Spółki węglowe kupują żaroodporną bieliznę dla górników
Jeszcze w tym roku blisko 5 tys. górników i ratowników górniczych ma dysponować żaroodporną bielizną roboczą, która w razie wybuchu lub pożaru zwiększa szansę na przeżycie i może przyczynić się do zmniejszenia powierzchni oparzeń u rannych.
2011-02-07, 13:40
Na zakup tego typu odzieży, która przez kilka sekund potrafi chronić  przed temperaturą w granicach 700-800 stopni Celsjusza, zdecydowały się  wszystkie trzy największe spółki węglowe. 
 W Katowickim Holdingu Węglowym (KHW), który jako pierwszy od jesieni  2009 r. testował żaroodporną bieliznę, kupiono już 550 kompletów, a w  marcu liczba ta wzrośnie do tysiąca. Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW)  kupi wkrótce 700 kompletów, a Kompania Węglowa (KW) przymierza się do  zakupu 3 tys. kompletów. 
 
Testy specjalnej bielizny z włókna aramidowego, na którą składają się  podkoszulki z długim rękawem oraz spodenki, rozpoczęto po katastrofie w  należącej do KHW kopalni Wujek-Śląsk w Rudzie Śląskiej, gdzie we  wrześniu 2009 r. po wybuchu metanu zginęło 20 górników, a kilkunastu  zostało ciężko poparzonych. 
- Po fazie testów musieliśmy rozpisać przetarg na zakup tego typu  bielizny. Obecnie wchodzi ona do użytku na stanowiskach szczególnie  narażonych na niebezpieczeństwo, np. zapalenia i wybuchu metanu. 550  kompletów już jest, w marcu będzie ich w sumie ponad tysiąc -  powiedział Wojciech Jaros z działu komunikacji KHW. 
Testy bielizny
 W ślady holdingu poszła JSW. Od kilku miesięcy w należącej do niej  kopalni Budryk odzież testowało 40 górników. Po testach zdecydowano, że  do końca marca spółka kupi 700 kolejnych kompletów, dla pracowników  wszystkich kopalń JSW. 
 - Będzie to kolejny etap testowania odzieży przez naszych pracowników.  Testy potrwają około sześciu miesięcy, później zbierzemy opinie i  zdecydujemy o ewentualnym zakupie kolejnej partii odzieży żaroodpornej -  poinformował w poniedziałek szef BHP w JSW, Witold Kosiorek. 
 
W kopalni Budryk zdania górników na temat odzieży były podzielone.  Ankieta wykazała, że mniej więcej połowa testujących oceniła bieliznę  pozytywnie, pozostałym nie podobało się m.in. to, że bielizna zbyt  przylega do ciała, co zdecydowanie obniża komfort pracy. Przedstawiciele  JSW zapewniają, że uwagi górników będą uwzględniane przy kolejnych  zakupach odzieży. 
 
Decyzję o zakupie żaroodpornej bielizny podjęła również największa  górnicza firma - Kompania Węglowa, której górnicy w ostatnich miesiącach  przetestowali ok. sto kompletów. Jeszcze w tym roku Kompania chce kupić  kolejne 3 tys. kompletów. 
 - Rozpoczęliśmy już procedurę związaną z tym zakupem. Liczymy, że uda się  ją jak najszybciej zakończyć i wprowadzić tego typu odzież do bardziej  powszechnego użytku. W pierwszej kolejności chcemy wyposażyć w nią  ratowników górniczych - powiedział rzecznik Kompanii, Zbigniew  Madej. 
 
Bezpieczeństwo najważniejsze
Z danych Katowickiego Holdingu Węglowego, który kupił bieliznę jako  pierwszy, wynika, że jeden komplet takiej odzieży kosztuje ok. 200 zł  brutto. Przedstawiciele spółek nie mają jednak wątpliwości, że warto  ponieść dodatkowe koszty dla zwiększenia bezpieczeństwa pracowników. 
 
Tkanina z z włókien aramidowych, o własnościach niepalnych, przez 3-5  sekund wytrzymuje temperaturę w granicach do tysiąca (praktycznie  700-800) stopni Celsjusza. Bielizna z takich włókien nie topi się ani  nie pali, lecz kruszy. Pozwala to ochronić ciało przed bezpośrednim  działaniem ewentualnego gorącego podmuchu czy płomienia, ograniczając  zakres możliwych oparzeń. 
 
Bieliznę testowali przede wszystkim górnicy zatrudnieni przy ścianach  wydobywczych, w miejscach o temperaturze przekraczającej często 28  stopni i wilgotności powyżej 70 proc. Oceniano m.in. odporność odzieży  na uszkodzenia wynikające z warunków pracy, wygodę użytkowania,  nieograniczanie swobody ruchów oraz komfort użytkowania. Testy w  większości wypadły pozytywnie.
sm