W PiS nie chcą Kurskiego. Rozstrzygnie prezes Kaczyński

2024-04-25, 11:02

W PiS nie chcą Kurskiego. Rozstrzygnie prezes Kaczyński
W PiS nie chcą Kurskiego. Rozstrzygnie prezes Kaczyński. Foto: PAP/Tomasz Gzell

Komitet polityczny ma dziś zatwierdzić listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Niemal pewne jest, że znajdą się na nich Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik i Daniel Obajtek. Sprzeciw wewnątrz PiS budzi natomiast kandydatura Jacka Kurskiego. - Jeśli trafi na listy, to będzie to osobista decyzja prezesa Kaczyńskiego, ale też i jego odpowiedzialność - mówi portalowi PolskieRadio24.pl jeden z ważnych posłów formacji. 

Komitet polityczny ma dziś zatwierdzić listy PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Mają znaleźć się na nich m.in. liderzy partii, eurodeputowani Beata Szydło i Joachim Brudziński czy przedstawiciele koalicjantów - Patryk Jaki z Suwerennej Polski. Najwięcej emocji budzą cztery kandydatury: Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika, Daniela Obajtka i Jacka Kurskiego. Z informacji portalu PolskieRadio24.pl wynika, że zwłaszcza tej ostatniej sprzeciwia się duża część polityków PiS. 

Władze regionalne PiS do połowy tygodnia przesłały do centrali partii pulę kandydatów, których rekomendują do startu - jest ona szersza niż liczba osób, które znajdą się na liście. Jak słyszymy na Nowogrodzkiej, z tej puli władze partii wybrały najlepszych oraz ustaliły ich kolejność na liście. Następny krok należeć będzie do komitetu politycznego i ma zostać wykonany podczas zwołanego na czwartek na godzinę 13 posiedzenia. 

- Komitet polityczny przedyskutuje dziś propozycje kształtu list, a następnie je zatwierdzi. Myślę, że decyzja powinna zapaść w przypadku 90 proc. osób na liście. Pewnie upoważnimy też prezesa Kaczyńskiego do dokonania ostatecznych poprawek - mówi portalowi PolskieRadio24.pl jeden z członków komitetu politycznego. Spośród czwórki Kamiński-Wąsik-Obajtek-Kurski największe szanse na mandat europosła ma ten pierwszy. 

Kamiński "tak", Kurski "nie"

- Myśmy w województwie lubelskim pana Mariusza Kamińskiego zgłosili na listę do Parlamentu Europejskiego - powiedział dziennikarzom w Sejmie lider lubelskim struktur PiS poseł Przemysław Czarnek. Lubelszczyzna to jeden z bastionów Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat wygrywa tu wszystkie możliwe wybory. Przekonaliśmy się o tym zresztą kilka tygodni temu - w wyborach samorządowych PiS zdobył samodzielną większość w sejmiku. W ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego ugrupowanie wywalczyło tu dwa mandaty i teraz liczy na powtórkę. Mariusz Kamiński ma otrzymać "jedynkę", dlatego ma duże szanse na sukces. 

"Jedynkę" w okręgu obejmującym Podkarpacie ma otrzymać były prezes Orlenu Daniel Obajtek. Województwo to jest kolejnym z bastionów PiS. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma tu dwa mandaty i nikt przy Nowogrodzkiej nie wyobraża sobie, aby stan ten nie został utrzymany po 9 czerwca. - Jeśli Obajtek rzeczywiście dostanie pierwsze miejsce na liście, to na pewno się dostanie. Jest osobą popularną na Podkarpaciu. Orlen ma rafinerie w Jedliczach i dwie bazy paliw w województwie - mieszkańcy go znają i cenią to, jak rozbudował spółkę - mówi portalowi PolskieRadio24.pl jeden z posłów PiS spoza Podkarpacia. 

Inaczej na sprawę patrzą jednak lokalni działacze partii. Dla nich Obajtek to spadochroniarz. - Urodził się w Myślenicach, rządził w Pcimiu - myślę, że lepszym miejscem do startu byłoby dla niego województwo małopolskie. Widocznie tam nie wszyscy chcą mu zrobić miejsce, dlatego trafia do nas. Mam nadzieję, że coś jeszcze się zmieni, bo lepiej, gdyby nasz okręg reprezentowali w Brukseli ludzie, którzy są stąd i znają problemy mieszkańców - przekonuje jeden z podkarpackich parlamentarzystów PiS. 

Rekomendację do startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego od mazowieckich struktur PiS otrzymał Maciej Wąsik. Były wiceszef MSWiA nie dostanie jednak "jedynki". W tym okręgu ma przypaść ona Adamowi Bielanowi. - Prawdopodobnie znajdzie się na "dwójce" - słyszymy od jednego z mazowieckich posłów PiS. W tym okręgu PiS w 2019 roku również wywalczyło dwa mandaty. Nie jest jednak powiedziane, że tak samo będzie i tym razem. - W naszym okręgu walka będzie toczyć się nie tylko z PO, ale przede wszystkim z Trzecią Drogą, a może nawet i Konfederacją. Maciek będzie się musiał mocno napocić, żeby zdobyć ten mandat - dodaje nasz informator. 

O losie Kurskiego zdecyduje prezes PiS

Największą niechęć wewnątrz PiS budzi kandydatura Jacka Kurskiego. Były prezes TVP był w przestrzeni medialnej przymierzany do co najmniej kilku okręgów: lubelskiego, mazowieckiego czy podkarpackiego. Z informacji portalu PolskieRadio24.pl wynika, że w żadnym z nich nie otrzymał rekomendacji lokalnych struktur. Nasz źródła wewnątrz PiS tłumaczą, że to nie przesądza sprawy, bo głos rozstrzygający będzie mieć prezes Kaczyński. 

- Na pewno w żadnym z tych trzech województw nie będzie "jedynką" ani "dwójką". Ostatnio mówiło się chyba o tym, że dostanie "trójkę" na Mazowszu lub Lubelszczyźnie, ale chyba takie miejsce go nie satysfakcjonuje, bo mógłby się nie dostać, więc próbuje coś zdziałać u prezesa - tłumaczy portalowi PolskieRadio24.pl jeden z członków komitetu politycznego PiS. Portal Interia podał, że Jacek Kurski ma ubiegać się o "jedynkę" w okręgu obejmującym województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. 

- Obecność Kurskiego na listach może być dla nas obciążeniem. Nie wszystkim wyborcom naszej partii, nawet tym najbardziej zagorzałym, podobało się to, jak funkcjonowała TVP w czasach jego prezesury. Z jednej strony mógłby odstraszać nasz elektorat, z drugiej być łatwym kąskiem do zaatakowania przez konkurencję polityczną. Część osób obawia się też, że Kurski mógłby rozpętać brudną rywalizację na naszych listach - podkopywałby kandydatów, którzy znaleźliby się wyżej - mówi inny poseł wchodzący w skład KP PiS. 

Z naszych rozmów z politykami Prawa i Sprawiedliwości wynika, że komitet polityczny może nie zatwierdzić kandydatury Jacka Kurskiego na żadnym z tzw. miejsc biorących. Wśród jego członków są również i tacy, którzy uważają, że były prezes TVP w ogóle nie powinien znaleźć się na listach do Parlamentu Europejskiego, bo będzie balastem.

- Gdyby decydował komitet polityczny, to myślę, że Kurski nie dostałby nominacji. Ale prezes Kaczyński będzie miał głos decydujący, a on, jak wiemy, ma pewną słabość do tego polityka - tłumaczy znany poseł PiS. - Jeśli Kurski trafi na listy, to będzie to osobista decyzja prezesa Kaczyńskiego, ale też i jego odpowiedzialność - dodaje inny, ważny poseł ugrupowania. 

Posiedzenie komitetu politycznego ma się rozpocząć o godzinie 13. 

Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej