Były wiceprezydent Gliwic okupuje wieżę Radiostacji. Chce wrócić do pracy

Andrzej Jarczewski, po zakończeniu kadencji wiceprezydenta, pracował w Muzeum Radiostacji Gliwickiej jako klucznik.

2011-06-06, 14:00

Były wiceprezydent Gliwic okupuje wieżę Radiostacji. Chce wrócić do pracy
. Foto: Wikimedia Commons CC/Andrzej Jarczewski

Posłuchaj

- Policja zabezpiecza miejsce - mówi Marek Słomski z komendy policji w Gliwicach
+
Dodaj do playlisty

W poniedziałek wspiął się na jej wieżę i 110 metrów nad ziemią domaga się przywrócenia do pracy.

Mężczyzna chce odzyskać dotychczasowe stanowisko z zachowaniem ciągłości praw i zatrudnienia. Uważa, że został zwolniony z powodów politycznych i grozi, że może skoczyć z wieży. Domaga się także zwolnienia z pracy dyrektora Muzeum Radiostacji w Gliwicach, Grzegorza Krawczyka.

Na miejscu są już policyjni negocjatorzy. Rozmawiali już z mężczyzną przez telefon, zamierzają jednak również wejść na wieżę i rozmawiać z Jarczewskim osobiście. 

- Najlepsza forma komunikacji to jest face to face. Myślimy że w ten sposób policjant nakłonił tego mężczyznę, aby opuścił miejsce, które okupuje - mówi Marek Słomski z komendy policji w Gliwicach.

REKLAMA

"Wolę umrzeć nie z głodu"

- Powód jest prosty: lokalny kacyk pozbawił mnie środków do życia. Jeśli więc mam wybór – wolę umrzeć nie z głodu. Dlatego też 6 czerwca 2011 wszedłem na wieżę Radiostacji Gliwice i rozpocząłem protest - napisał Jarczewski na swojej stronie internetowej. - Reprezentuję wszystkich, których dosięga niesprawiedliwość ze strony ludzi zdeprawowanych przez nadmiar władzy. Dziś zawierzam moje życie opinii publicznej.

Andrzej Jarczewski był wiceprezydentem Gliwic w latach 1994-2002. Do 2010 roku był też radnym miasta, a równolegle pracował jako klucznik Radiostacji Gliwickiej. Został zwolniony w grudniu 2010 r. na skutek konfliktu z prezydentem miasta.

Człowiek na wieży, protest w sieci

Na wieżę Jarczewski wszedł w poniedziałek ok. godz. 7:30. Wcześniej w internecie opublikował swój protest, w którym twierdzi, że został zwolniony po tym, jak po wyborach przestał zasiadać w Radzie Miasta. - Przyczyny usunięcia mnie z pracy – wskazane wyraźnie przez dyrektora Krawczyka (dyrektor Muzeum Radiostacji Gliwickiej - przyp. red.) – wynikają wyłącznie z mojej działalności jako radnego - napisał.

Jego nietypowy protest zabezpiecza policja. Na wszelki wypadek na miejscu jest także karetka pogotowia - poinformował Marek Słomski.

REKLAMA

Wieża antenowa Radiostacji Gliwickiej jest jedną z najbardziej charakterystycznych na Górnym Śląsku budowli. Drewniana konstrukcja jest częścią zbudowanego w połowie lat trzydziestych XX wieku kompleksu radiowej stacji nadawczej. Obecnie znajduje się tam muzeum.

Radiostacja Gliwicka jest znana z polskiej historii. 31 sierpnia 1939 roku Niemcy przeprowadzili w radiostacji tak zwaną prowokację gliwicką.  Dywersanci przebrani w polskie mundury napadli na radiostację z nadzieją, że świat uwierzy, iż Polska sprowokowała wybuch wojny z Trzecią Rzeszą (Gliwice znajdowały się wówczas w Niemczech). Incydent jednak nie zyskał rozgłosu. W nowej radiostacji nie było studia mikrofonowego, o czym nie wiedzieli zleceniodawcy i wykonawcy prowokacji, dlatego operacja przebiegała z problemami.

IAR / ajarczewski.pl, wit

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej