Skrzynki: w aucie spłonęły dwie osoby
Tragedia nad jeziorem w podpoznańskich Skrzynkach. W samochodzie spłonęło dziecko, druga ofiara to dorosły mężczyzna.
2011-01-18, 05:00
Posłuchaj
- Kilka minut po godz. 20 otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze samochodu przy lesie, nad jeziorem. Kiedy strażacy przybyli, zastali samochód cały w ogniu. Po ugaszeniu pożaru i przeszukaniu samochodu okazało się, że w środku były zwłoki ok. 2-3-letniego dziecka. Na zewnątrz auta leżały kolejne zwęglone zwłoki, dorosłego mężczyzny - relacjonuje Michał Kucierski, rzecznik poznańskich strażaków.
Około północy policja wstępnie zidentyfikowała mężczyznę-ofiarę tragedii. Ustaliła też, że był on właścicielem spalonego samochodu osobowego. Na razie jednak nie wiadomo, czy był ojcem dziecka. Zabezpieczano teren i wszelkie ślady.
Co się stało?
Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie. Jak poinformowała Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, postępowanie dotyczy przestępstwa polegającego na nieumyślnym spowodowaniu śmierci.
- Zakładamy szereg hipotez: zarówno działanie samobójcze, przypadkowe zdarzenie, które spowodowało zapalenie się samochodu, jak też nie wykluczamy udziału osób trzecich - poinformowała Mazur-Prus.
We wtorek przeprowadzona została sekcja zwłok ofiar. Zaplanowano też przeprowadzenie oględzin samochodu z udziałem biegłego z dziedziny pożarnictwa.
- Najistotniejsze jest dla nas ustalenie, co było przyczyną pożaru auta. Wtedy
będziemy wiedzieli, czy było to działanie celowe, czy przypadkowe, gdzie było źródło ognia. To będzie dla nas punkt wyjścia, żeby wyeliminować jedne hipotezy, a inne potwierdzić - wyjaśniła Mazur-Prus.
Prokuratura nie potwierdza na razie tożsamości osób. Prawdopodobnie stanie się to wówczas, gdy śledczy uzyskają wyniki badań DNA.
- Okazanie ciała członkom rodziny osoby, którą - jak sądzimy - był znaleziony mężczyzna, nie pozwala nam na potwierdzenie w sposób pewny, że jest to ta osoba. Wszystko na to wskazuje. Zgadza się m.in. wiek ofiary, dane auta, ale dopóki nie mamy badań DNA, kategorycznie tego nie potwierdzimy - powiedziała.
kk
REKLAMA