Rosyjscy specjaliści: lot do Smoleńska był źle przygotowany

Były radziecki pilot wojskowy Oleg Smirnow powiedział na konferencji prasowej, że to właśnie zła organizacja i niewłaściwa praca pilotów rządowego Tu-154M doprowadziły do katastrofy.

2011-02-17, 09:16

Rosyjscy specjaliści: lot do Smoleńska był źle przygotowany

Posłuchaj

Polscy piloci popełnili sztubackie błędy - relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy
+
Dodaj do playlisty

W moskiewskiej siedzibie agencji RIA Nowosti zorganizowano konferencję prasową rosyjskich specjalistów w sprawie katastrofy prezydenckiego samolotu. - Przed tragicznym lotem samolotu prezydenckiego do Smoleńska powinien się odbyć lot techniczny do Smoleńska - powiedzieli specjaliści. Jak dodali niezrozumiały jest dla nich fakt, że piloci nie znali warunków pogodowych oraz nie przyjęli na pokład samolotu rosyjskiego lidera.

- Jak się okazuje prezydenta można transportować na lotnisko nie znając pogody - mówił Oleg Smirnow, były pilot. Jak dodał piloci nie byli zupełnie przygotowani do lądowania na lotnisku w Smoleńsku. - Niski poziom przygotowania przed lotem i niski poziom pracy załogi spowodował katastrofę - powiedział.

Źle wyszkoleni piloci

Były pilot, Oleg Smirnow, zarzucił polskim pilotom złamanie podstawowych zasad podejścia do lądowania w trudnych warunkach. Miało to jego zdaniem polegać na zejściu poniżej bezpiecznego pułapu mimo braku widoczności ziemi. Zdaniem rosyjskiego eksperta był to wynik niewłaściwego wyszkolenia.

Według strony rosyjskiej polska załoga nie była wystarczająco zgrana, nie ćwiczyła wspólnie na symulatorze lotów. Nie znała lotniska w Smoleńsku. Nie miała też danych o pogodzie na lotnisku docelowym.

Szkolny błąd nawigotora

- Polski nawigator popełnił błąd, który popełniają kursanci - skomentował Ruben Jesajan, były pilot oblatywacz. Jak dodał możliwe było jeszcze podejście na drugi krąg, którego polscy piloci się nie podjęli. Jesajan podkreślił, że polscy piloci nie byli przygotowani do tego lotu. - Załoga nie była przygotowana do lądowania w tak trudnych warunkach, co przyczyniło się do katastrofy - mówił Jesajan.

Zastępca szefa Państwowego Instytutu Naukowo Badawczego Lotnictwa Państwowego w Moskwie Ruben Jesajan mówił, że kontroler lotów nie miał prawa zabronić rządowemu tupolewowi lądowania. Jesajan dodał, że nawigator zaczął podawać wysokość na podstawie danych wysokościomierza, który wskazywał wysokość nad jarem. Rosjanie mówili, że polscy piloci byli pod presją dowódcy Sił Powietrznych generała Andrzeja Błasika. Polska prokuratura wojskowa, badająca okoliczności katastrofy wykluczyła, by generał Błasik był obecny w kokpicie.

Pomoc była wystarczająca

- Grupa kontroli lotów nie ma prawa do zamykania lotniska z powodów pogodowych. Jest to prawo międzynarodowe. Załoga została poinformowana o złych warunkach pogodowych. Potwierdzili otrzymanie informacji w sposób wojskowy komendą "tak jest" - mówił Władimir Sznejder, ekspert lotniczy. - Pomoc Rosji była wystarczają. Dowódca powinien poinformować, jakim systemem podchodzi do lądowania. Technicznie lotnisko w Smoleńsku było sprawne - podsumował swoją argumentację rosyjski ekspert.

Na pytanie o to, kiedy zdecydowano o zorganizowaniu konferencji w RIA Novosti, przedstawiciele agencji odpowiedzieli, że ten pomysł pojawił się wczoraj około godziny 17 czasu moskiewskiego. W nocy na stronie internetowej RIA Novosti zamieszczono informację o konferencji otwartej dla polskich dziennikarzy. Według Rosjan, organizację takiego spotkania zapowiadano już wcześniej. Rosyjscy dziennikarze i pracownicy agencji mówili, że dowiedzieli się o konferencji dziś rano. Według nich, decyzję o organizacji podjął kierownik prasowy RIA Novosti.

IAR, TVP Info/ sm

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej