Rosja nie kontroluje Kaukazu. Rządzą klany, w górach bojownicy

2011-01-25, 22:53

Rosja nie kontroluje Kaukazu. Rządzą klany, w górach bojownicy

Północny Kaukaz przekształca się w zagranicę, w obce ciało w Rosji, następuje tam nawet derusyfikacja – mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich, Wojciech Górecki.

Posłuchaj

Wojciech Górecki, Ośrodek Studiów Wschodnich: Północny Kaukaz jest praktycznie poza kontrolą Rosji
+
Dodaj do playlisty

Śledczy badający zamach w Moskwie nie mówią jeszcze o motywach ataku. Jednak wielu komentatorów przypuszcza, że sprawcy mogą pochodzić z Północnego Kaukazu – z Inguszetii, Dagestanu, Czeczenii. W samobójczym ataku na lotnisku w Domodiedowo zginęło 35 osób, około 180 zostało rannych.

Wojciech Górecki z Ośrodka Studiów Wschodnich mówi, że w tym regionie działają obecnie zbrojni ekstremiści islamscy: - Na Kaukazie Północnym mszczą się wieloletnie zaniedbania. Grzechem głównym jest, że nie próbowano rozwiązać systemowo problemów Kaukazu, takich jak ogromna bieda, bezrobocie, brak ziemi, również kwestie narodowościowe.

Kaukaz poza kontrolą

Górecki mówi, że władze rosyjskie w ograniczonym stopniu kontrolują sytuację na Kaukazie Połnocnym. Stosunkowo najlepiej monitorowanym obszarem jest Czeczenia, pod żelazną ręką Ramzana Kadyrowa, jednak i tam w ostatnich latach zwiększyła się liczba zamachów. Sytuacja w Dagestanie, Inguszetii jest bardzo ciężka. Jak podkreśla, mamy tam do czynienia z rodzajem wojny domowej.

Trudno powiedzieć, że dżihad kaukaski wszyscy popierają. - Według różnych szacunków aktywnych bojowników w górach  jest od kilkuset do tysiąca, drugie tyle jest gotowych do udziału w akcjach, ale na co dzień zajmują się czymś innym. Kilka razy więcej jest sympatyków. Jest ich więc niewielu, ale liczba jest stała. Część służby specjalne wyłapują, jednak na ich miejsce, z braku perspektyw, poczucia krzywdy, poszukiwania wartości, które przyjmują w postaci wypaczonej, skrajnej, do tego ruchu przyłączają się następni – wyjaśnia Górecki.

Obca Rosja

Nadziei na zmiany według niego nie ma. Ekonomizacja objęła tylko Kaukaz zachodni, okolice Soczi, gdzie odbędą się igrzyska w 2014 roku. - Jednak i tam zaczyna dochodzić do niepokojów w Kabardo-Bałkarii, dalej na zachód jest już w miarę spokojnie – mówi Górecki.

Na wschodzie Rosja nie ma kontroli. - Dalej na wschód  od Osetii Północnej Kaukaz przekształca się w czarną dziurę, następuje tam nawet derusyfikacja. Jest postrzegany przez Rosjan jak "wewnętrzna zagranica", kawałek Rosji nie nasz, Rosji obcej.  Oni także przyjeżdżając do Rosji czują się obco - mówi analityk OSW.

Według niego stan permanentnego konfliktu będzie się utrzymywał, choć są różne pomysły, które władze rosyjskie próbują realizować. - Nie widać jednak koherentnej strategii - ocenia.

Rosyjskie



Kaukaz: o niepodległość i o islam


Wielu ekspertów jest zdania, że obecnie na Płn. Kaukazie z dawnej narodowo-wyzwoleńczej niewiele zostało. - Tak jest od jesieni 2007 roku – mówi Wojciech Górecki. W rozmowie z portalem polskieradio.pl przedstawił, jak wyglądał rozwój wydarzeń w ostatnich latach.

W 2007 roku ostatni prezydent wirtualnej Czeczeńskiej Republiki Iczkerii Doku Umarow zrezygnował z funkcji prezydenta, i przyjął funkcję emira Emiratu Północnokaukaskiego, wirualnego tworu, ale obejmującego już nie tylko Czeczenię, ale cały Kaukaz. Głównym zadaniem Emiratu miało być stworzenie na terenie Kaukazu państwa islamskiego, kierowanego prawem szariatu.  W skład Emiratu  oprócz Czeczenii mają wejść również Dagestan, Inguszetia, Osetia, Kabardo-Bałkaria i Karaczajo-Czerkiesja.

Części środowisk niepodległościowych ten zwrot się nie podobał  – głównie tym, którzy byli na emigracji. Ci utworzyli emigracyjny rząd kontynuujący tradycje Czeczeńskiej Republiki Iczkerii, wywodzącej się od Dżochara Dudajewa i Asłana Maschadowa. Premierem został Ahmed Zakajew, ostatnio zatrzymany w Polsce na wniosek strony rosyjskiej.

Emirat zaś został podzielony na różne wilajety narodowe – czeczeński, inguski, osetyjski. Tak było do jesieni 2010 roku. Jesienią doszło do rozłamu w emiracie. Część komendantów na czele z Husseinem Gakajewem  wymówiła posłuszeństwo Umarowowi, tworząc Państwowy komitet Obrony. Gakajew akcentował wątek narodowy. - Doku Umarow frondy nie uznał, na głównych portalach emiratu kaukaskiego jest przedstawiany jako przywódca - mówi Górecki.

/

 

Ekstremiści: wahabici i salafici

- Tendencje niepodległościowe silne były na początku lat 90-tych. Jednak nawet w okresie faktycznej niepodległości Czeczenii, która miała miejsce między pierwszą a drugą wojną w latach 1996-1999, Czeczenia była państwem słabym, targanym konfliktami. Państwo to przypominało luźną federację ziem rządzonych przez poszczególnych watażków, komendantów. Ten przykład działał odstraszająco – mówił Górecki dodając, że  trzeba też pamiętać, że Rosjanie robili wszystko, żeby się ta państwowość nie umocniła.

Rządzą skorumpowane klany

Teraz na Kaukazie wszystkimi republikami rządzą klany przeżarte korupcją. Rejon ten był kiedyś islamski, po rozpadzie Związku Radzieckiego islam odrodził się w dwóch postaciach: nurcie tradycyjnym, kaukaskim i fundamentalistycznym. – Odłam fundamentalistyczny dąży do oczyszczenie islamu z naleciałości lokalnych. Jego wyznawców nazywaliśmy wahabitami czy salafitami. Oni zaczęli stwarzać realne zagrożenie, bo byli powiązani ze światowym dżihadem – wyjaśnia Górecki.

Z Wojciechem Góreckim z Ośrodka Studiów Wschodnich rozmawiała Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl

Polecane

Wróć do strony głównej