Energa Basket Liga: Czarni Słupsk znów lepsi. Półfinał wciąż bez rozstrzygnięcia
Śląsk Wrocław uległ Czarnym Słupsk 69:89 (14:22, 20:28, 19:18, 16:21) w czwartym spotkaniu półfinałowym ekstraklasy koszykarzy. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 2-2. Następny mecz obu ekip odbędzie się w piątek w Słupsku.
2022-05-10, 23:01
Mocny początek Czarnych
Po dwóch pierwszych meczach półfinałowych koszykarze Śląska prowadzili z Grupą Sierleccy Czarni Słupsk 2-0 i wydawało się, że już nic im nie odbierze gry w finale ekstraklasy po 18 latach czekania. We wtorek przegrali jednak we Wrocławiu po raz drugi (69:89) i decydujące spotkanie zostanie rozegrane teraz w hali Czarnych.
Niedzielna porażka 60:123 miała być tylko wpadką Śląska, która jedynie przedłużyła przypieczętowanie awansu do finału play off. Wtorkowy mecz miał być inny i był rzeczywiście inny, ale finalnie górą ponownie byli przyjezdni.
Śląsk prowadził we wtorek tylko raz i to na samym początku meczu. Po „trójce” Ivana Ramljaka było 3:2 i na tym koniec. W kolejnych fragmentach spotkania rzuty zza linii 6,75 metrów były już tylko atutem gospodarzy, podobnie jak w pierwszym pojedynku obu ekip we Wrocławiu. Po trafieniu Marka Klassena na niewiele ponad dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty Czarni prowadzili już 22:12.
W przeciwieństwie do niedzielnego meczu ekipa ze Słupska „nie odjechała” Śląskowi, ale do ośmiu punktów przewagi po pierwszej kwarcie, w drugiej dorzucili kolejne osiem i prowadzili 50:34. Na początku trzeciej odsłony spotkania Kodi Justice trafił za „trzy”, ale za chwilę William Garrett odpowiedział tym samym. Tak wyglądały kolejne fragmenty i Czarni cały czas utrzymywali bezpieczną przewagę.
Kluczowe rzuty za trzy
Po trafieniu Aleksandra Dziewy w czwartej kwarcie Śląsk przegrywał 61:73, do końca pozostawało ponad siedem minut i kibice w Hali Stulecia mogli mieć jeszcze nadzieję na odwrócenie losów meczu. W kolejnych fragmentach meczu przewaga Czarnych przewaga nie malała. Kiedy przy wyniku 64:76 najpierw trafił Garrett, a następnie Klassen dorzucił kolejną „trójkę” (64:81) i było już pewne, że będzie potrzebny piąty mecz w Słupsku.
Czarni ponownie wygrali dzięki rzutom za trzy punkty. Na 36 prób 15 było skuteczne (41 procent), a Śląsk miał odpowiednio 9 na 29 (31 procent). Z gry ona zespoły zagrały na tym samym poziomie (47 procent), na tablicach minimalnie lepszy był Śląsk (41:37), ale to było za mało, aby zapewnić sobie finał.
Na mecze o złoto we Wrocławiu kibice czekają już 18 lat. W sezonie 2003/04 Śląsk wygrał sezon zasadniczy, a następnie w play off pokonał Astorię Bydgoszcz oraz Polonię Warszawa. Rywalem wrocławian w finale był Prokom Trefl Sopot. "Kosynierzy" wygrali pierwszy mecz, ale w kolejnych czterech górą był zespół z Trójmiasta i tytuł mistrzowski pojechał na północ Polski.
Część kibiców we Wrocławiu twierdzi, że nad Śląskiem wisi klątwa. W 2003 roku przed play off włodarze klubu zrobili kontrowersyjną kampanię reklamową zapraszając na „osiemnastkę”, co miało oznaczać osiemnasty tytuł mistrzowski dla "Kosynierów". Wówczas wrocławianie dotarli do półfinału, gdzie przegrali z Anwilem, za rok udało się dotrzeć do wspomnianego wyżej finału i na tym złota era Śląska się zakończyła.
W piątek w Słupsku pięty decydujący mecz. Początek o godz. 17.40
Czwarty mecz półfinałowy: Śląsk Wrocław - Grupa Sierleccy Czarni Słupsk 69:89 (14:22, 20:28, 19:18, 16:21)
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-2. Decydujący mecz zostanie rozegrany 13 maja w Słupsku.
Punkty:
Śląsk Wrocław: Travis Trice 15, Kerem Kanter 15, Aleksander Dziewa 12, Łukasz Kolenda 10, Ivan Ramljak 10, Kodi Justice 5, Michał Gabiński 2, Martins Meiers 0, Szymon Tomczak 0, Jan Wójcik 0, D’mitrik Trice 0.
Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: William Garrett 28, Anthony Lewis 18, Jakub Musiał 9, Marek Klassen 9, Beau Beech 8, Kalif Young 6, Dawid Słupiński 5, Mikołaj Witliński 4, Bartosz Jankowski 2, Michał Oleksy 0
kp
REKLAMA