Wstrząsy rzucają na ziemię, nie można utrzymać się na nogach

Obecne trzęsienie ziemi było wyjątkowe, wstrząsy trwały bardzo długo – w Tokio 2 minuty, w Sendai 5 minut – mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl Zbigniew Urban, który przez wiele lat mieszkał w Japonii.

2011-03-11, 13:57

Wstrząsy rzucają na ziemię, nie można utrzymać się na nogach

Posłuchaj

Zbigniew Urban opowiada o trzęsieniu ziemi w Kobe
+
Dodaj do playlisty

Zbigniew Urban spędził w Japonii około 10 lat. Mieszkał m.in. w okolicach Kobe, był tam podczas wielkiego trzęsienia ziemi w 1995 roku. Zginęło wówczas  ponad 6000 osób.  - W  domu nie można było utrzymać się na nogach. Wstrząsy rzucają na ziemię. Wówczas trzęsienie ziemi było bardzo krótkie, 30 sekund – opowiada.

Teraz doniesienia od jego znajomych z Japonii są dobre - mieli szczęście, nie ucierpieli i nie ponieśli żadnych strat. Opowiadali jednak, że ziemia trzęsła się dłużej niż zazwyczaj. Jak wyjaśnia, kilka minut to nadzwyczajnie długo jak na trzęsienie ziemi. Później nadeszło ostrzeżenie przed tsunami.

Zbigniew Urban podkreśla, że w Japonii liczba ofiar wstrząsów na pewno jest mniejsza, niż mogłaby być gdzie indziej. - Japończycy są świetnie przygotowani, zachowują zimną krew. Jest dyscyplina, nie ma paniki. To na pewno pomaga w czasie takich sytuacji. Wiele razy widziałem ich w czasie trzęsienia – podkreśla.

Dodaje, że z reguły duże budynki, biura, są świetnie skonstruowane, a Japończycy przechodzą treningi na wypadek trzęsienia ziemi, na przykład w miejscu pracy. Wszędzie są latarki, butelki z wodą, maski gazowe, aparaty tlenowe: w hotelach, zakładach. Są przygotowani – mają świadomość, że trzęsienie ziemi może nadejść w każdej chwili i nie można tego przewidzieć.  – Na przykład w  Tokio wstrząsy są co parę tygodni  - mówi Zbigniew Urban.

REKLAMA

Jak się zachować podczas trzęsienia ziemi?

Po wstrząsach może nadejść fala znad oceanu. - Jest system ostrzegania przed tsunami w radiach, ulicami miast jeżdżą samochody z megafonami. Wtedy trzeba opuścić domy na piechotę albo samochodem – mówi nasz rozmówca.

Jak się zachować? Zbigniew Urban opowiada, jakie wskazówki otrzymują Japończycy. W budynku, jeśli jest masywny stół lub biurko, należy pod niego wejść. Można stanąć pod belką konstrukcyjną, w japońskich domach są one dobrze widoczne. - Należy zgasić gaz, wyłączyć prąd. Stanąć z dala od mebli. Trzeba wiedzieć, gdzie jest latarka, woda. Jeśli można, trzeba wyjść na ulicę. To wszystko. Nie ma czasu na nic więcej – uzupełnia

Jeśli jest ostrzeżenie przed tsunami, dobrze jest wejść na wyższe piętra budynków.  W rejonie, gdzie są tylko małe domy, trzeba wsiąść w samochód i odjechać jak najdalej.  W Japonii większość autostrad jest zawieszonych kilka metrów ponad ziemią, również trasy pociągów, i tutaj również można się schronić, jeśli jest taka potrzeba.

agkm, polskieradio.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej