Maciej Komorowski w Smoleńsku: tato, kocham cię, cześć twojej pamięci
- Cześć wszystkim, którzy tu zginęli tragicznie na tej ziemi 10 kwietnia - powiedział w Smoleńsku Maciej Komorowski, syn wiceszefa MON Stanisława Komorowskiego, który zginął w katastrofie sprzed roku.
2011-04-09, 14:00
Posłuchaj
- Tato, jak mam powiedzieć światu, co czułem, kiedy w Moskwie musiałem się z tobą pożegnać, z twoją obecnością, z twoim istnieniem, z twoim ciałem - mówił Maciej Komorowski, który zabrał głos w trakcie sobotnich uroczystości na miejscu katastrofy w imieniu rodzin ofiar z 10 kwietnia 2010 r. - Tak trudno wyrazić to, co czuliśmy w tamtych tragicznych dniach - podkreślił.
Komorowski wspomniał, że jakiś czas temu premier Donald Tusk powiedział o jego ojcu: dobry człowiek, wybitny dyplomata. - Wiem, że gdyby w tym miejscu stał mój tata, apelowałby, abyśmy postarali się o więcej dyplomacji w naszych wzajemnych relacjach - mówił. - Ale mój ojciec, tak jak wasi bliscy, zginął tragicznie na tej ziemi - dodał.
"Zaczęliśmy liczyć czas na nowo"
- Od pamiętnego 10 kwietnia 2010 każdy z nas zaczął liczyć czas na nowo. Mgła tamtego poranka na długo spowiła nasze życie cierpieniem i smutkiem - mówił Komorowski.
- Zdarzyło się wtedy coś, o czym będziemy pamiętać. Tysiące i miliony Rosjan łączyły się z nami w bólu. Czynili to spontanicznie, w serdecznym odruchu. Okazywali solidarność, którą byliśmy głęboko poruszeni. Uświadomiliśmy sobie też, że w Katyniu spoczywają obok polskich oficerów prochy tysięcy bezimiennych ofiar wielu narodów byłego Związku Radzieckiego, zamordowanych przez tych samych oprawców stalinowskiego systemu masowych zbrodni - dodał.
Komorowski przytoczył wiersz Wisławy Szymborskiej.
IAR,PAP,kk
REKLAMA