Projekt budżetu skierowany do prac w komisjach. Sejm chce go uchwalić do 12 stycznia

Sejm skierował projekt ustawy budżetowej na 2024 rok do prac komisjach. Decyzję poprzedziła burzliwa dyskusja na sali plenarnej. - Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, gdzie jest jej miejsce - zadeklarował minister finansów Andrzej Domański. Konfederacja wnosiła o odrzucenie projektu. - Zliftingowaliście zaledwie ten budżet PiS i niestety zmieniliście go złym kierunku - krytykował lider Konfederacji Sławomir Mentzen. 

2023-12-20, 14:53

Projekt budżetu skierowany do prac w komisjach. Sejm chce go uchwalić do 12 stycznia
Projekt budżetu skierowany do prac w komisjach. Sejm chce go uchwalić do 12 stycznia. Foto: Łukasz Błasikiewicz/Kancelaria Sejmu

Ustawa budżetowa to najważniejszy projekt, z którym przyszło zmierzyć się nowej sejmowej większości. Nowy rząd podczas jego przygotowania musiał bazować na regulacji przygotowanej jeszcze przez rząd Mateusza Morawieckiego. Wynikało to z niewystarczającej ilości czasu na przygotowanie własnych przepisów, a czas ma w tym przypadku kluczowe znaczenie. Jeśli ustawa budżetowa nie trafi do prezydenta w ciągu czterech miesięcy od wniesienia jej do Sejmu, czyli licząc od 29 września, to Andrzej Duda może skrócić kadencję izby i zarządzić nowe wybory.

W budżecie autorskie pomysły nowego rządu

Politycy koalicji rządowej od początku przejęcia władzy zapewniali, że taki scenariusz na pewno się nie wydarzy, a budżet zostanie uchwalony na czas. Dziś w Sejmie podtrzymywali tę deklarację. Plan koalicji rządowej zakłada, że posłowie uchwalą budżet 12 stycznia. Następnie trafi do Senatu. Izba wyższa planuje uchwalić go do 22 stycznia. Prezydent ma otrzymać ustawę do podpisu do 29 stycznia. 

W ustawie budżetowej na 2024 rok uwzględniono kluczowe obietnice Koalicji Obywatelskiej złożone w kampanii wyborczej. Chodzi m.in. o 30-procentowe podwyżki dla nauczycieli i 20-procentowe dla sfery budżetowej czy finansowanie metody in vitro z środków publicznych. Zgodnie z deklaracjami nowej ekipy rządzącej "nic co zostało dane, nie zostanie zabrane". Dlatego też w przyszłorocznym budżecie zagwarantowano środki na finansowanie świadczenia 800 plus oraz 13. i 14. emerytury. Seniorzy mają dodatkowe powody do zadowolenie, bo w budżecie przewidziano też podwójną waloryzację rent i emerytur, jeśli inflacja przekroczy 5 procent.

Minister finansów Andrzej Domański prezentując projekt posłom tłumaczył, że założono w nim przyspieszenie polskiej gospodarki. - Polska wróci do grona najszybciej rozwijających się krajów UE, gdzie jest jej miejsce - zadeklarował. W budżecie założono, że w przyszłym roku PKB wzrośnie o 3 proc. Minister finansów podkreślał, że zmiana władzy pozytywnie wpłynęła na rynki. 

REKLAMA

- Bez wątpienia zmiana władzy wywołała pozytywną reakcję gospodarki i rynków finansowych. Złoty od połowy października umocnił się do euro i dolara o odpowiednio 5 i 9 proc., będąc w tym czasie jedną z najsilniejszych walut na świecie. Rentowności obligacji 10-letnich spadły wczoraj poniżej 5 proc., a więc najniżej od wiosny ubiegłego roku. To zasługa wiarygodności rządu Donalda Tuska i niższych oczekiwań na stopy procentowe. Pozytywnie zareagowała także giełda - od wyborów indeks WIG wzrósł o 17 proc. a WIG20 - o 19 proc. Poziom szerokiego indeksu warszawskiej giełdy ustanowił swój historyczny rekord - tłumaczył minister finansów.

Koalicja rządowa "za", opozycja "przeciw"

W 2024 roku dochody mają wynieść 682 miliardy złotych, wydatki 866 miliardów, co oznacza deficyt budżetowy na poziomie 184 miliardów złotych. Rząd założył, że inflacja wyniesie 6,6 procent.

Poparcie dla projektu zadeklarowały kluby wchodzącego w skład koalicji rządowej. - W finansach publicznych wracamy do normalności, wracamy do profesjonalizmu. Skończył się czas, kiedy finanse publiczne służyły wyłącznie politykom PiS. Od dziś budżet przywracamy Polakom - mówił szef klubu KO Zbigniew Konwiński. Z kolei Ryszard Petru z Polski 2050 podkreślał, że nowy budżet zapewni Polsce rozwój i dobrobyt. Jednocześnie zwracał uwagę na jego "tymczasowość".  

- W perspektywie 6 miesięcy będzie wymagał nowelizacji. To jest budżet, który nie daje oddechu polskim przedsiębiorcom, polskim rodzinom i wszystkim pracującym, ale jako Polska 2050 będziemy głosować za tym budżetem, bo najważniejsza jest stabilność państwa - zadeklarował Ryszard Petru. 

REKLAMA

Projekt budżetu krytykują posłowie opozycji. Waldemar Buda z Prawa i Sprawiedliwości wytknął rządowi, że nie przewidział w nim środków na program mieszkaniowy obiecywany przez Lewicę. - Pan poseł Zandberg, pan poseł Czarzasty zostali zrobieni w takie "jajo" w tym budżecie, że powinni tutaj bić na alarm. Zaczynacie od mniejszego o połowę budżetu w mieszkalnictwie komunalnym, a na sztandarach nieśliście tanie mieszkania na wynajem. Ograniczacie nasz program o połowę - mówił były minister rozwoju. Jednocześnie zaapelował do posłów o przerwanie prac nad budżetem, aby uwzględnić w nim progres w programie tanich mieszkań na wynajem.

O odrzucenie budżetu wnioskowała Konfederacja. Jej politycy krytykowali między innymi utrzymanie programów socjalnych, które wprowadził rząd Prawa i Sprawiedliwości takich jak 13 i 14 emerytura. Nowej koalicji oberwało się natomiast za to, że chce kontynuować politykę zadłużania państwa.

- Zliftingowaliście zaledwie ten budżet PIS i niestety zmieniliście go złym kierunku. Wasz deficyt jest jeszcze o 19 miliardów złotych wyższy niż poprzednio, 184 miliardy złotych. Wasze potrzeby pożyczkowe to jest 450 miliardów brutto i 250 netto odpowiednio 150 i 100 miliardów więcej niż zeszłorocznym budżecie PiSu. Zaplanowaliście dług publiczny o 300 miliardów wyższy niż poprzednio, który przekroczy te magiczne dwa biliony złotych - mówił lider Konfederacji Sławomir Mentzen. 

Komisje sejmowe będą pracować nad budżetem w przerwie świąteczno-noworocznej. Posiedzenia zaplanowano w dniach 27 grudnia-29 grudnia.

REKLAMA

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej