Groźny wypadek na ćwiczeniach policji. Funkcjonariusz ze złamanym żebrem i pękniętą śledzioną

Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji wyjaśnia wypadek, do którego doszło w Rzeszowie w czasie policyjnych ćwiczeń w tłumieniu zamieszek - czytamy w "Rzeczpospolitej".

2024-11-09, 11:58

Groźny wypadek na ćwiczeniach policji. Funkcjonariusz ze złamanym żebrem i pękniętą śledzioną
Policja/Zdjęcie ilustracyjne. Foto: DAWID DOBOSZ/Shutterstock

Gazeta ustaliła, że strumień wody z armatki przewrócił funkcjonariusza, który upadając, doznał pęknięcia żeber i śledziony. Komisarz Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji potwierdził, że "Biuro Kontroli prowadzi czynności wyjaśniające w związku ze zdarzeniem, do którego doszło na terenie Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie". 

- Potwierdzam, że nasze Biuro Kontroli prowadzi czynności wyjaśniające w związku ze zdarzeniem, do którego doszło na terenie Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Sytuacja jest wyjaśniana - przekazał gazecie komisarz Mariusz Kurczyk z KGP.

Wypadek na ćwiczeniach policji. Użyto armatki wodnej

Do incydentu, jak ustalono, doszło we wtorek na terenie rzeszowskiego Oddziału Prewencji, podczas ćwiczeń, które miały przygotować funkcjonariuszy do zabezpieczania wydarzeń z okazji 11 listopada. Marsz ma się odbyć w Warszawie, a do zabezpieczania manifestacji angażowani są mundurowi z całej Polski.

Czytaj także:

"Rzeczpospolita" precyzuje, że szkolenie miało być symulacją tłumienia zamieszek. Część policjantów wykonujących ćwiczenia miała wcielić się w rozjuszony tłum, druga część zaś - przywracać ład publiczny. Policjant, który ucierpiał, był w tej pierwszej grupie.

REKLAMA

"Pęknięcie śledziony i złamanie żebra"

Wpis na ten temat pojawił się 6 listopada na profilu społecznościowym "Solidarności" Podkarpackiej Policji.

"Podczas symulowanych zamieszek funkcjonariusz Daniel, pełniący rolę pozoranta, doznał poważnych obrażeń. Wydano rozkaz użycia armatki wodnej - tylko po co, skoro na miejscu nie było agresywnego tłumu? Efekt? Daniel został strącony przez strumień wody, upadając na ziemię i doznając pęknięcia śledziony oraz złamania żebra. Konieczna była operacja i usunięcie śledziony. Kto odpowie za tę decyzję? Czy naprawdę potrzeba takich tragedii, by ktoś się w końcu obudził?" - czytamy.

Czytaj także:

We wpisie dodano, że ktoś powinien ponieść odpowiedzialność za wypadek.

Biuro Kontroli KGP bada sprawę

"Rzeczpospolita" cytuje komunikat Podkarpackiej Policji, w którym podano, że "ćwiczono pozorowane warianty działań pododdziałów, wykorzystując specjalistyczny sprzęt, m.in. miotacz wody". Nie ujawniono jednak szczegółów dotyczących przyczyn tak poważnych obrażeń u poszkodowanego funkcjonariusza.

REKLAMA

Według ustaleń gazety, postępowanie wyjaśniające w tej sprawie wszczął Komendant wojewódzki Policji w Rzeszowie. Podano również, że w sobotę na miejscu czynności przeprowadzali też funkcjonariusze Biura Kontroli KGP. 

Źródła: Rzeczpospolita/IAR

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej