Tomasz Nałęcz: rzecznik MSZ postawił siebie ponad prezydenta
W rozmowie z Polskim Radiem prezydencki minister Tomasz Nałęcz stwierdził, że Marcin Bosacki "dosyć arbitralnie chciał decydować, co prezydent powinien, a czego nie powinien zrobić" .
2011-04-10, 15:40
Posłuchaj
Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego profesor Tomasz Nałęcz krytycznie ocenił wypowiedź rzecznika polskiego MSZ Marcina Bosackiego. W sobotę rzecznik mówił, że "nie wyobraża sobie, by prezydent składał kwiaty pod tablicą", która w nocy z piątku na sobotę została wymieniona przez władze obwodu smoleńskiego. Nałęcz podkreślił, że "nikt nie powinien stawiać się wyżej od prezydenta", a jego zdaniem tak właśnie zrobił rzecznik
Tomasz Nałęcz podkreślił, że rzecznik chciał decydować co prezydent powinien zrobić. Dodał, że "zwłaszcza od rzecznika MSZ-u należy oczekiwać kunsztu dyplomatycznego".
Doradca prezydenta zapewnił, że trwają rozmowy ze stroną rosyjską w sprawie przebiegu poniedziałkowych uroczystości po zamianie tablicy wciąż trwają. Dodał, że prezydent nie rezygnuje z upamiętnienia ofiar katastrofy w Smoleńsku. Zaznaczył, że chodzi o to, by ustalić sposób tego upamiętnienia, który nikogo nie będzie ranił.
Rosjanie zastąpili tablicę ze sformułowaniem "zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r." na "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.
REKLAMA
IAR, agkm
fot. PAP/Wojciech Pacewicz
REKLAMA
REKLAMA