Polska dostanie akta w sprawie kradzieży na miejscu katastrofy tupolewa
O kradzież kart płatniczych i pieniędzy oskarżonych jest czterech żołnierzy służby zasadniczej, którzy 10 kwietnia pomagali w zabezpieczaniu wraku polskiego samolotu.
2011-02-16, 08:15
Posłuchaj
Rosyjscy prokuratorzy udostępnią Polsce akta dotyczące postępowania karnego w sprawie kradzieży kart kredytowych z miejsca katastrofy polskiego Tu-154M.
Strona rosyjska tłumaczy materiały śledztwa na język polski aby mogli z jego wynikami zapoznać się pokrzywdzeni.
Informację tę ujawnił dziennikowi "Rossijskaja Gazieta" wiceszef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej i jednocześnie szef Głównego Wojskowego Urzędu Śledczego Aleksandr Soroczkin.
Wg Aleksandra Soroczkina - czwórka żołnierzy w wieku od 19 do 26 lat znalazła na miejscu katastrofy portfel z kartami płatniczymi oraz personalne kody dostępu do kont. W ciągu dwóch dni udało im się wypłacić w bankomatach 59 tys. rubli, czyli równowartość 5 tys. 900 zł. Chodziło o karty płatnicze jednej z ofiar smoleńskiej tragedii - szefa Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa - Andrzeja Przewoźnika.
Złodzieje zostali złapani w miesiąc po katastrofie. Wszyscy przyznali się do zarzucanego im czynu i wkrótce staną przed sądem.
Od maja 2010 r. również polska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie ograbienia zwłok i kradzieży kart płatniczych Andrzeja Przewoźnika. Rosjanie są gotowi zamknąć śledztwo gdy tylko otrzymają odpowiednie dokumenty od polskich prokuratorów, o które występowali w ramach tak zwanej pomocy prawnej.
"Polacy uparcie szukają rosyjskiego śladu w katastrofie"
Najwiekszy rosyjski dziennik "Momsoloska Prawda" zastanawia się "po co w Polsce tak uparcie szukają rosyjskiego śladu w katastrofie smoleńskiej". Gazeta zauważa, że w naszym kraju "politycy i zaangażowani eksperci próbują zgłaszać wątpliwości w stosunku do Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego badającego upadek samolotu, którym leciał prezydent Kaczyński".
Dziennik dodaje, że w Polsce codziennie piszą o smoleńskiej katastrofie wszystkie gazety. Wg "Komsomolskiej Prawdy" - jedni próbują pisać obiektywnie, inni posługują się domysłami a są i tacy, którzy "wykorzystują wszystkie metody aby krzyknąć, że to Rosjanie są winni. To oni zabili naszego prezydenta".
Gazeta drwi z oskarżeń rzucanych pod adresem Rosji przez niektórych polskich polityków, dziennikarzy i ekspertów.
"Wszelkie idiotyzmy o sztucznej mgle, dobijaniu tych, którzy przeżyli katastrofę, wybacz Panie, przychodzą do Polski najczęściej z zagranicznych wydawnictw, a piszą je tam Polacy, którzy w Polsce nie mieszkają" - stwierdza "Komsomolska Prawda".
"Czy trzeba tworzyć jeszcze jeden problem i nie dać Rosji i Polsce współistnieć normalnie?" - pyta dziennik.
IAR,kk
REKLAMA