Oscary 2024. Trwa wielkie odliczanie. "Strefa interesów" przed życiową szansą

W nocy z niedzieli na poniedziałek odbędzie się ceremonia wręczenia Oscarów 2024. Podczas uroczystej gali ogłoszeni zostaną laureaci 96. nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. 

2024-03-10, 13:00

Oscary 2024. Trwa wielkie odliczanie. "Strefa interesów" przed życiową szansą
Krytycy filmowi o Oscarach 2024 i "Strefie interesów".Foto: ALLISON DINNER/PAP

W tym roku w najważniejszej kategorii nominowano 10 filmów, w tym brytyjsko-polsko-amerykańską koprodukcję "Strefa interesów", "Anatomię upadku", a także filmy: "Barbie" i "Oppenheimer". 

Oscary 2024. "Strefa interesów" ma szanse na wyróżnienie

Krytyk filmowy Magdalena Sendecka powiedziała, że "Strefa interesów" jest wciąż aktualna. - To co w tym filmie, myślę, jest ważne i to co było intencją twórców - można dyskutować, do jakiego stopnia się to udało - to odwołanie się do naszej współczesności i do tego, że my też żyjemy zawsze w jakiejś strefie interesów. Że zawsze jest jakiś mur, który odgradza nas od nieszczęścia, biedy, wojny, zła i że my też odwracamy oczy - mówiła Magdalena Sendecka.

Obraz w reżyserii Jonathana Glazera to opowieść o życiu rodzinnym w cieniu krematoriów komendanta obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau Rudolfa Hoessa i jego żony.

Posłuchaj

Magdalena Sendecka: "Strefa interesów" jest wciąż aktualna (IAR) 0:25
+
Dodaj do playlisty

Magdalena Sendecka przypomniała, że film zbudowany w sposób ascetyczny zdobył niezwykły kształt. - Scenografia, to jest nieautentyczny dom, w którym mieszkali Hoessowie, ale bardzo podobny. Znaleziony bardzo niedaleko oryginalnego domu. Można się w tym dopatrywać pewnego fetyszyzmu, ale jednak jest coś takiego jak Genius loci (łac. "duch opiekuńczy danego miejsca") - zaznaczyła.

REKLAMA

Przypomniała też, że w obrazie nie ma sztucznego światła, autor zdjęć Łukasz Żal umieścił miniaturowe kamerki w różnych miejscach domu i ogrodu Hoessów. Dostajemy zatem rodzaj reportażu z piekła, które udaje raj - wyjaśniła Magdalena Sendecka.

Oscary 2024. 

- "Strefa interesów" to świadomie zrealizowane kino o wielkiej sile artystycznej - powiedział z kolei krytyk filmowy i filmoznawca Miłosz Stelmach. - Filmów dotyczących tematyki holocaustu, II wojny światowej, które często dostają nagrody, była cała masa, ale rzadko zdarza się, że jakiś film mówi coś w sposób nowy - ocenił.

- Słowa o banalności zła Hannah Arendt, z jej słynnej książki o procesie Eichmanna w Jerozolimie, znalazły swoje ekranowe odbicie pokazujące codzienność osób, które były zamieszane w machinę zbrodni o skali nieporównywalnej z niczym innym w historii. I to, że ten film potrafi to tak mocno pokazać, nie uciekając się do żadnych drastycznych środków, jest wielkim sukcesem artystycznym - mówił Miłosz Stelmach.

Czytaj także:

Członkini Polskiej Akademii Filmowej Wiesława Starska, powiedziała, że zasługi polskich twórców w "Strefie interesów" - po stronie zarówno historycznej jak i artystycznej są ogromne.

- Bardzo ważne osoby - producentka Ewa Puszczyńska, autor zdjęć Łukasz Żal, kostiumograf Małgorzata Karpiuk - to jest podstawa ekipy. Scenograf Chris Oddy, który przyjechał do Polski, chodził po terenie obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau i płakał, ale miał podporę w polskich scenografkach. Dzięki temu ten film jest taki prawdziwy, przez to nie jest to bajka - tłumaczyła Wiesława Starska.

"Strefa interesów" wyróżniona w Cannes i z nagrodami BAFTA

"Strefa interesów" zdobyła Grand Prix festiwalu w Cannes, trzy nagrody BAFTA i pięć nominacji do Oscara. Obraz otrzymał też nominacje za reżyserię, scenariusz adaptowany, dźwięk i w kategorii najlepszy film międzynarodowy.

"Strefa interesów" nawiązuje do powieści wojennej Martina Amisa z 2014 roku. W rolach głównych wystąpili Sandra Hueller i Christian Friedel. W kategorii najlepszy film międzynarodowy nominacje otrzymały także obrazy z Włoch, Japonii, Hiszpanii i Niemiec. Najwięcej nominacji, bo 13, otrzymał film Christophera Nolana "Oppenheimer".

REKLAMA

IAR/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej