Pikieta przed domem Lecha Wałęsy. "4 czerwca zakończyła się demokracja"
Kilkadziesiąt osób manifestowało w południe pod domem Lecha Wałęsy w Gdańsku. Większość z nich stanowili członkowie Klubu Gazety Polskiej.
2011-06-04, 07:45
Posłuchaj
Kilkadziesiąt osób manifestowało w południe pod domem Lecha Wałęsy w Gdańsku. Większość z nich stanowili członkowie Klubu Gazety Polskiej. W ich przekonaniu 4 czerwca jest rocznicą zamachu stanu, jaki dokonany został w 1992 roku przez byłego prezydenta. Odwołany został wtedy rząd Jana Olszewskiego.
Manifestujący żądali między innymi zmiany nazwy gdańskiego lotniska z Portu Lotniczego imienia Lecha Wałęsy, na lotnisko imienia Solidarności. Na ich czele stanął Michał Stróżyk z trójmiejskiego klubu "Gazety Polskiej" - Chodzi nam o upamiętnienie wydarzeń z 4 czerwca 1992 roku, czyli obalenia rządu Jana Olszewskiego i tak zwanej nocnej zmiany. W naszym rozumieniu tamtego dnia zakończyła się w Polsce w pewien sposób demokracja - powiedział.
Pod domem Lecha Wałęsy było słychać takie okrzyki manifestujących jak "Wałęsa przyznaj się!", "Kto nie skacze ten za Bolkiem!" czy "Chcemy prawdy o Smoleńsku". Michał Stróżyk odczytał również na specjalnej mównicy listy od Antoniego Macierewicza i Krzysztofa Wyszkowskiego, którzy wyrazili w nich poparcie dla manifestacji. Na koniec zaprezentował dary dla Lecha Wałęsy - obrazek z wizerunkiem Judasza, worek z garścią rosyjskich rubli oraz liczydło. - Niech Lech Wałęsa zrobi sobie na nim rachunek sumienia!" - krzyczał Stróżyk.
"Lech Wałęsa = Wolna Polska"
Przed domem Lecha Wałęsy kilka minut po 12:00 pojawiła się też kontrmanifestacja. Wzięło w niej udział kilku młodych członków Platformy Obywatelskiej. Trzymali w ręku transparent o treści "Lech Wałęsa = Wolna Polska".
REKLAMA
Manifestujący pod domem byłego prezydenta twierdzili, że przeciwne zgromadzenie jest nielegalne i chcieli, aby policja usunęła ich z ulicy, jednak funkcjonariusze jedynie stanęli pomiędzy dwiema grupami rozgradzając je.
Były prezydent nie było w domu, w tym czasie przebywał na uroczystościach 4 czerwca w Warszawie.
"Lista Macierewicza"
W nocy z 4 na 5 czerwca 1992 roku Sejm odwołał rząd Jana Olszewskiego na tle tzw. "kryzysu lustracyjnego". Prezydent Lech Wałęsa, odwołując nieudolny jego zdaniem, rząd Olszewskiego, desygnował na premiera szefa PSL Waldemara Pawlaka. Bezpośrednią przyczyną upadku centroprawicowego rządu Olszewskiego stała się tzw. "lista Macierewicza", to jest spis 64. osób, których nazwiska znalazły się w archiwach, jako tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Minister spraw wewnętrznych Antoni Macierewicz wykonując uchwałę lustracyjną Sejmu z końca maja, przesłał ową listę do Sejmu rano, 4 czerwca 1992 roku. Na liście znalazły się nazwiska osób zajmujących wysokie stanowiska państwowe, między innymi Lecha Wałęsy i Wiesława Chrzanowskiego.
"Lista Macierewicza" była dokumentem tajnym, lecz jej zawartość szybko trafiła do parlamentarzystów, a następnie do mediów. Lista została nazwana "listą agentów" i spowodowała gwałtowną reakcję elit politycznych.
REKLAMA
IAR, to
REKLAMA