"Franek" idzie na rekord. Kosztuje już 3,33 zł

2011-06-16, 18:55

"Franek" idzie na rekord. Kosztuje już 3,33 zł
. Foto: fot. PAP/Adam Ciereszko

Wysokie notowania szwajcarskiej waluty to wynik m.in. kryzysu w Grecji i coraz gorszych danych napływających z USA. Do tego bank centralny Szwajcarii zdecydował, że nie będzie osłabiał waluty.

Posłuchaj

Waldemar Pawlak o kredytach we frankach
+
Dodaj do playlisty

Prezydent Szwajcarii uważa, że w trudnych momentach inwestorzy na świecie uciekają do Szwajcarii, dlatego teraz frank jest taki mocny.

- Rozumiem, że ta siła franka szwajcarskiego może powodować kłopoty dla polskich - i nie tylko polskich - kredytobiorców, którzy zaciągnęli pożyczki w tej walucie. Ale jest to też problem dla gospodarki szwajcarskiej, która co drugiego franka zarabia dzięki eksportowi - powiedziała Micheline Calmy-Rey.

Grecja języczkiem u wagi

Zdaniem Pawła Cymcyka, analityka rynków finansowych w A-Z Finanse S.A., kurs franka może sięgnąć nawet 3 złotych 50 groszy. Ekonomista wyjaśnia, że taki wzrost spowodowany jest niepewnością na rynkach ekonomicznych na całym świecie i faktem, że jedyną stabilną walutą jest właśnie frank.

Podobnie uważa ekonomista Banku Citi Handlowego Cezary Chrapek. - Spodziewamy się, że frank będzie nadal zyskiwał na wartości, m.in. do złotego. W ciągu trzech miesięcy kurs osiągnie poziom 3,40 zł, potem powinien spadać - twierdzi.

Główny ekonomista BNP Paribas Bank Polska Marcin Mróz wskazuje, że frank jako waluta postrzegany jest jako "bezpieczny port", stabilna ochrona przed wydarzeniami na południu Europy. - Im gorzej dzieje się w krajach zagrożonych restrukturyzacją długu, tym lepiej dla szwajcarskiej waluty - stwierdził.

Ekonomista Banku Zachodniego WBK Piotr Bielski wyjaśnia, że cenę franka winduje na rynkach finansowych panująca duża niepewność, która jest związana m.in. z zadłużeniem zarówno państw, jak i instytucji finansowych.

- Dwie sprawy mogą uspokoić sytuację: zmiana podejścia szwajcarskiego banku centralnego do interwencji walutowej oraz choćby chwilowe rozwiązanie problemów Grecji - ocenił główny ekonomista ING Banku Mateusz Szczurek.

"Nie rezygnujcie z kredytu we frankach"

Tymczasem ekonomista profesor Grzegorz Kołodko uspokaja i uważa, że frank w dłuższym okresie powinien tanieć. Jego zdaniem nikt nie powinien panikować i na przykład zamienić kredytów zaciągniętych we franku na złotówki. Należy zacisnąć pasa - podkreślał były minister finansów - i poczekać na spodek cen.

Przed nerwowymi ruchami przestrzega również wicepremier Waldemar Pawlak, według którego należy się spodziewać, iż w perspektywie kilkunastu lat złoty będzie się umacniał.

- W tym kontekście trzeba przeliczyć, jakie są koszty raty oprocentowania na frankach, a jakie w złotych, szczególnie po podwyżkach stóp procentowych. Wtedy okaże się, że lepiej nie kombinować i pozostać przy franku" - ocenił Pawlak.

IAR,PAP,kk

Polecane

Wróć do strony głównej