20 rocznica śmierci Wasila Bykaua. "Był mocarzem białoruskiego odrodzenia, jego oczyma Białorusini widzą wojnę”

2023-06-22, 20:20

20 rocznica śmierci Wasila Bykaua. "Był mocarzem białoruskiego odrodzenia, jego oczyma Białorusini widzą wojnę”
Wasil Bykau. Kadr z filmu "Biełsatu", na temat biografii pisarza. Foto: YouTube/Belsat

- 22 czerwca to dzień śmierci Wasila Bykaua. Tego dnia Niemcy i ZSRR zaczęli ze sobą walczyć podczas II wojny światowej. Kłamstwa o "wojnie ojczyźnianej" wykorzystują do tej pory Alaksandr Łukaszenka  i Władimir Putin. Jednak Białorusini będą patrzeć na wojnę oczyma wielkiego pisarza Wasila Bykaua - powiedział portalowi Polskiego Radia Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności "Razem". Po dojściu do władzy Łukaszenki Wasil Bykau był zmuszony udać się na emigrację.

Wasil Bykau, białoruski pisarz i działacz białoruskiego postkomunistycznego odrodzenia, urodził się w 1924 roku w Byczkach. Brał udział w II wojnie światowej. Był autorytetem ruchów odrodzeniowych na Białorusi pod koniec istnienia ZSRR. Po dojściu do władzy Alaksandra Łukaszenki zmuszony był do emigracji w 1997 roku. Powrócił do kraju krótko przed śmiercią 22 czerwca 2003 roku.

Wiaczesław Siwczyk, działacz Ruchu Solidarności "Razem", ocenił w rozmowie z portalem Polskiego Radia, że 22 czerwca dla Białorusinów będzie zawsze przede wszystkim dniem śmierci Wasila Bykaua.

- Był genialnylm literatem, miał silną osobowość - wspomina działacz. Bykau, jak podkreślił, to "mocarz, genialny pisarz, klasyk białoruskiej literatury, wielki autorytet, ojciec białoruskiego odrodzenia".

- Odegrał historyczną rolę jako działacz społeczny. Już wcześniej jednak był wielkim autorytetem moralnym dla białoruskiej inteligencji.  Chodzi o jego wielki literacki talent i jego książki, które niestety były poddawane komunistycznej cenzurze - powiedział Siwczyk.

- Białorusini muszą dziękować za to, że Bykau narodził się na białoruskiej ziemi i był pisarzem białoruskim.  Osiągnieciem białoruskiego narodu jest i to, że tak wybitne osoby, jak pisarze Wasil Bykau, Ryhor Baradulin, Uładzimir Karatkiewicz, nie byli komunistami, nie wstąpili do partii komunistycznej - zaznaczył działacz.

Wiaczesław Siwczyk dodał, że pod wrażeniem talentu Bykaua była nawet  część środowisk komunistycznych. - Był bardzo znanym pisarzem, tak że i komuniści zmuszeni byli uznać jego oczywisty talent. Tu warto dodać, że w autorytarnych i totalitarnych reżimach bardzo wielką rolę odgrywają te osoby, które stoją na samym szczycie władz. I Michaił Gorbaczow, który był generalnym sekretarzem partii komunistycznej, i który był jednym z twórców pierestrojki, która odegrała bardzo ważną rolę w historii świata, nie tylko był czytelnikiem ksiąg Bykaua, był jego admiratorem - ocenił działacz. 

- Bykau podpisywał listy inteligencji białoruskiej do Moskwy, by zatrzymany został proces niszczenia języka białoruskiego i białoruskiej kultury. Autorytet Wasila Bykaua był widoczny, widziała to także Moskwa. To bardzo pomogło Białorusi i Białorusinom - uważa działacz.

Rola w białoruskim odrodzeniu

Jak zaznaczył Siwczyk, Bykau niewątpliwie odegrał wyjątkową rolę, gdy tworzył się Białoruski Front Ludowy "Odrodzenie". Była to pierwsza niekomunistyczna organizacja społeczna na Białorusi. - Gdy odbywało się posiedzenie w Czerwonym Kościele i gdy po stworzeniu "Martyrologa Białorusi" zaczęło się tworzenie komitetu organizacyjnego Białoruskiego Frontu Ludowego, to mianowicie Bykau nie pozwolił przedstawicielom nomenklatury rozpędzić tego posiedzenia i mu przeszkodzić. Dzięki temu na tym spotkaniu udało się stworzyć komitet. Tak zaczęła się najnowsza fala białoruskiego odrodzenia - opowiadał Siwczyk. 19 października 1988 roku założono Białoruskie Towarzystwo Historyczno-Edukacyjne Pamięci Ofiar Stalinizmu "Martyrolog Białorusi" i komitet organizacyjny BFL.

Siwczyk wspominał także, że 35 lat temu w Kuropatach 19 czerwca miał miejsce pierwszy duży mityng. Odbył się w obronie gazety białoruskich literatów "Literatura i sztuka" ("Literatura i mastactwa"), gdzie 3 czerwca 1988 roku opublikowany został artykuł Zianona Paźniaka i Jauhiena Szmyhaloua "Droga do Kuropat".

- Ten artykuł nigdy nie pojawiłby się w druku, gdyby nie to, że przedmowę do tego artykułu napisał Wasil Władimirowicz Bykau - uważa Siwczyk.

- A to właśnie w obronie magazynu "Literatura i sztuka" ("Literatura i mastactwa") i głównego redaktora Anatola Wiercińskiego, odbył się pierwszy mityng w Kuropatach, gdzie po raz pierwszy masowo uszanowane zostały ofiary komunistycznych represji na Białorusi.  Ten mityng odegrał bardzo dużą rolę w historii Białorusi - uważa działacz.

Emigracja pisarza

Bardzo istotne, jak mówił Siwczyk, były "wystąpienia Bykaua na zjazdach Białoruskiego Frontu Ludowego, w ważnych dla białoruskiego narodu momentach". - Wiem, że te wystąpienia odegrały bardzo ważną rolę w walce, jaką prowadził białoruski naród w walce przeciwko komunistom, a potem przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki - ocenił Siwczyk.

- I wcześniej władza komunistyczna, i zwłaszcza reżim Łukaszenki, prześladowały pisarza - dodał.

- Za Łukaszenki Bykau był także prześladowany, a trzeba brać pod uwagę wiek wielkiego białoruskiego pisarza i to, jak wiele osiągnął do tego czasu. Pod jego adresem kierowane były bezpośrednie groźby - opowiadał działacz.

- 9 maja 1995 roku Bykau, wraz z innymi żołnierzami pierwszej linii, uczestnikami wojny z nazistowskimi Niemcami, po prostu nie został dopuszczony do złożenia kwiatów pod pomnikiem na placu Zwycięstwa przez łukaszenkowski OMON - wspominał Siwczyk.

Wspominał, że w latach 1995 i 1996 grożono śmiercią wielkiemu białoruskiemu pisarzowi. - Reżim Łukaszenki tak bardzo go nienawidził - dodał.

Ostatecznie Wasil Bykau został zmuszony do opuszczenia Białorusi.

- Reżim Łukaszenki ma swą genezę w KGB, ma swoich poprzedników, którzy niszczyli Białorusinów, białoruski język i białoruską literaturę - komentował działacz.

Ostatnia droga

Pisarz wrócił do Mińska tuż przed śmiercią. - Gdy odchodził, były to czasy mroczne dla Białorusi. Nie miały wtedy miejsca masowe akcje. Jednak białoruski naród, żegnając się z Bykauem, pokazał, że jest wciąż jeszcze żywy.  Pogrzeb Bykaua  przekształcił się w masowe wydarzenie nowego białoruskiego odrodzenia. Ludzie na rękach, wbrew woli reżimu Łukaszenki, nieśli trumnę z ciałem Wasila Bykaua, z Domu Literatów w rejonie placu Zwycięstwa, w centrum Mińska, na plac Jakuba Kołasa. Ta wielka liczba ludzi poszła razem na na Cmentarz Wschodni, na którym został pochowany Wasil Bykau - przekazał Siwczyk.

Dodał, że w ostatniej podróży Bykauowi towarzyszyli księża wszystkich białoruskich wyznań chrześcijańskich.

- W pogrzebie uczestniczyli duchowni prawosławny, greckokatolicki i katolicki. Bykau zawsze jednoczył Białorusinów, pokazywał, że to naród europejski, i przede wszystkim dowodził, że Białorusini istnieją. I nie przypadkiem Białorusini przychodzili, przychodzą i będą przychodzić do jego robu. Bo dla narodu białoruskiego dzień 22 czerwca to już zawsze dzień nierozerwalnie związany z wielkim Wasilem Bykauem - podkreślił Siwczyk.

- To wielki klasyk literatury białoruskiej, gigant białoruskiego odrodzenia, i jego oczami naród białoruski będzie postrzegał straszną, drugą wojnę światową, podczas której przeżył przypadkowo walczący podczas niej Bykau,  Ta wojna pozostawiła wspomnienia w każdej białoruskiej rodzinie, przyniosła rany każdemu Białorusinowi. Wiem, że prędzej czy później nie tylko w stolicy i w innych miastach Białorusi będą aleje, ulice i pomniki. A 22 czerwca będzie na zawsze datą, kojarzoną z Bykuem - dodał.

Wspomnienia pana Wiaczasława Siwczyka wysłuchała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej