Wrocław wprowadza prohibicję. Zakupy do 21

Przyjęta w czwartek uchwała Rady Miasta od dłuższego czasu budziła gorące emocje i była szeroko dyskutowana.  W końcu została przyjęta 18 głosami, przeciw głosowało 13 radnych, 6 się wstrzymało. Uchwała wprowadza zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach, w restauracjach na Starym Mieście będzie on dalej dostępny.

Nic się nie stało?

 - Zapewniam, to nie jest żadne ograniczanie swobód - mówił Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta. - Wystarczy spojrzeć tylko na statystyki i dowiedzieć się, ile osób ginie w wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. Ponadto, mamy przed sobą Euro 2012. Zadbajmy o to, by wszyscy mieszkańcy mogli się czuć bezpiecznie. Nie rozumiem burzy wokół tej uchwały, to przecież tylko kropla w morzu potrzeb.

Projekt poparł klub Rafała Dutkiewicza. - Ograniczenie sprzedaży alkoholu to jeden z elementów regulowania bezpieczeństwa w mieście - podkreśla Jarosław Krauze, szef klubu.

Przeciwko był klub PiS i większość radnych Platformy Obywatelskiej. Zdaniem Renaty Granowskiej, szefowej klubu PO, zakaz sprzedaży nie rozwiąże problemu zapewnienia bezpieczeństwa w tym rejonie miasta.

REKLAMA

Obroty gwałtownie spadną

Właściciele sklepów nie kryją oburzenia. – Zakaz oznacza spadek obrotów o ponad połowę. Nie będziemy w stanie się utrzymać, będę musiała zwolnić połowę personelu – twierdzi Marzena Przymuszała, która od kilkunastu lat prowadzi sklep całodobowy przy wrocławskim Rynku.

Rozgoryczenie handlowców potęguje fakt, że zimą radni Wrocławia wydali 200 nowych koncesji na sprzedaż alkoholu.

Na razie zakaz sprzedaży napojów alkoholowych w Rynku po godz. 21.00 to tylko test. Dotyczy dziesięciu punktów w Rynku i okolicy. Próba potrwa do 30 września 2012 roku. Wtedy urzędnicy podsumują efekty działań w ramach nowych rozwiązań i okaże się, czy zakaz sprzedaży alkoholu w tych godzinach wejdzie w życie na stałe.

mmwrocław.pl, Gazeta Wrocławska, Fakt, gs

REKLAMA