Na nowych warszawskich osiedlach wyrastają małe blaszane bazary
Można na nich kupić ciuchy z polowego łóżka, kebab z przyczepy i warzywa.
2011-04-29, 06:00
Urzędnicy twierdzą, że nie są wydawane pozwolenia na taki handel i że to samowolka - czytamy w "Życiu Warszawy".
Mieszkańcy skarżą się, że na nowych osiedlach jest za mało lokali użytkowych. Są to głównie sklepy spożywcze i z alkoholem, do tego kwiaciarnia, apteki i przychodnie.
- Trzeba walczyć z przyczynami, a nie skutkami - mówi Patryk Zaremba z Forum Rozwoju Warszawy. Jego zdaniem, problem polega na tym, że grunt nie należy do miasta, lecz do dewelopera, a ten buduje tak, by osiągnąć jak największy zysk.
Obiekty użyteczności publicznej takiego zysku nie przynoszą. Miasto może jednak zmusić dewelopera do ich wybudowania, chociażby przy wydawaniu pozwolenia na budowę.
IAR,kk