"Trzy minuty. 21.37" - film na rocznicę śmierci Jana Pawła II

2011-03-28, 17:24

"Trzy minuty. 21.37" - film na rocznicę śmierci Jana Pawła II
. Foto: fot. kadr z filmu

1 kwietnia na ekrany polskich kin wchodzi nowy film Macieja Ślesickiego. W głównych rolach zobaczymy Bogusława Lindę, Pawła Królikowskiego i Krzysztofa Stroińskiego.

Posłuchaj

Maciej Ślesicki o filmie
+
Dodaj do playlisty

9 kwietnia 2005 roku o godz. 21.37 w bezprecedensowym geście jedności miliony Polaków wyłączyły na trzy minuty światła w swoich domach, by oddać hołd zmarłemu tydzień wcześniej Janowi Pawłowi II. Jednocześnie wyzwoliła się energia emocjonalna o niespotykanym potencjale. W tamtym momencie mógł się wydarzyć każdy ziemski cud.

Te trzy minuty stanowią punkt zwrotny w życiu bohaterów filmu. Wrażliwy chłopak, który nie potrafi pogodzić się z otaczającą go agresją i sam sięga po przemoc; reżyser, który nie chce już robić filmów i zamiast wykorzystać szansę na wielką międzynarodową produkcję, zakochuje się w swojej nauczycielce angielskiego; malarz uwięziony w sytuacji bez wyjścia; ojciec, który stara się chronić synka przed swoją przeszłością. Losy ich wszystkich splotą się w czasie trzech minut.

Według reżysera Macieja Ślesickiego, każdy z bohaterów filmu ma swoją historię, konkretny problem. To, co ich spotyka, wymusza na każdym z nich radykalne przewartościowania, podejmowanie najbardziej dramatycznych decyzji, zmianę stosunku do otaczającego świata i ludzi. Ich losy przenikają się tworząc sieć wzajemnych relacji.

/
/

Każdemu z bohaterów poświęcona jest odrębna część filmu. Postacie występujące w jednym wątku, jako główne, w innych pojawiają się, jako drugoplanowe, a wszystkie historie przenikają się, tworząc układankę.

Mimo że tło filmu stanowi śmierć papieża Jana Pawła II, twórcy nie chcą, by film był kojarzony tylko z papieżem.

- To nie jest tak zwany film papieski, czyli nie jest to film, który chce odcinać kupony od papieża. To jest film, który ma zmusić do myślenia. Nie zamierzaliśmy powierzchownie pokazywać historii naszych bohaterów - mówi Ślesicki.

- Każdy może odbierać ten film inaczej. Niektórzy potraktowali to, jako po prostu trzy historie, które się przenikają, a niektórzy bardzo głęboko się zastanowili nad polskim katolicyzmem i kondycją naszego kraju - dodał.

Bogusław Linda powiedział reporterce Informacyjnej Agencji Radiowej, że film nawiązuje do tradycji polskiego kina "moralnego niepokoju". Portretuje Polaków w ekstremalnych sytuacjach, pokazuje naszą moralność i co z niej wynika.



IAR,PAP,kk

Polecane

Wróć do strony głównej