Goły)

Dobiegła końca obserwacja sądowo-psychiatryczna Ryszarda C, który w łódzkiej siedzibie PiS zastrzelił Marka Rosiaka i ranił nożem drugiego pracownika.

Posłuchaj

Krzysztof Kopania
+
Dodaj do playlisty

Po czterotygodniowych badaniach Ryszard C. opuścił oddział psychiatryczny Zakładu Karnego nr 2 w Łodzi i został przewieziony do Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. Jak podaje IAR, nieoficjalnie wiadomo, że zabójca jest poczytalny, ale opinia specjalistów w tej sprawie zostanie przygotowana dopiero za kilkanaście dni. 

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania mówi, że śledczy zdromadzili już większość materiału dowodowego i wystąpili do sądu o przedłużenie aresztowania. Obecny okres aresztowania upływa 19 stycznia. Do 30 kwietnia przedłużone zostało także śledztwo w sprawie zbrodni w łódzkiej siedzibie PiS.

Monitoring 24 h/dobę

O obserwacji psychiatrycznej 63-letniego Ryszarda C. zdecydował pod koniec listopada Sąd Okręgowy w Łodzi na wniosek łódzkiej prokuratury. Śledczy uznali, że jest ona konieczna, bowiem biegli psychiatrzy i psycholog, po jednorazowym badaniu, nie byli w stanie ocenić, czy mężczyzna był poczytalny w chwili zbrodni.

Podejrzany osadzony został w monitorowanej 24 godziny na dobę, jednoosobowej celi. Był ściśle nadzorowany, bowiem ma kategorię "N", czyli szczególnie niebezpiecznego. W trakcie obserwacji poddany został specjalistycznym badaniom.

Biegli uznali, że nie ma potrzeby przedłużania obserwacji, bowiem cztery tygodnie - ich zdaniem - były wystarczające do poddania Ryszarda C. badaniom sądowo-psychiatrycznym.

Atak na biuro PiS

Ryszard C. wtargnął do łódzkiej siedziby PiS 19 października ub. roku. Zaatakował znajdujące się tam osoby. Zastrzelił Marka Rosiaka, męża b. wiceprezydent Łodzi, asystenta europosła Janusza Wojciechowskiego. Później - jak ustalili śledczy - strzelił do 39-letniego asystenta posła Jarosława Jagiełły - Pawła Kowalskiego. Gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ranił nożem. Świadkowie tragedii twierdzą, że krzyczał, iż chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".

Po zatrzymaniu Ryszard C. usłyszał zarzuty zabójstwa i usiłowania zabójstwa z użyciem broni palnej. Zdaniem śledczych motywem ataku była przynależność partyjna obu ofiar. Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Został aresztowany na trzy miesiące. Za te zbrodnie grozi mu dożywocie.

Kilka tygodni później w areszcie śledczym prokurator przedstawił mu dodatkowy zarzut posiadania broni palnej oraz amunicji bez wymaganego zezwolenia. Za to grozi mu do ośmiu lat więzienia.

kk

Polecane

Wróć do strony głównej