Władze Syrii zniosą stan wojenny, wprowadzony tam 50 lat temu?
Syryjski prezydent Baszar Al-Asad ogłosił utworzenie specjalnego komitetu, który ma zająć się tą sprawą.
2011-03-24, 19:37
Posłuchaj
Oświadczenie władz to odpowiedź na ostatnie gwałtowne protesty społeczne, do których dochodzi w tym kraju. Ich ośrodkiem stało się miasto Dara położone na południu Syrii przy granicy z Jordanią. W środę służby bezpieczeństwa otworzyły tam ogień do protestujących od kilku dni młodych ludzi. Dokładna liczba ofiar nie jest znana, według organizacji praw człowieka mogło zginąć tam nawet 100 osób.
W czwartek na uroczystościach pogrzebowych zebrało się w Darze 20 tysięcy osób. Miasto zostało objęte całkowitą blokadą przez władze w Damaszku, bojące się, aby protesty nie rozprzestrzeniły się na pozostałe miasta w kraju.
Tymczasem doradczyni prezydenta Al-Asada Buthaina Szaban na konferencji prasowej transmitowanej przez BBC World oskarżyła zachodnie media o wyolbrzymianie sytuacji w Syrii. Według niej, wydarzenia w tym kraju są inspirowane przez "obce siły".
Protesty w Syrii rozpoczęły się 15 marca, kiedy w Damaszku kilkadziesiąt osób zebrało się na placu przed słynnym meczetem Umajjadów w ramach "Dnia Godności" - akcji zorganizowanej na portalu społecznościowym facebook.
REKLAMA
Według działaczy praw człowieka był to pierwszy opozycyjny protest w Syrii od 1963 roku kiedy wprowadzono dekret o stanie wyjątkowym zakazującym wszelkich zgromadzeń. Kilka dni później rozpoczęły się protesty w Darze. Ich uczestnicy początkowo domagali się reform, demokratyzacji kraju i walki z korupcji, ale po tym jak siły bezpieczeństwa zaczęły do nich strzelać, żądają ustąpienia syryjskich władz.
iar/mch
REKLAMA