Wypadek autobusu w Warszawie: policja przesłuchała kierowcę pojazdu
Według nieoficjalnych informacji, zeznania świadków wskazują, że przyczyną wypadku mógł być jego błąd.
2011-05-15, 13:00
Posłuchaj
Rzecznik komendanta stołecznego policji Maciej Karczyński poinformował, że policjanci przesłuchali już świadków wypadku i samego kierowcę. Nie chciał jednak ujawnić żadnych szczegółów. Funkcjonariusze przeanalizowali też nagrania z kamer w pojeździe. Śledztwo w tej sprawie nadzoruje mokotowska prokuratura.
Policja od początku rozpatrywała dwie wersje - błąd lub zasłabnięcie kierowcy. Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, zeznania świadków wskazują jednak, że mógł to być błąd kierowcy.
Z kolei na nagraniach widać, że tuż przed zjechaniem z jezdni mężczyzna się pochyla. - Na tej podstawie można by podejrzewać, że mógł zasłabnąć, ale świadkowie twierdzą, że było inaczej - powiedział informator PAP. Jak dodał, sprawdzane jest m.in., czy kierowca mógł rozmawiać przez telefon.
Sprawę analizują też biegli.
32 osoby ranne
Do wypadku doszło w sobotę po godz. 14. Autobus linii 739 jechał wiaduktem w kierunku Piaseczna. Zjeżdżając z niego, nie skręcił prawidłowo, a przejechał przez krawężnik i zjechał z nasypu na ulicę Rzymowskiego. Później uderzył w barierki oddzielające pasy ruchu. Zderzyła się z nim nadjeżdżająca toyota.
W autobusie było ok. 40 osób. 32 z nich, w tym ośmioro dzieci, trafiło do szpitala. W tej chwili hospitalizowanych jest dziewięć osób,w tym czworo dzieci.
Jak poinformował rzecznik szpitala przy Niekłańskiej Maciej Kot, 16-letni chłopiec, który w wyniku wypadku ma złamany kręgosłup na odcinku lędźwiowym czeka na gorset. Niebawem będzie wypisany do domu, mimo urazu kręgosłupa będzie mógł chodzić - dodał. Rzecznik przyznał też, że pasażerowie autobusu mieli bardzo dużo szczęścia.
Policjanci zabezpieczyli wszystkie rzeczy i przedmioty z autobusu, które mogą należeć do pasażerów. Można je odbierać w mokotowskiej komendzie policji.
IAR,PAP,kk
REKLAMA