Rozkaz brzmiał: zabić Osamę bin Ladena. Zobacz wideo

To najprawdopodobniej komandosi marynarki wojennej przeprowadzili operację zabicia Osamy bin Ladena. Według źródeł agencji Reutera żołnierze mieli nawet nie próbować go zatrzymać.

2011-05-02, 16:59

Rozkaz brzmiał: zabić Osamę bin Ladena. Zobacz wideo
Komandosi SEALs amerykańskiej marynarki wojennej. Foto: Fot. Navy SEALs

Posłuchaj

Zmieni się stosunek do Pakistanu? Relacja Grzegorza Drymera (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Z początkowych informacji, a właściwie szczątków informacji przekazywanych przez amerykańską administrację, wiemy że Osama bin Laden i trzech innych mężczyzn nie zamierzało się poddać i stawili czynny opór, wykorzystując kobietę jako żywą tarczę. Cała piątka zginęła, nie ma informacji, aby którykolwiek z żołnierzy amerykańskich odniósł rany.

Tymczasem według źródła agencji Reutera komandosi, którzy do rezydencji szefa al-Kaidy dotarli śmigłowcami, nie mieli za zadanie schwytania go. - Zadaniem było zabicie bin Ladena - cytuje Reuters swoje źródło w jednej z agencji bezpieczeństwa USA. Agencja podkreśla, że anonimowy rozmówca nie zostawił żadnych wątpliwości: Biały Dom od początku nie chciał schwytać bin Ladena.

Według zgodnych spekulacji amerykańskich mediów za przeprowadzenie operacji, która oficjalnie zajęła 40 minut, odpowiadał oddział SEALs marynarki wojennej. To jedna z najlepiej wyszkolonych amerykańskich jednostek specjalnych, służąca w pierwszym rzucie we wszystkich konfliktach, w których USA brały udział od początku lat 60., gdy powstała.

REKLAMA

Komandosi
Komandosi SEALs podczas szkolenia            (Fot. Navy SEALs)

 

Według oficjalnych informacji "Foki" prowadziły operację przez 40 minut, po czym wycofały się - pozostawiając za sobą wrak wysadzonego przez siebie w powietrze śmigłowca, który uległ usterce technicznej. Żołnierze zabrali ze sobą co najmniej jedno ciało - Osamy bin Ladena, który został pochowany - jak zapewnił Biały Dom w zgodzie z islamskim rytuałem - w morzu. Nie podano dokładnie gdzie i jak odbył się pogrzeb.

 

Zgodę na przeprowadzenie tej operacji Barack Obama wydał jeszcze w piątek. Osamę bin Ladena udało się namierzyć dzięki wyśledzeniu jednego z niewielu zaufanych kurierów al-Kaidy, który miał osobisty kontakt z szefem organizacji. Według "New York Timesa" obserwacja kuriera była prowadzona od wielu miesięcy.

REKLAMA

sg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej