Prokuratura bada sprawę 5-latka zagryzionego przez agresywne psy
Prokuratura w Nowym Mieście Lubawskim prowadzi postępowanie w sprawie tragedii w Katlewie, gdzie psy zagryzły 5-letniego chłopca.
2011-02-22, 03:10
Posłuchaj
Dziecko bawiło się na huśtawce w pobliżu wiejskich zabudowań, kilkaset metrów od swojego domu. Zaatakowały je trzy psy, rany okazały się śmiertelne. Natychmiast po zdarzeniu policjanci zabrali zwierzęta właścicielom - mówi rzeczniczka komendy powiatowej policji w Nowym Mieście Lubawskim Małgorzata Hauchszulz.
Śledztwo wszczęła prokuratura - wyjaśnia prokurator rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim, Bogusław Bączek. Właścicielom psów grozi do pięciu lat więzienia.
Zwierzęta pogryzły dziecko w twarz, szyję i ręce. Kiedy na miejsce przyjechała policja i służby ratunkowe, 5-letni Kuba już nie żył.
- Sąsiad chłopca zauważył biegające w pobliżu trzy psy. Wydawało mu się, że coś ciągną przez drogę. Kiedy do nich podobiegł, okazało się, że zwierzęta szarpią ciało dziecka. Z trudem odgonił agresywne zwierzęta i zaalarmował innych mieszkańców oraz rodzinę chłopca - mówi młodszy aspirant Małgorzata Hauchszulz z Komendy Powiatowej Policji.
Policjanci ustalili, do kogo należą agresywne zwierzęta i zabrali je od właścicieli. Zabezpieczyli ślady na miejscu tragedii, przeprowadzili oględziny kojców, w których przetrzymywane były zwierzęta i przesłuchali świadków.
Według mieszkańców Katlewa psy wielokrotnie biegały bez nadzoru po wsi i "nikt się tym nie interesował". Zwierzęta, które pogryzły chłopca to pies rasy alaskan malamute i dwie, mniejsze od niego, suki mieszańce.
sm
REKLAMA